Mecenas Adam Tomczyński nie zostawia na dzisiejszym orzeczeniu Sądu Najwyższego suchej nitki. Jest zdania, że sędziowie wykorzystali pretekst, by skierować sprawę do TSUE, zaś pytania do trybunału w Luksemburgu nie dotyczą sprawy, którą rozpatrywał dziś Sąd Najwyższy, a jedynie są związane z konfliktem na linii Sąd Najwyższy – prezydent i KRS.
Sąd Najwyższy rozpatrywał zupełnie inna sprawę. Przy rozpatrywaniu tej zupełnie innej sprawy, zamiast się skoncentrować na orzeczeniu, czy odpowiedzi na pytanie, SN zajął się czymś zupełnie innym, czyli swoim własnym składem i tym, czy ten skład może w ogóle orzekać w tej sprawie. To jest całkowite nieporozumienie. Sąd, jaki by się nie zebrał, powinien się zebrać taki, który może rozpoznawać dana sprawę, a nie zawracać stronom właściwego postępowania głowy tym czy sąd jest właściwy i we właściwym składzie, czy też nie.
– stwierdził mec. Adam Tomczyński w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Zdaniem Adama Tomczyńskiego, Sąd Najwyższy wykorzystał jako pretekst sprawę zupełnie niezwiązaną z zagadnieniem prawnym, które poddał pod rozwagę.
SN ma różnego rodzaju uprawnienia, także dotyczące zawieszenia postępowania oraz zadawania pytań prejudycjalnych, ale te pytania muszą mieć związek z toczącym się postępowaniem. To nie mogą być pytania, które nie dotyczą postępowania.
– zaznaczył Tomczyński.
Znany prawnik nie ma też wątpliwości, że kwestia tzw. „zabezpieczenia” wynikającego z art. 755 KPC także nie ma nic wspólnego ze sprawą, którą rozpatrywał SN
To „zabezpieczenie” jest najdziwniejsze i nie dające się w żaden sposób obronić fragment orzeczenia. Zabezpieczenie ma dotyczyć powództwa, czyli tej sprawy w ramach której SN się zebrał. Zabezpieczenie mają dotyczyć obrony, na czas trwania procesu, interesów powoda, które on przedstawił w pozwie.
– zauważył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Sędzia Johann dla wPolityce.pl o decyzji SN: „Głębokie nieporozumienie. Sąd Najwyższy nie ma prawa zawieszać ustaw”
Zdaniem Tomczyńskiego Sąd Najwyższy poświęcił dobro stron dla swoich celów.
Tutaj SN robi coś kompletnie odwrotnego. Zadaje pytanie prejudycjalne, nie mające żadnego związku ze sprawą TSUE, przedłużając czas trwania tej sprawy, dla rozstrzygnięcia której się zebrał. SN powinien dziś rozstrzygnąć sprawę dla której się zebrał. Tymczasem sąd przedłuża to postępowanie, mówi, że nie wie, czy sam jest zdolny żeby orzekać i zadaje jakieś pytania prejudycjalne, nie mające żadnego związku ze sprawą, a na dodatek zabezpiecza roszczenie powoda poprzez zawieszenie ustawy o Sądzie Najwyższym.
– stwierdził Tomczyński.
Jaki związek z rozpatrywanym dzisiaj zagadnieniem prawnym i ze złożonym powództwem, kwestia wieku emerytalnego sędziów SN i przechodzenia w stan spoczynku. Nie ma żadnego. Takie zabezpieczenie nigdy nie powinno się pojawić, bo ono nie zabezpiecza interesów powoda na czas trwania procesu, ono jest kompletnie niezwiązane z treścią powództwa. To ewidentna gra SN obliczona na to, że ktoś sprawą się zainteresuje, że trafi ona do TSUE i jeszcze ten trybunał orzeknie po myśli sędziów.
– dodał mecenas.
Tomczyński jest też zdania, że SN nie powinien takich spraw wynosić poza sąd i poza Polskę, dlatego, że SN powinien samodzielnie określić, czy jest w stanie rozpatrywać tę sprawę w danym składzie, czy nie. Jest też przekonany, że wczorajsza decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz dotycząca marszu środowisk narodowych i dzisiejsze orzeczenie SN, są początkiem negowania i lekceważenia prawa,
To się wiąże z czymś o czym pomyślałem już wczoraj. Po wczorajszej decyzji HGW pomyślałem sobie, że przechodzimy w nowy etap konfliktu, polegającym na ewidentnym i niemającym żadnych podstaw prawnych negowaniu obowiązującego porządku prawnego w Polsce i tak naprawdę wypowiedzeniu posłuszeństwa władzom. Dzisiejsza decyzja Sądu Najwyższego jest tego kolejnym etapem, a przed wyborami samorządowymi będziemy mieli kilkanaście takich sytuacji.
– stwierdził mec. Tomczyński.
A jak wyjść z impasu, do którego doprowadziło orzeczenie Sądu Najwyższego?
Może należy przyspieszyć nabór nowych kandydatów do SN i ponownie ta sprawa została rozpoznana, by uchylić to dzisiejsze orzeczenie. Sąd Najwyższy powinien zając się tym czym powinien, czyli odpowiedzią na pytanie prawne, a nie swoimi wyimaginowanymi wątpliwościami na temat tego kto i w jakim składzie ma w tej sprawie oceniać.Może należałoby przeprowadzić kolejną nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym w tym kierunku, w którym szedł projekt ministra sprawiedliwości.
– tłumaczył Tomczyński w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/406401-tomczynski-o-orzeczeniu-sn-negowanie-porzadku-prawnego