Na temat trzech lat pełnienia obowiązków głowy państwa przez prezydenta Andrzeja Dudę wypowiedziało się już wiele osób. Zobowiązany do podzielenia się swoimi przemyśleniami musiał poczuć się Robert Biedroń, prezydent Słupska. A co miał do powiedzenia?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rzecznik prezydenta dla wPolsce.pl: Wiele dobrych rzeczy udało się zrobić dzięki współpracy Andrzeja Dudy i rządu. WIDEO
Były poseł Ruchu Palikota przyznał, że w 2015 roku miał ciche nadzieje co do Andrzeja Dudy. Jak dodał, nie chodziło wcale o poglądy, ale o świeżą, młodą krew w polityce.
Liczyłem, że po prawej stronie sceny politycznej pojawi się ktoś, kto rozumie, że dziś politykę trzeba uprawiać inaczej. (…) Andrzej Duda robił w kampanii wyborczej coś, czego tak bardzo brakuje w polskiej polityce - rozmawiał. (…) Wydawało się, że słucha. Dziś wiemy, że to była brzydka gra
— stwierdził na łamach „Gazety Wyborczej” Robert Biedroń.
Biedroń oburzył się również tym, że prezydent w orędziu po zaprzysiężeniu mówił o tym, że chce odbudować wspólnotę, a - w jego ocenie - wcale tego nie robi, a z deklaracji pozostały tylko zdjęcia.
Ale na tym utyskiwania Biedronia się nie kończą. Stwierdził, że prezydent Duda opanował do perfekcji sztukę unikania rozmowy i prowadzenia jałowych rozmów.
W żadnej ze spraw ważnych dla obywateli – edukacji, zdrowia, zabezpieczenia na starość – nie usłyszeliśmy głosu prezydenta. W każdej z tych spraw rządzący PiS naraża nas na niebezpieczeństwa – wiedzą o tym dobrze rodzice, którzy po „deformie” edukacji odbierają dzieci z lekcji w piwnicach i na korytarzach – a prezydent milczy. Nie mediuje, niczego nie proponuje. Prezydent, na którego głosowało ponad 8,5 mln Polek i Polaków, słucha jedynie głosu posła, który zdobył 200 tys. głosów, i głosu księdza, który wyciągnął z budżetu państwa 150 mln zł
— kpił prezydent Słupska.
Co więcej, w ocenie Biedronia Polska jest w dwóch poważnych kryzysach. Pierwszy z nich to kryzys międzynarodowy. Zdaniem polityka Polska jest izolowana i osamotniona w UE, a PiS „buduje zamki na piasku”.
Nie zabrakło standardowych już zarzutów, że łamie „podstawowe demokratyczne wartości UE”, że stracimy przez to unijne fundusze, że nie będą uznawane wyroki polskich sądów.
Drugi kryzys dotyczy porozumienia - Biedroń ubolewa nad tym, że Polacy są podzieleni, a sam prezydent w ogóle nie spotyka się z opozycją.
Dialog w wykonaniu Andrzeja Dudy to 10 banalnych pytań w proponowanym referendum konstytucyjnym. (…) Dyskusja nie polega na tym, że można odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie” na źle skonstruowane, niezrozumiałe i nieprecyzyjne pytania
— dramatyzował Biedroń.
Prezydent Słupska przekonywał, że prezydent musi mieć odwagę mówić to, w co wierzy i jakie ma wartości, ale „musi też mieć odwagę konfrontować się z tymi, którzy wierzą w co innego, myślą inaczej, czy mają inne wartości”.
Czyżby Biedroń sam sugerował, że on będzie lepszym prezydentem, który będzie słuchał wszystkich?
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406998-jest-i-on-biedron-ocenil-prezydenture-andrzeja-dudy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.