Oczywiście są próby wciągnięcia prezydenta w ten spór, który opozycja stara się rozpętać w Polsce. Jednak prezydent w tę strategię opozycji nigdy się nie wpisze. Z kolei jeśli chodzi o kwestię Trybunału Stanu, to w moim przekonaniu rzeczywiście jest lista osób, które powinny przed nim stanąć, jest długa. Nie ma na niej Andrzeja Dudy
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Szczerski, szef Kancelarii Prezydenta RP.
wPolityce.pl: Trzy lata temu Andrzej Duda został zaprzysiężony na prezydenta Polski. Jak pan, jako najpierw sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, a następnie szef Gabinetu Prezydenta, ocenia ten czas?
Krzysztof Szczerski: Myślę, że tę prezydenturę należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach – krajowej i międzynarodowej. Jeśli chodzi o płaszczyznę krajową, to jest to prezydentura, która przypadła na czas wyjątkowo ostrego sporu politycznego w Polsce, spowodowanego bardzo agresywnym zachowaniem opozycji. Ten spór jest niszczący dla instytucji polskiego państwa. Widać to po sytuacji w Sejmie, różnych zachowań posłów, ale on sięgnął niestety także instytucji sądowych, w tym Sądu Najwyższego. Prezydenta ten spór nie dotknął, dlatego że jest on politykiem, który jest ponad tym i dzisiaj spaja polskie państwo. Opozycja stara się spór w Polsce zaostrzać, niszcząc kolejne instytucje państwa. Prezydentura nabiera szczególnego znaczenia w tym kontekście wewnętrznym.
Mówi pan, że prezydent jest ponad tym sporem w Polsce, a jednak opozycja i jej zwolennicy uważają inaczej. Niejednokrotnie prezydent jest obrażany na manifestacjach środowisk opozycyjnych, a jej przedstawiciele grożą prezydentowi Trybunałem Stanu – właśnie za jego zachowanie w kontekście ustaw sądowych.
Oczywiście są próby wciągnięcia prezydenta w ten spór, który opozycja stara się rozpętać w Polsce. Jednak prezydent w tę strategię opozycji nigdy się nie wpisze. Z kolei jeśli chodzi o kwestię Trybunału Stanu, to w moim przekonaniu rzeczywiście jest lista osób, które powinny przed nim stanąć, jest długa. Nie ma na niej Andrzeja Dudy. Są ci, którzy niszczyli polski przemysł, wyprzedali polskie banki, czy zafundowali pochówek z honorami Wojciechowi Jaruzelskiemu. A samo zapowiadanie przez opozycję, że dani politycy staną przed Trybunałem Stanu jest kuriozalne. Jeśli dzisiaj opozycja zarzuca większości parlamentarnej, że upolitycznia sądy, to opozycja sama zapowiada polityczne sądy po powrocie do władzy.
Prezydent Andrzej Duda jest też często przez środowiska opozycyjne nazywany pogardliwie „długopisem”, co ma nawiązywać do tego, że rzekomo podpisuje on wszystkie ustawy zaproponowane przez PiS. Tymczasem przede wszystkim podczas lipcowy wet dot. ustaw sądowych prezydent dobitnie udowodnił, że tak nie jest.
Prezydent podpisuje te ustawy, które realizują jego program wyborczy i które uważa za słuszne. Wszyscy wywodzimy się z jednego środowiska politycznego, zatem byłoby absurdem, gdyby prezydent wetował swoje własne projekty, które zapowiadał podczas kampanii wyborczej. Zatem to jest zarzut absurdalny. Natomiast rzeczywiście jest też tak, że język polityki staje się teraz bardzo wulgarny. Kultura polityczna w Polsce jest bardzo niska i też obowiązkiem prezydenta jest to, aby do tego niskiego poziomu się nie dostosowywać. Ktoś musi stać na straży kultury politycznej w Polsce. Wulgarność retoryki opozycyjnej jest dziś porażająca. Jeśli ktoś narzeka, że nie odbywa się dialog prezydenta z opozycją, a jednocześnie ten dialog „nawiązuje” poprzez pisanie sprayem niecenzuralnych słów na chodnikach, to już w ten sposób opozycja ten dialog „nawiązuje”. Pokazuje tak formę dialogu, który jest w stanie prowadzić.
Zaznaczył pan, że trudno, aby prezydent Andrzej Duda wetował własne projekty. W ciągu ostatnich trzech lat udało się zrealizować kilka istotnych obietnic, zapowiadanych przez prezydenta w kampanii wyborczej, takich jak m.in. program 500+ czy obniżenie wieku emerytalnego.
Tak, bo prezydent podchodzi niezwykle poważnie do kontraktu z Polakami, jaki zawarł w trakcie kampanii wyborczej i w dniu wyborów. Prezydent pilnuje pracowników kancelarii, żeby kolejne elementy tego programu realizować.
Wcześniej wspominał pan o płaszczyźnie międzynarodowej rozpatrywania prezydentury Andrzeja Dudy. Jakie elementy tej sfery działalności prezydenta wymieniłby pan jako najistotniejsze?
Jest tutaj kilka spraw, które udało się zrealizować. Po pierwsze to sukces polskiej obecności w NATO. Chodzi nie tylko o szczyt NATO w Warszawie, ale i o to, co działo się później. Dzięki inicjatywie prezydenta i jego dużej aktywności mamy wojska NATO w Polsce, których obecność w naszym kraju ma charakter rozwojowy, co jest bardzo ważne. Po drugie kwestia wyboru Polski jako niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ – to także duży, prestiżowy sukces Polski. Zostaliśmy poparci przez rekordową liczbę państw, co pokazuje, że też osobisty autorytet prezydenta, który w tej sprawie odwiedził wiele państw, miał duże znaczenie. I oczywiście regionalnie sukcesem prezydenta jest inicjatywa Trójmorza, która jeszcze parę lat temu była wyśmiewana i zwalczana przez różne stolice, niechętne temu projektowi. Dzisiaj to projekt coraz bardziej okrzepły, trwały, rozumiany i budujący siłę naszego regionu w konkretnym wymiarze. Trójmorze, Polska w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, wojska NATO w Polsce - gdyby prezydent tego nie wymyślił i się w to nie zaangażował, to tego po prostu by nie było. To jest ta dobra zmiana, którą wniósł ten prezydent do polskiej polityki zagranicznej.
Zapytam jeszcze o kwestię referendum konsultacyjnego w sprawie konstytucji – prezydent mocno promował tę inicjatywę, jednak Senat ostatecznie odrzucił wniosek o jego przeprowadzenie. Czy dostrzega pan mimo wszystko pewne pozytywy tej inicjatywy?
Po stronie pozytywów w bilansie tej inicjatywy należy zapisać to, że temat zmiany konstytucji został wprost wyartykułowany. Prezydent podał, dlaczego konieczna jest zmiana obecnej konstytucji, że nie uchroniła ona Polaków przed różnymi zagrożeniami politycznymi, jak np. podwyższenie wieku emerytalnego. Te argumenty też się przebiły. Natomiast prezydent oczywiście dokona pewnego podsumowania samego procesu referendalnego i źródeł takiego, a nie innego jego przebiegu. Pewnie po tym bilansie będzie podejmował adekwatne do tego decyzje, w jaki sposób dalej kontynuować dyskusję o konstytucji.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406795-krzysztof-szczerski-o-prezydenturze-andrzeja-dudy