Następuje niestety demoralizujący brak reakcji instytucji państwowych. Bo to, że jeden czy drugi minister skrytykuje postawę tych sędziów, czy wykaże się ich bezprawność, to jest za mało. Tu powinny zacząć działać instytucje państwowe
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Gadowski, dziennikarz śledczy.
wPolityce.pl: „Gazeta Wyborcza” zamieściła plakat z napisem „IV rozbiór Polski” i zachęca swoich czytelników, żeby wykorzystali go w demonstracjach ulicznych. To pokaz bezsiły i ostatnie akty desperacji ze strony tego środowiska, które zrozumiało, że nie zablokuje już reform wymiaru sprawiedliwości?
Witold Gadowski: Po pierwsze widać, że interes własny jest dla tych środowisk ważniejszy niż interes państwa polskiego. To wszystko wygląda z ich deklaracji, działań, donoszenia do instytucji zewnętrznych. Po drugie te grupy zrozumiały, że tracą wpływy. Nie tylko dlatego, że kończą się umowy Okrągłego Stołu, które gwarantowały im nieproporcjonalne znaczenie, ale też mają bardzo nikłe poparcie społeczne. Tego się nie spodziewali. Myśleli, że przez lata działalności tak zmienią mentalność Polaków, że będą mieli wielkie poparcie. Nie mają go, więc stracili nadzieję, że zdołają wywołać antypaństwowe rozruchy.
Co im pozostało?
Tylko jedno, prowokowanie obcej interwencji. Na to grają bardzo mocno chcąc, żeby były jakieś ofiary wydarzeń ulicznych, aby to podgrzało nastroje. Cały czas pracują nad tym, żeby nastąpiła zewnętrzna interwencja. A ponieważ czasy się zmieniły, to już nie jest błaganie o interwencję wojskową, co jeszcze niedawno pewnie miałoby miejsce w wykonaniu tych środowisk, tylko próba spowodowania interwencji instytucji unijnych. To jest równoznaczne z dawniejszym zabieganiem o interwencję ze strony Rosji, Prus czy Austrii. Metody się zmieniają, a nie postawy, te są takie same. Co więcej, następuje klasyczna propagandowa wojna, w której ci, którzy pragną interwencji zewnętrznej zarzucają legalnie działającemu rządowi i prezydentowi, że wykonują działania w interesie Moskwy. Zdają sobie bowiem sprawę z tego, że anty rosyjskość jest w Polsce bardzo wrośnięta w mentalność i oskarżenie kogoś o sprzyjanie Rosji jest równoznaczne ze stygmatyzowaniem. Robiąc wszystko, żeby zniszczyć państwo polskie, jednocześnie starają się obrzucić winą za działania antypaństwowe swoich przeciwników.
Ale czy nie są to jednak działania mało skuteczne, skoro zabiegi o taką interwencje części sędziów SN w TSUE nie mają podstawy prawnej? Chodzi więc tylko o wywołanie pewnego fermentu?
Chodzi także o osłabianie państwa dlatego, że niestety biorą w tym udział obie strony. Z jednej strony następuje haniebny rokosz sędziów, wystąpienie ich przeciwko etyce własnego zawodu i złamanie trójpodziału władzy poprzez wmieszanie się przedstawicieli władzy sądowniczej w działania wykonawcze. Z drugiej strony następuje niestety demoralizujący brak reakcji instytucji państwowych. Bo to, że jeden czy drugi minister skrytykuje postawę tych sędziów, czy wykaże się ich bezprawność, to jest za mało. Tu powinny zacząć działać instytucje państwowe. Sędziów obowiązuje pewien regulamin i powinny wobec nich zostać wyciągnięte przynajmniej konsekwencje dyscyplinarne, jeżeli nie karne, bo to już zaczyna zatrącać o jakąś próbę antypaństwowego rokoszu. Im dłużej ta sytuacja będzie trwała, im dłużej sędziowie pozostaną bezkarni w swoim bezprawnym działaniu, tym bardziej będzie się obniżało zaufanie do instytucji państwa w oczach zwykłych obywateli. To bardzo niebezpieczne. Dlatego od dłuższego czasu z niepokojem patrzę na bezkarność nikłej garstki ludzi chcących doprowadzić w Polsce do przewrotu. I ta bezkarność jest demoralizująca.
Jeżeli taka sytuacja będzie dalej trwała, to taki przewrót mógłby być realny?
Rachuba jest prosta, trzeba dostarczyć argumentów do siłowej interwencji zewnętrznej. Ponieważ żyjemy już w epoce, w której interwencje zbrojne należą do rzadkości, to będzie to interwencja ze strony instytucji ponadpaństwowych, które mogą wywrzeć swój nacisk na polskie władze czy na sytuację w kraju. I na to jest to obliczone. Tutaj następuje już tylko fabrykowanie pretekstów dla interwencji zewnętrznej w Polsce. Te grona są zresztą przyzwyczajone do dominacji obcych interesów w Polsce, czy to rosyjskich, czy niemieckich. A siłowa interwencja zewnętrzna jest obliczona na to, by złamać polski parlament, rząd i prezydenta. Mówiąc krótko, występowanie przeciwko legalnym polskim władzom jest występowaniem przeciwko Polsce.
I hasła o IV rozbiorze mają też zachęcać do tej obcej interwencji?
Tak. Ta postawa jest bezwstydna, ponieważ zdradzając Polskę ci ludzie krzyczą o polskich interesach. A z tymi nigdy nie byli związani, bo większość z nich biograficznie czy rodzinnie nie jest przywiązana do walki o polską niepodległość.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406638-gadowski-zostalo-im-jedno-prowokowanie-obcej-interwencji