Oni wprowadzili taki pzprowsko-putinowski model wymiaru sprawiedliwości. Przecież to nie jest na wieczność. Stalin też myślał, że jest nieśmiertelny. Teraz Kaczyński myśli, że buduje tysiącletnią Rzeczpospolitą Kaczyńską. Też się myli
—użalał się na antenie TOK FM Adam Michnik, naczelny „Gazety Wyborczej”.
Michnik w rozmowie z Piotrem Najsztubem przekonywał, że opozycja powinna skupić się na odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości.
Nie ma nic ważniejszego niż zatrzymać tych gorących patriotów. (…) Mamy do czynienia z czymś bardzo osobliwym. Kiedyś socjologowie będą to opisywali jako moment szaleństwa, któremu sprzyja dodatkowo koniunktura międzynarodowa
—przekonywał.
Naczelny „GW” usprawiedliwiał również akty wandalizmu na biura posłów PiS.
Ludziom, którzy to wypisują, PiS, jego metody, język propagandy, typ jego aktywistów, potęga intelektualna, uroda moralna, ich kwitnące wartości - wszystko to im się kojarzy z PZPR
—tłumaczył Michnik.
Pytany o najbliższą przyszłość, odpowiedział:
Jestem głęboko przekonany, że to szaleństwo gdzieś ma limity. To nie jest koniec żaden. Ja w swoim życiu, dość długim, takich końców przeżyłem kilka. (…) W Polsce żadne paskudztwo do końca nie daje się przeprowadzić. W tym sensie optymistą jestem. (…) Jeżeli człowiek daleki od radykalizmu, jakim jest Kazimierz Marcinkiewicz, kiedyś PiS-owski premier, przez telewizję mówi, że on widzi, że to zmierza do Majdanu, to znaczy, że jest się czym niepokoić. Jarosław Kaczyński wsiadł na konia, on szarpie lejcami, ale ten koń go nie słucha.
Słowa Michnika nie dziwią, zwłaszcza kiedy weźmiemy pod uwagę temperaturę za oknem.
kk/TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405966-michnik-straszy-pis-em-w-tok-fm