Prawie 13 milionów złotych - tyle pieniędzy Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska, i założona przez niego spółka zgarnął na współpracy z PKN Orlen. Umowa została wypowiedziana kilka miesięcy temu - informuje tygodnik „Wprost”.
Osoby znające Bartłomieja Sienkiewicza podpowiadają, że przyczyną dla których zdecydował się sprzedać Ossolineum część kolekcji pradziadka można upatrywać w decyzji prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, który po przejęciu sterów koncernu w lutym tego roku wprowadził sporo zmian w polityce finansowej firmy. Rozwiązano wiele umów, m. in ze spółką Salvor, założoną niegdyś przez Bartłomieja Sienkiewicza. Według naszych rozmówców, prawdopodobnie mogło to być ostatnie źródło realnych zarobków byłego ministra
— czytamy w tygodniku.
Sienkiewicz umowę o współpracy z Orlenem podpisał już w 2003 roku. Po odejściu z Urzędu Ochrony Państwa zarejestrował swoją działalność gospodarczą Analizy Systemowe - Bartłomiej Sienkiewicz - Othago. Celem były badania naukowe i prace rozwojowe w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Umowa zawarta z Orlenem dotyczyła sporządzenia analiz i serwisów informacyjnych - miesięcznie ok. 50 tys. zł netto plus dodatki.
Współpraca z Orlenem każdego roku przynosiła Sienkiewiczowi setki tysięcy złotych zysków.
Kiedy Sienkiewicz zbliżył się do ekipy Donalda Tuska, w 2008 roku założył spółkę Sienkiewicz i Wspólnicy. Od 2009 roku dostawał kontrakty z najpotężniejszych Spółek Skarbu Państwa, za co w 2009 roku zarobił 370 tys. zł, a w 2012 roku była to kwota 770 tys. złotych.
Kiedy miał zostać ministrem, zlikwidował działalność gospodarczą i sprzedał udziały w spółce Sienkiewicz i Wspólnicy, która zmieniła nazwę na Salvor i Wspólnicy, z którą Orlen podpisał umowę w 2013 roku. Dotyczyła ona tego samego, co umowa sprzed 10 lat. Spółka, w 2013 roku, wypłaciła Sienkiewiczowi ponad 400 tys. złotych wynagrodzenia z tytułu wypracowanych zysków.
Sienkiewicz odszedł z rządu wraz z Donaldem Tuskiem. Ewa Kopacz nie chciała go w MSW po sprawie afery taśmowej. Sienkiewicz próbował dostać się do zarządu lub radu nadzorczej różnych spółek, jednak bez powodzenia.
Być może to było powodem tego, że pod koniec lipca Ossolineum zakupiło część kolekcji rękopisów pradziadka Bartłomieja Sienkiewicza - Henryka Sienkiewicza za 300 tys. złotych. Wcześniej pojedyncze egzemplarze były wystawiane na różnych aukcjach. Oficjalnie nie mówi się o tym, kto sprzedawał kolekcję.
Pytany przez tygodnik „Wprost” o całą sprawę PKN Orlen, odpowiedział, że szczegóły współpracy z kontrahentami nie są ujawniane. Co obecnie dzieje się z samym Sienkiewiczem? Odsunęło się od niego całe środowisko, twierdząc, przylepiając mu etykietkę osoby przynoszącej pecha. Jego samego można spotkać w mokotowskich lokalach, gdzie „stara się prowadzić życie bon vivanta” - czytamy we „Wproście”.
Najbliższe otoczenie Sienkiewicza odwróciło się od niego po publikacji „Gazety Wyborczej”, która napisała, że polityk utworzył specjalny zespół, który inwigilował szefów ABW, SKW czy BOR, chcąc się upewnić, czy to nie oni stoją za aferą taśmową
— informuje tygodnik „Wprost”.
Sam Sienkiewicz skomentował artykuł w rozmowie z wp.pl. Stwierdził, że są wakacje, więc pisze się albo o wielorybie w Wiśle, albo o nim.
To co jest napisane w tygodniku jest bzdurą, Jako minister spraw wewnętrznych składałem oświadczenia majątkowe. Nie ukrywałem informacji o swoim majątku
— zapewniał Sienkiewicz dodając, że z „takimi artykułami” nie ma sensu walczyć, a z firmą „Salvor i Wspólnicy” nie ma nic wspólnego od wielu lat.
W jego ocenie tekst został zmanipulowany i nie odpowiada rzeczywistości.
Zastanawiam się nad złożeniem sądowego pozwu przeciwko tygodnikowi, ale mam złe doświadczenia w tej sprawie. W Polsce jest bowiem takie orzecznictwo, które pozwala opluwać polityków do końca życia
— stwierdził Bartłomiej Sienkiewicz.
wkt/”Wprost”/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406794-sienkiewicz-zarobil-13-mln-zl-na-wspolpracy-z-orlenem