Chciałbym, by symbole używane były właściwie i świadomie. Co to znaczy? Gdy młoda dziewczyna będzie szła ciemną ulicą i z mroku wyłoni się postawny mężczyzna w bluzie z kotwicą Polski Walczącej, to chciałbym, by ta kobieta była pewna, że naprzeciwko niej jest człowiek, który nosząc ten znak, niesie też pewien system wartości i prędzej ją obroni, niż jej zagrozi
— mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, w rozmowie z Marcinem Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”. W wywiadzie padają pytania o wagę i istotę świadomości historycznej, przywracanej pamięci o Żołnierzach Wyklętych oraz o powstaniu warszawskim.
Jako muzeum o powstaniu opowiadamy już 14 lat. To jest oczywiście dla nas wyzwanie, jak tę historię opowiadać, żeby wciąż była żywa i interesująca, a zarazem żeby jej nie spłycać, żeby nie powstały niedopowiedzenia. Jest ogromna siła w przekazie, który mówi, że gdy Polacy zbudują już jakiś system oporu, to trwają w nim do końca. Że powstańcy nie mogli się nie bić, choć np. z perspektywy Londynu wcale nie było to tak jednoznaczne
— mówi Jan Ołdakowski.
Szczególną uwagę zwraca na znaczenie symboli oraz treści, jakie niosą ze sobą dla ludzi młodych – zwłaszcza, kiedy pojawiają się w przestrzeni publicznej.
Należy zwracać uwagę na estetykę, bo jeśli ważne symbole używane są w kiczowatej oprawie, to ludzie czują, że to nie jest coś fajnego i odwracają się nie tylko od symbolu, lecz również od wszystkiego, co on z sobą niesie. Chciałbym, by symbole używane były właściwie i świadomie. (…) Zadaniem Muzeum Powstania Warszawskiego jest uświadamianie, jakie konsekwencje ma eksponowanie tego znaku, że to manifestacja wierności zasadom i rycerskości. Ale też dopóki znak Polski Walczącej pojawia się w przestrzeni publicznej, na koszulkach, płytach czy samochodach, to znaczy, że ktoś jest dumny z tej historii. Gdyby tego zabrakło, to byłby znak ostrzegawczy, że ktoś się tego wstydzi. Ta historia umarłaby bezpowrotnie, gdyby stała się tylko częścią oficjalnej, urzędowej propagandy
— tłumaczy Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Ołdakowski przypomina czytelnikom, że już za kilka dni, jak co roku, powstanie wspominać będą nie tylko warszawiacy, ale wszyscy Polacy – przy wspólnym śpiewie na pl. Piłsudskiego:
To będzie największe, poza godziną „W” na Powązkach, wydarzenie obchodów 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Źródło tego sukcesu wciąż jest dla mnie tajemnicą. Jak się okazuje, wspólny śpiew gromadzi wielu ludzi, którzy mimo że się nie znają, licznie przychodzą na pl. Piłsudskiego konkretnego dnia o konkretnej godzinie i razem śpiewają. W ubiegłym roku transmisję w TVP oglądało ponad 2 mln widzów.
Więcej na temat znaczenia powstańczej historii Polski oraz ważnych dla narodu symboli w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 23 lipca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405470-oldakowski-w-sieci-powstancza-kotwica-to-znak-rycerzy