Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że sędziowie SN popełnili delikt. Jeżeli ktokolwiek próbuje tłumaczyć, że to jest zgodne z konstytucją, to chcę powiedzieć, że kłamie
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Sędziowie Sądu Najwyższego zadali pytania prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE dot. przepisów nowej ustawy o SN i zawiesili stosowanie niektórych przepisów tej ustawy. Czy Pana Sąd Najwyższy zgodnie z prawem może tak zrobić?
Michał Wójcik: To jest niesłychana rzecz. Do takiej sytuacji nigdy nie powinno dojść, bo to oznacza, że to jest wcielenie w praktyce tego słynnego zdania, które wypowiedziała jedna z przedstawicielek środowiska sędziowskiego wiele miesięcy temu, że środowisko sędziowskie to zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi. Nie chcę generalizować, bo jest wielu znakomitych sędziów, natomiast to jest bardzo niebezpieczne. Nigdy nikt nie pokusił się na to, żeby zawiesić jakiekolwiek przepis czy ustawę, bo to by oznaczało, że ten organ działa ponad prawem. Nawet Trybunałowi Konstytucyjnemu nie wolno tego zrobić, bo w ten sposób prowadziłby on w czystej postaci do anarchii prawnej. Przykład – jeżeli toczyłaby się jakaś sprawa przed sądem rejonowym dotycząca kwestii emerytalno-rentowych i byłaby wątpliwość jakaś tego sądu, to mógłby on zawiesić przepis, który na przykład powoduje, że emeryci co miesiąc dostają swoje świadczenia? To jest anarchia w najczystszej postaci. W moim przekonaniu to jest delikt.
Czy pana zdaniem sędziowie Sądu Najwyższego wydający taką decyzję powinni stanąć przed Izbą Dyscyplinarną?
Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że sędziowie SN popełnili delikt. Jeżeli ktokolwiek próbuje tłumaczyć, że to jest zgodne z konstytucją, to chcę powiedzieć, że kłamie. To jest niebezpieczne dla narodu. Proszę sobie wyobrazić, że jakiś sąd wydaje karę śmierci. I co mamy ją wykonać? Nie, jest w doktrynie coś takiego co się określa, jako sentencja non existens, czyli nieistniejące orzeczenie. Ktoś mówi, że może zawiesić sobie ustawę albo przepis. Czy to jest istniejące orzeczenie? Ta logika jest taka, że można i konstytucję zawiesić, a nawet i całe państwo. To pokazuję, że ktoś rzeczywiście uważa się za tego, kto stoi ponad prawem.
Zmienię temat. Stołeczny ratusz rozwiązał Marsz Powstania Warszawskiego, bo dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy Ewie Gawor pochód ten kojarzył się z faszyzmem. Jak pan ocenia taką decyzję?
To jest skandal. Chcę przede wszystkim podziękować policji za godne i spokojne zachowanie, a także wszystkim tym tysiącom ludzi, którzy przyszli, aby zamanifestować przywiązanie do naszej tradycji, wartości. Pierwszy sierpnia jest dniem, który powinien wszystkich łączyć, a tu nagle pojawiła się jakaś kuriozalna decyzja magistratu. Wszystkich zachęcam, aby przeczytali jej uzasadnienie.
Wynika z niego m.in., że co prawda symbole używane podczas Marszu były legalne, ale np. sposób uformowania czoła pochodu miał nawiązywać do przemarszów nazistów i faszystów.
Takiego uzasadnienia jeszcze w życiu nie widziałem. Być może komuś chodziło tutaj o eskalację emocji, aby młodzi ludzie zdenerwowali się i doszło do jakiejś bijatyki. Być może taki obraz miał pójść w świat – że na polskich ulicach się biją ludzie w czasie zgromadzeń. Dlatego serdecznie dziękuję, że oni ze spokojem podeszli do tej sprawy. Magistrat sam siebie ośmieszył. A wie pan, co może być przyczyną tych działań? To, że Patryk Jaki jest coraz bliżej Trzaskowskiego i strach zajrzał w oczy urzędnikom magistratu. Mam nadzieję, że Patryk Jaki będzie prezydentem Warszawy i już nigdy nie dojdzie do takich haniebnych decyzji.
Z kolei Rafał Trzaskowski zapewnił, że jeśli zostanie prezydentem Warszawy, to już taki Marsz odbywał się nie będzie.
Dlatego mam nadzieję, że on tym prezydentem nie zostanie.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406705-nasz-wywiad-wojcik-sedziowie-sn-popelnili-delikt