Ciarka o wydarzeniach na Marszu PW: Pełnomocnik ratusza początkowo nie był w stanie podać powodu rozwiązania manifestacji

Jestem dumny ze swoich kolegów policjantów, którzy mają anielską cierpliwość. Stoją i wykonują co do nich należy, są bardzo zdyscyplinowani. Gdy o godz. 17.00 przy Rondzie Dmowskiego zaczęły bić syreny, wszyscy policjanci salutowali, oddali honory

– powiedział rzecznik KGP Mariusz Ciarka na antenie TVP Info.

Ciarka mówił o wczorajszych obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Zwrócił uwagę, że policjanci zachowali spokój i nie doszło do żadnych awantur. Odniósł się też do wydarzeń z ostatnich tygodni, gdy policja była atakowana przez zwolenników opozycji.

Nie widziałem ani jednego filmu, na którym pokazana byłaby ta rzekoma brutalność policji. Widziałem za to momenty, gdy ktoś, by zrobić zdjęcie i pokazać, że niby jesteśmy brutalni, potrafił założyć bandaże, gorset, a za kilka godzin opuścić jak celebryta komisariat policji bez bandaży. To jest wręcz bezczelność, gdy chce się wrabiać policjantów, że było się bitym

– stwierdził Ciarka.

Podczas wczorajszego Marszu Powstania Warszawskiego doszło do incydentu, który wywołał przedstawiciel ratusza. Urzędnik ogłosił, że rozwiązuje marsz. Nie był jednak w stanie podać powodów.

Bardzo szybko interweniowaliśmy. Jako policja bardzo głośno to wyraziliśmy – nie zauważyliśmy, by doszło do jakich zdarzeń, poważniejszych incydentów. Kiedy przyszedł pełnomocnik miasta i poinformował, że marsz jest rozwiązany, to początkowo nie potrafił uzasadnić dlaczego

– komentował zdarzenie Mariusz Ciarka.

Kiedy pierwszy raz przyszedł pełnomocnik i poinformował o rozwiązaniu, nie był w stanie podać powodu. Następnie coś tłumaczył o odpalonych wcześniej racach, potem pojawiła się ta koszulka. Dzisiaj wiemy, że miał to być jeszcze krok, sposób w jaki maszerowali

– dodał.

mly/tvp info