Zastanawiałam się w jakiej sytuacji doszło do wyrażenia tego stanowiska. Ale nie wiem na ile moja wiedza jest pełna. Dowiedziałam się, że wniosek został wydany „przy okazji” rozpoznawania innego problemu w jakiejś określonej sprawie. Szczerze mówiąc, jeszcze nie do końca rozumiem tę sytuacje
— mówi portalowi wPolityce.pl sędzia Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości i prokurator generalna w rządzie SLD.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Barbara Piwnik nie ma wątpliwości: Nikt mojej niezawisłości nie ogranicza. Niezawisłość jest w umyśle, duszy sędziego
wPolityce.pl: Pani sędzio, czy wniosek Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE łamie polskie prawo i wskazuje, że prawo unijne jest nadrzędne?
Sędzia Barbara Piwnik: Obecnie wiele osób uzurpuje sobie prawo do przedstawiania się jako specjaliści od prawa konstytucyjnego, specjaliści od prawa międzynarodowego czy specjaliści od uregulowań dotyczących UE. Nie przypisuję sobie takiej wiedzy i zdolności. Na obecną sytuację patrzę z pozycji sędziego sądu powszechnego, który oczekuje od podmiotów fachowych, że ich stanowisko będzie prezentowane z przedstawieniem podstawy prawnej oraz z umiejętnością argumentowania jaka przystoi prawnikowi. Niestety, mam takie wrażenie, że decyzja o której wczoraj zostaliśmy poinformowani, w przekazie publicznym nie wybrzmiała tak, żeby była jasna i zrozumiała dla obywatela, który przed sądem powszechnym, a więc przed sędziami takimi jak ja, staje każdego dnia. Mam pewną gorzką refleksję. Obserwuję jak ludzie zaczynają traktować równość wobec prawa. Sędziowie są lekceważeni tylko dlatego, że każdy uważa, że można przedstawiać własne, czasem karkołomne konstrukcje i mają być one wiążące. W przypadku kiedy decyzja SN ma związek z wiekiem emerytalnym i uprawnieniami do wykonywania zawodu, czyli z kwestiami, które dotyczą nas wszystkich nie może być niedomówień. Nie może być niejasności. Nie może być niepewności trwającej miesiące. Za chwilę pojawi się kwestia czy można podejmować decyzję wiążące o czyichś istotnych, życiowych sprawach, które następnie będą kwestionowane.
Może tak źle nie będzie.
Chciałabym się pomylić, ale w moim przekonaniu przyczyni się to do coraz większego chaosu w rozumieniu prawa i w zachowaniach łączących się z koniecznością podejmowania decyzji, które nie będą rozpatrywane.
Jaki to będzie miało skutek dla zwykłych obywateli?
Chociażby pierwsza z brzegu zmiana, która zaszła w sądzie, losowanie spraw komplikuje codzienne i sprawne funkcjonowanie sądów. Nie pojawiły się przepisy, które eliminują przewlekłość postępowań. Na to nakładają się zachowania obywateli, którzy mogą czuć się zdezorientowani. Mało tego, obywatele, którzy jeszcze zachowali szacunek dla sędziów i sądów mając taką niejasną sytuację, mając sprzeczne informacje, tracą resztki zaufania i szacunku dla sądów. Przejawia się to np. w lekceważeniu wezwań do sądu czy lekceważeniu wszelkich decyzji sądu. Dzień czy dwa temu do sądu, w którym pracuję, zadzwonił pan, który wykrzykiwał, że ktoś śmiał wysłać wezwanie do sądu jego osiemdziesięcioletniej matce w takie upały. Sędziowie nie mają wpływu na pogodę. Upały dręczą nas wszystkich. Niestety dochodzimy do takiego poziomu absurdu. Krzyk tego pana był połączony z różnymi żądaniami i straszeniem, że o sprawie powiadomi wszystkie media. W żadnym demokratycznym państwie obywatelowi nie przyjdzie do głowy, że tak można się zachowywać. Z wysokości SN i różnych szczebli zarządzania państwem tego nie widać, ale my, zwykli sędziowie, codzienność obywatelską odbieramy właśnie w takim wydaniu.
Pani sędzio, czy czwartkowy wniosek SN do Trybunału Sprawiedliwości UE był zasadny?
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Zastanawiałam się w jakiej sytuacji doszło do wyrażenia tego stanowiska. Ale nie wiem na ile moja wiedza jest pełna. Dowiedziałam się, że wniosek został wydany „przy okazji” rozpoznawania innego problemu w jakiejś określonej sprawie. Szczerze mówiąc, jeszcze nie do końca rozumiem tę sytuację.
Media informują, że wniosek został podjęty przy okazji innej sprawy.
Dlatego nie jestem w stanie tego skomentować. Zawsze dbam o to, żeby obywatel otrzymał jasny przekaz czy jasną informację. Nie chciałabym wprowadzić nikogo w błąd. Sprawa nie jest dla mnie jeszcze do końca jasna. Trudno przybliżyć komuś sens tego, co się stało, jeżeli droga prowadząca do tej decyzji nie jest dla mnie do końca jasna.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Polecamy również materiały telewizji wPolsce.pl:
-
W nowym „Sieci”: Wiemy kto brał kasę z GetBack. Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Bezwzględna gra” biorą pod lupę kulisy nagłaśnianej w mediach afery GetBack, za którą odpowiedzialność opozycja wytrwale próbuje przypisać partii rządzącej. To trzeba przeczytać!
Do najnowszego wydania tygodnika „Sieci” został dołączony specjalny DODATEK Z OKAZJI: ROCZNICY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406499-sedzia-piwnik-sprawa-wniosku-sn-nie-jest-dla-mnie-jasna