Decyzja sędziów o zawieszeniu części przepisów jest skandaliczna. Podkopuje fundamenty ustrojowe Polski, wynikające z naszej konstytucji. Tworzy z Sądu Najwyższego, a być może z każdego sądu, swego rodzaju nadustawodawcę. Otwiera pole do najdziwniejszych i najbardziej zaskakujących rozstrzygnięć
— powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, odnosząc się do decyzji sędziów Sądu Najwyższego dotyczącej zawieszenia funkcjonowania części przepisów dotyczących wieku emerytalnego sędziów.
Podkreślił, że nie może być tak, że jedna władza wyrasta ponad pozostałe. Zwrócił uwagę, że jeśli pójdzie się drogą, którą wskazuje Sąd Najwyższy, to widzimy, że jest jakaś władza ustawodawcza i wykonawcza, ale na końcu jest władza sądownicza, która może zawiesić dowolną ustawę.
Są sędziowie, którzy bardzo mocno angażują się w Politykę, typu pan Tuleya czy Żurek i oni też wyjdą na salę i zaczną zawieszać ustawy. To chaos
— dodał wiceminister.
Pytany o to, czy nie jest to swego rodzaju zemsta, przyznał, że takie podejrzenia można mieć.
Być może to jakaś próba ochrony dotychczasowego stanu posiadania, ale w rzeczywistości jest to eksces - nie tyle orzeczniczy, co ustrojowy. Oczywiście są pewne argumenty, które mogłyby skłaniać do poglądu, że pani Gersdorf mogłaby pełnić służbę jeszcze przez dwa lata. Ale z drugiej strony są też bardzo mocne konstytucyjne argumenty, z których wynika, że służbę powinna pełnić, jeśli byłaby sędzią w stanie czynnym. W naszej ocenie ustawodawca miał prawo dokonać takich zmian przepisów, które skutkują tym, że misja pani sędzi Gersdorf się skończyła
— wyjaśnił Piebiak.
Dodał, że mówienie o sobie jako o prezesie na uchodźstwie, u naszego sąsiada razi i nie było to najbardziej rozsądne. Podkreślił, że Małgorzata Gerdorf jest sędzią w stanie spoczynku. Nie może orzekać, ale nadal musi stosować się do zasad etyki sędziowskiej i tego wszystkiego, co wiąże się ze statusem sędziego.
Oczywistym jest, że sędziowie, z racji na swoje stanowisko, są zobowiązani do pewnej wstrzemięźliwości - tak w swoim orzecznictwie, żeby nie wykraczać za wytyczone granice, jak i w wypowiedziach publicznych. W przeciwnym wypadku przestają być arbitrami, do których możemy się odwoływać, a stają się jakąś stroną pewnego sporu politycznego czy światopoglądowego. Po to jest w konstytucji zapisany wyraźny zakaz przynależności do partii politycznych, manifestowania swoich poglądów politycznych - po to, żeby ludzie ufali sądom
— przypomniał wiceszef reformy sprawiedliwości, dodając, że w jego ocenie sędziowie złamali art. 7 konstytucji.
Stworzyli instytucję nieznaną polskiemu porządkowi ustrojowemu, czyli instytucję zawieszenia, obowiązywania przepisów ustaw. Różnego rodzaju sztuczki prawne, ekwilibrystka, typu obowiązek interpretacji w duchu unijnych przepisów to ciekawa przygoda intelektualna, ale dochodzimy do takich wykładni, które są wprost kontrą do konstytucji. Wówczas należy się cofnąć. Sędziowie SN nie zachowali wstrzemięźliwości i śmiało przekroczyli granicę wyjścia poza swoje kompetencje
— powiedział wiceminister Łukasz Piebiak.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406807-piebiak-dla-wpolscepl-sedziowie-chca-podkopac-ustroj