Kamil Kobylarz przyjął taką strategię, że niczego nie pamięta albo pyta, jaki to ma związek ze sprawą. Moim zdaniem, doradził mu ją Marek Mossakowski
— mówi na antenie telewizji wPolsce.pl poseł PiS Paweł Lisiecki, członek Komisji Weryfikacyjnej. Wczoraj Komisja przesłuchiwała Kamila Kobylarza, który współpracował z handlarzem roszczeń Markiem Mossakowskim.
ZOBACZ CAŁY FILM:
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bezczelność i buta! Pomagier rekina reprywatyzacyjnego kpi z Komisji Weryfikacyjnej! „Nic nie pamiętam, nie odpowiem na pytania”
Kobylarz przyjął taktykę głównie ze szkodą dla siebie. Prędzej czy później ci, dla których pracował, powiedzą, że to jego wina i jego własna inwencja, że gnębił lokatorów
— podkreśla Lisiecki. Następnie wymienia sposoby, które wykorzystywał Kobylarz, aby utrudnić życie mieszkańcom.
Zamieszkiwał w miejscu, gdzie do wykonania miał tzw. „mokrą robotę”. Urządzał imprezy noc w noc, palił opony na podwórku, a straży miejskiej odpowiadał, że ma na to pozwolenie od właściciela
— wylicza poseł PiS. Jak podkreśla, od świadka trudno było wyciągnąć prawdę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Elegancki samochód, piesek, biznesy i bliska znajomość z handlarzem kamienic! Kim jest świadek, który robi cyrk przed komisją Jakiego [WIDEO]
Ona wychodziła z niego w inny sposób. Ewidentnie było widać po jego koszuli, że ten człowiek dosyć mocno reaguje na temperaturę, która jest na zewnątrz
— zaznacza członek Komisji Weryfikacyjnej. Na tym jednak przewinienia Kobylarza się nie kończą.
W przypadku Dahlberga 5 Kobylarz dostał pozwolenie od Mossakowskiego i ówczesnego zarządcy Huberta Massalskiego do tego, aby przebywać w tym lokalu. Nie pobierano od niego żadnych pieniędzy za wodę, prąd czy wywóz śmieci. Tymi kosztami obciążano pozostałych lokatorów, a ich gnębiciel mieszkał za darmo. To pokazuje całą perfidię systemu i próbę jeszcze większego upodlenia tych ludzi
— ocenia polityk. W rozmowie z Wojciechem Biedroniem odnosi się również do sposobu traktowania członków Komisji przez zeznających świadków.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Magdalena Brzeska o zeznaniach Kobylarza: „Ewidentnie krył swojego mocodawcę i miał nic nie powiedzieć”
Ci ludzie próbowali pokazać swoją wyższość przed Komisją. Pominę tytuł książęcy, którym legitymował się pan Massalski. To miała być próba pokazania, jacy oni są ważni i nietykalni. Te lata bezkarności mogły spowodować właśnie takie zachowanie. Innym czynnikiem mogła być łatwość zysku, jaki można osiągnąć w związku z reprywatyzacją
— twierdzi Lisiecki w studiu telewizji wPolsce.pl
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Burza na Twitterze po zeznaniach Kobylarza przed Komisją Weryfikacyjną! „Powrót PO oznaczałoby odbudowę państwa mafijnego”
PZ/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405594-lisiecki-o-gnebieniu-lokatorow-przez-kobylarza