Nie lekceważymy PO i mamy z tyłu głowy wyniki, które Platforma osiągała w Warszawie. Jeżeli jednak nie wierzy się w wygraną w kampanii, to nie należy do niej podchodzić
— mówił Paweł Lisiecki w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak ocenia pan ostatnie tygodnie prekampanii wyborczej w Warszawie?
Paweł Lisiecki, Prawo i Sprawiedliwość: Patryk Jaki konsekwentnie realizuje swoje cele, dąży do tego, by zostać prezydentem Warszawy. Nie brakuje mu ciekawych pomysłów i to nie tylko programowych, ale też dotyczących spotkań z warszawiakami. Jego konkurent chyba zwija swoją kampanię, bo nie za bardzo wiadomo o co w tym chodzi. Powołał Centrum Sprawdzonych Informacji. Może jest to jakiś sposób na wygranie czegoś w Warszawie, ale raczej nie prezydentury. Nie wiem w jaki sposób mnie, jako warszawiaka, miałoby to zachęcić programowo do Rafała Trzaskowskiego. Chyba, że pan Rafał Trzaskowski nastawia się na coś innego, może chce zostać dziennikarzem.
Patryk Jaki rozpoczął akcję #100iMyPodBlokiem, w ramach której odwiedzi warszawskie osiedla. Nie przypomina to trochę akcji Trzaskowskiego z objazdem Warszawy z ławką?
Może i jest to pomysł, który przypomina akcję z „ławką Rafała”, ale jest o wiele lepiej realizowany. Patryk Jaki lepiej przyciąga warszawiaków niż Rafał Trzaskowski. To pokazuje, że Warszawa może zostać wygrana przez Prawo i Sprawiedliwość i Patryka Jakiego, mimo że to trudny teren.
A nie lekceważycie trochę Platformy na tym trudnym terenie?
Broń Boże! Nie lekceważymy PO i mamy z tyłu głowy wyniki, które Platforma osiągała w Warszawie. Jeżeli jednak nie wierzy się w wygraną w kampanii, to nie należy do niej podchodzić. Warszawa to trudny teren i wygranie tu wyborów nie będzie łatwe, ale nie jest to niemożliwe. Przy odpowiednich działaniach ze strony naszego kandydata na prezydenta i bierności jego oponenta jest to możliwe.
Nie ma Pan wrażenia, że Rafał Trzaskowski nie chce wygrać tych wyborów? „Ławka Rafała’, która miała być sztandarowym elementem programu zniknęła z ulic Warszawy i znalazła się na podwórku kandydata PO.
Rzeczywiście mnie to zastanawia. Na nasze szczęście Rafał Trzaskowski jest w takiej sytuacji, że PO rządziła Warszawą. Jeżeli chce korzystać z „dorobku” Ratusza i pomysłów warszawskich urzędników, to nie może odcinać się od Hanny Gronkiewicz-Waltz. Robiąc to musiałby się odciąć od całego swojego zaplecza. To pułapka, w którą sam wpadł. Jeżeli chodzi o „ławkę Rafała” to Trzaskowski nie trafił w swój potencjalny elektorat. Najwidoczniej jego elektorat maleje i jest zniechęcony, bo słabo zareagował na ten pomysł. Nie jestem w stanie zrozumieć, o co mu z tą ławką chodziło. Zaproszenie warszawiaków do rozmowy jest ważne, ale jak widać w przypadku kandydata PO coś nie zagrało.
Nie obawia się Pan, że na niekorzyść Patryka Jakiego będzie pracował fakt, że reprezentuje Zjednoczoną Prawicę i polityka ogólnokrajowa w negatywny sposób wpłynie na sytuację?
Ona już wpływa na ewentualne szanse naszego kandydata i każdy miał tego świadomość. Bo w Warszawie ta polityka ogólnopolska ma większe znaczenie w Warszawie w perspektywie wyborów samorządowych niż w innych miastach. Trzeba pamiętać, że może działać zarówno negatywnie jak i pozytywnie dla Patryka Jakiego. Komisja weryfikacyjna jest organem centralnym i działa na plus dla naszego kandydata. Nie zapominamy jednak, że Warszawa jest wciąż trudnym terenem.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407036-lisiecki-trzaskowski-nie-trafil-z-lawka-w-swoj-elektorat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.