Koniec filozofii naiwności. Zaproponowane przez resort Ziobry zmiany w kodeksie karnym mają zaostrzyć kary za najcięższe przestępstwa. Uznano też, że nie każdego przestępcę da się resocjalizować, a w stosunku do tych najgroźniejszych państwo ma pokazać swą siłę.
Do tej pory w polskim wymiarze sprawiedliwości panował liberalny trend. Troszcząc się o przestrzeganie praw przestępcy zbyt często tracono z pola widzenia prawa ofiar, również tych potencjalnych.
Wielokrotni przestępcy dostawali tzw. kary łączne — pozwalające na orzeczenie wyroku znacznie niższego, niż wynikałby z sumowania kar za poszczególne przestępstwa. Za część przestępstw praktycznie nie ponosili więc odpowiedzialności. W dodatku, niemal z automatu, nawet sprawcy najcięższych przestępstw i recydywiści wychodzili na wolność w ramach zwolnienia warunkowego, jeśli uznano że są zresocjalizowani. Miarą resocjalizacji było zaś zwykle utrzymywanie porządku w celi i uczęszczanie na zajęcia kulturalno — oświatowe.
Ta filozofia podejścia do przestępców jest jednak już w odwrocie. W jednym wywiadów minister Ziobro zapowiedział, że w stosunku do najgroźniejszych przestępców państwo ma pokazać „twardą i surową rękę”. Stwierdził też, że niektórych przestępców nie da się zresocjalizować. Stoi to w sprzeczności z lansowaną idealistyczną teorią , zgodnie z którą umiejętnie przeprowadzona resocjalizacja zawsze przyniesie skutek. W bezwzględną skuteczność resocjalizacji każe się wierzyć społeczeństwu, ale na konferencjach naukowych mówi się jasno : Istnieje kategoria tak zwanych „przestępców niepoprawnych ”.
Przekonani są o tym kryminolodzy i psychiatrzy sądowi, z którymi rozmawiałam. Niektórzy twierdzą, że jest pewna stała liczba — około trzydziestu procent więźniów — którzy zawsze będą popełniać przestępstwa. Można się czy zastanawiać, czy to kwestia dziedzicznośći i genów, czy warunków, w których dorastali, ale fakt jest bezsporny i należy po prostu przyjąć go do wiadomości.
A także skutecznie chronić społeczeństwo przed szczególnie niebezpiecznymi przestępcami.
Wydaje się to oczywiste, ale oczywiste wcale nie było.
Nie można dyskryminować żadnego więźnia. Jest kompletnie bez znaczenia, czy zabił, zgwałcił, czy tylko ukradł. Każdy ma prawo do warunkowego zwolnienia po połowie odbytej kary, a recydywiści — po dwóch trzecich
– tłumaczyła ekspertka z Zakładu Kryminologii Polskiej Akademii Nauk, z którą rozmawiałam kilka miesięcy temu.
Najwyraźniej jednak resort sprawiedliwości, przygotowując projekt zmian w kodeksie karnym, kieruje się innymi założeniami. Teza, że nie można odmówić przedterminowego wypuszczenia na wolność nawet sadystycznemu mordercy, wydaje się już nie do obrony.
Zgodnie z projektem, ma być wprowadzona kara bezwzględnego dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego w stosunku do przestępców, którzy są trwale niebezpieczni dla społeczeństwa.
Nie będzie więc takich przypadków jak czterokrotnego mordercy Adama Webera , zwanego „wampirem z Gliwic”. Podczas procesu twierdził, że czasem przed oczami czuje czerwoną mgłę, więc dlatego tasakiem i siekierą zarąbał cztery osoby. Skazano go na dwadzieścia pięć lat więzienia, ale litościwy sąd wypuścił wcześniej, bo Weber oświadczył, że jest już zupełnie innym człowiekiem. Niemal natychmiast po wyjściu na wolność Weber dokonał sadystycznego gwałtu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405652-koniec-filozofii-naiwnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.