Stolica Apostolska zgodnie z prawem kanonicznym musiała być poinformowana o takich planach inwestycyjnych i 15 czerwca 2013 roku, a więc już podczas pontyfikatu papieża Franciszka, wyraziła na to zgodę
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej.
Kandydat na prezydenta Warszawy Jan Śpiewak, m.in. razem z Pauliną Piechną-Więckiewicz („Inicjatywa Polska” Barbary Nowackiej), skierował list do papieża ws. planów budowy wieżowców w centrum stolicy, na gruncie archidiecezji warszawskiej. Proszą w nim Franciszka o pomoc w zatrzymaniu tej inwestycji. Jeden z budynków jest nazywany pejoratywnie „Nycz Tower” - od nazwiska kard. Kazimierza Nycza, metropolity warszawskiego.
Oprócz zarzutów, że budowa 170-metrowych wieżowców Warszawa straci przez tę budowę cenne zabytki i zieloną przestrzeń, pojawia się też hasło o „sojuszu Kościoła z państwem”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Śpiewak pisze list do papieża. Oczekuje na interwencję ws. „Nycz Tower”. „Wierzymy, że zechcesz pochylić się nad naszą prośbą”
Ks. Przemysław Śliwiński – rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej - podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że jedynym kosztem inwestycyjnym Archidiecezji w tej sprawie, było przekazanie działki pod budowę. Na taki krok, na alienację, wyraziła zgodę Stolica Apostolska.
Przedstawię fakty. Stolica Apostolska zgodnie z prawem kanonicznym musiała być poinformowana o takich planach inwestycyjnych i 15 czerwca 2013 roku, a więc już podczas pontyfikatu papieża Franciszka, wyraziła na to zgodę
— mówił rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej.
Zgodnie z prawem kościelnym, zgodę na tego typu działania musi zawsze wydać, w tym wypadku Kongregacja ds. Duchowieństwa.
— zaznaczył.
To, że będą różne komentarze, na dobre i złe rzeczy, które się dzieją, jesteśmy przyzwyczajeni. Również do ironicznego nazywania wieżowca w taki sposób, jakby to była prywatna inwestycja arcybiskupa warszawskiego. Tymczasem ten wieżowiec nie jest budowany przez Kościół, ale przez prywatną firmę na ziemi kościelnej. Po co? Po to, żeby dzięki swojemu wkładowi Kościół mógł znaleźć nowe środki na finansowanie różnych dobrych dzieł, na które zawsze potrzeba pieniędzy – są to dzieła misyjne, charytatywne, czy utrzymanie zabytkowych świątyń. Jeżeli możemy odciążyć wiernych, którzy w przypadku mniejszych parafii nie są w stanie ponieść takich kosztów, to chyba dobrym pomysłem jest to, żeby szukać innych rozwiązań i możliwości. Takie rozwiązania z powodzeniem stosowane są za granicą.
— mówił ks. Śliwiński.
Jak zaznaczył, z punktu widzenia odpowiedzialnych za to jednostek samorządu, inwestycja jest legalna.
Nie nazwałbym sojuszem Kościoła i państwa czegoś, co wynika wprost z realizowania prawa państwowego
— dodał ks. Przemysław Śliwiński.
Not.ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405913-tylko-u-nas-ks-sliwinski-mamy-zgode-stolicy-apostolskiej