To jest jakiś margines, casting na bohatera. Ci wszyscy prezydenci i premierzy podpisani pod listem szukają kogoś, kto poświeci się. Szukają policjanta, który wyłamie się i stanie po stronie demonstracji
— powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Krzysztof Skowroński, odnosząc się do prób paraliżu przez opozycję działań policji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kuriozalny apel ulubieńców III RP do mundurowych - padły nawiązania do ZOMO! „Policja nie jest własnością jednej partii”
Skomentował również list byłych premierów i prezydentów.
Zbulwersował mnie ten list. Każda z podpisanych pod nim osób to oddzielny życiorys - można napisać, co zrobili. Mówią, że zapewniają nam parasol bezpieczeństwa. To jest niebezpieczne tak samo jak to, co zrobił SN
— dodał Skowroński.
W ocenie mecenasa Marka Markiewicza, jest to „totalność w wykonaniu byłych przedstawicieli władzy”.
To jest adresowane do kadry dowódczej. Ludzie mają śmiałość, żeby fałszywie oskarżyć policjantów. Oni nie mają pojęcia o funkcjonowania systemu państwa
— powiedział mec. Markiewicz.
Z kolei Marzena Nykiel zwróciła uwagę, że takie działania opozycji mogą być przygotowaniem do przesilenia przed wyborami.
Próbę paraliżu opozycji odczytuję w dwóch etapach. Pierwszy, kiedy mieliśmy nawoływania płk. Mazguły i innych do przeciwstawienia się władzy, co nie poskutkowało. Drugi, kiedy mamy do czynienia z czymś bardziej perfidnym, z próbą pacyfikacji policji, wmówienia osobom odpowiedzialnym za policję, że oni nie mogą aktywnie działań, że muszą być bierni. Policja jest spokojna, nie daje się prowokować, ale tez nie prowadzi żadnych działań. To budzi wątpliwości, czy przypadkiem nie jest tak, że tak dalece zaszczuto osoby odpowiedzialne za policję, że to prowadzi wręcz do pacyfikacji policji, a tamta grupa jest coraz bardziej agresywna. Jeśli policja zrobi krok wstecz, to odbierze sobie narzędzia i może dojść do przesilenia. W tej chwili są ćwiczone różne scenariusze przed uderzeniem. Sprawdza się, jak daleko mogą się posunąć
— zwróciła uwagę redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
Ks. Henryk Zieliński zastanawiał się nad tym, czym jest apolityczność policji.
Czy to stanie po stronie opozycji? Próbuje się z policji uczynić cześć opozycji. To sabotowanie i próba unaczynienie z policji służby politycznej. Apolityczność polega na wykonywaniu poleceń, niezależnie, czy zgadzamy się z poglądami przełożonego. Kiedy przeczytałem ten apel i zobaczyłem tam nazwiska chociażby Kazimierza Marcinkiewicza, to są to postaci troszeczkę groteskowe. Często policjanci są osobami bardziej wykształconymi niż wielu polityków. Mają swój rozum,a to są apele ludzi, którzy są nie tylko przegrani politycznie, ale też życiowo
— ocenił ks. Henryk Zieliński.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406593-nykiel-w-salonie-dziennikarskim-o-policji