Pan prezydent uważał, że to może być swojego rodzaju fetowanie święta 100-lecia odzyskania niepodległości. Ale niestety doszły do tego jeszcze wybory lokalne do samorządów i stąd tutaj ten termin nie był najlepszy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator Zbigniew Cichoń (PiS).
wPolityce.pl:Jest Pan jednym z tych senatorów, którzy głosowali wczoraj za wnioskiem prezydenta o przeprowadzenie referendum konsultacyjnego w sprawie konstytucji. Dlaczego podjął Pan taką decyzję?
Zbigniew Cichoń: Dlatego, że uznałem, że jest to uprawnienie prezydenta i należy w takim przypadku dać mu szansę. I to przy całej świadomości różnych zastrzeżeń i niedomagań, które ta inicjatywa zawierała. Tym kierowałem się od samego początku, zarówno w czasie obrad komisji, gdzie byłem jednym z nielicznych obok kolegi przewodniczącego (jestem jego zastępcą), jak i w czasie już finalnego głosowania.
To znaczy, że wolałby Pan, żeby to referendum odbyło się 10-11 listopada? Byłoby to możliwe?
Tak, byłoby to możliwe. Oczywiście, że można też mieć pewnego rodzaju wątpliwości co do fortunności takiego terminu, ale niestety przepisy są takie, że pan prezydent nie mógł go zmienić w swoim wniosku, który już podał. My z kolei nie mieliśmy uprawnień do tego, żeby zmienić mu ten termin. W związku z tym był układ zero -jedynkowy: mogliśmy przystać na tę inicjatywę, albo odmówić, lub wstrzymać się od głosu, jak uczyniła większość kolegów. To jest niefortunna regulacja prawna, moim zdaniem powinien być tu większy luz decyzyjny zarówno dla pana prezydenta, jak i dla nas. Wtedy na pewno rozstrzygnięcie zadowalałoby obydwie strony i pozwalało na osiągniecie jakiegoś lepszego wyniku.
Pan prezydent jednak już w ubiegłym roku mówił o planowanym terminie referendum, więc nie powinien on być dla państwa zaskoczeniem. Jakie były reakcje senatorów?
Nie było to dla nas zaskoczeniem. Pan prezydent uważał, że to może być swojego rodzaju fetowanie święta 100-lecia odzyskania niepodległości. Ale niestety doszły do tego jeszcze wybory lokalne do samorządów i stąd tutaj ten termin nie był najlepszy.
Czy w takiej sytuacji odbywały się wcześniej jakieś rozmowy Senatu z panem prezydentem w sprawie zmiany terminu referendum?
Wydaje, mi się, że rozmowy zawsze są możliwe, nie wiem jednak czy one były prowadzone, czy nie. Dostaliśmy określony wniosek i musieliśmy wypowiedzieć się w tej kwestii. Uważam, że prezydentowi należało dać szansę, skoro taki wniosek złożył. Stąd zagłosowałem tak, a nie inaczej.
Marszałek Karczewski powiedział, że jedną z rzeczy, które przeważyły za odrzuceniem wniosku prezydenta były kwestie dotyczące kosztów takiego referendum. Jak patrzy Pan na tę kwestię?
Prawdopodobnie tak, nie jest moją rzeczą jednak wyliczanie kosztów. Aczkolwiek wiadomo, że koszty tego typu działania ponosi w konsekwencji Skarg Państwa i trzeba by było te koszty wyasygnować. Każde referendum niestety jest dosyć kosztowne.
Pana zdaniem te pieniądze powinny się znaleźć, żeby Polacy mogli wypowiedzieć się w referendum?
Tak, powinny się znaleźć. Jeżeli podjęlibyśmy decyzję na tak, to niewątpliwie by się znalazły. Koszty może małe nie są, ale w skali budżetu państwa nie można też mówić, że są one jakieś horrendalnie duże.
Część komentatorów politycznych podnosi, że pytania referendalne mogą nie być do końca zrozumiałe dla społeczeństwa. Jakie jest Pana zdanie na ten temat, czy ma Pan jakieś zastrzeżenia do pytań przedstawionych przez prezydenta?
Na pewno nie mogę powiedzieć, żeby były idealne. Zawsze można coś poprawić czy udoskonalić. Tak je pan prezydent sformułował, a nie inaczej. Można oczywiście dyskutować co do ich zasadności i celowości, ale takie jest uprawnienie pana prezydenta. Tak jak mówiłem, rozwiązania prawne są takie, że układ jest zero- jedynkowy. My nie mogliśmy zmienić tych pytań, ani w części np. ich nie uwzględnić, czy jakieś dodać. Możemy tylko je zaakceptować, albo odrzucić. Uważam, że tutaj ani pan prezydent, ani Senat, nie powinni mieć do siebie żadnych pretensji czy zastrzeżeń. Każdy z organów wykonał swoją pracę, co do której był przekonany, że ma być takie, a nie inne rozwiązanie. I na pewno robił to każdy w jak najlepszej intencji. Czasami jednak poglądy są rozbieżne, na tym polega demokracja i też odrębność władzy wykonawczej, jaką ma prezydent i ustawodawczej, jaką ma Senat.
Do tematu referendum powinno się wrócić? Marszałek Karczewski stwierdził, że dobrą datą dla jego przeprowadzenia byłyby wybory do PE.
Myślę, że tak. Uważam, że do zasadniczego tematu, jakim jest zmiana konstytucji, trzeba wrócić. Upłynęło tyle lat i tak zmieniły się realia, a z praktycznego stosowania konstytucji wyszło tyle jej niedoskonałości, że warto byłoby te prace podjąć. A czy to się zrobi w formie referendum, czy innej, to jest też kwestia rozstrzygnięcia politycznego. Nad zmianą konstytucji trzeba się jednak pochylić.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405425-nasz-wywiad-cichon-prezydentowi-nalezalo-dac-szanse
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.