Nie zgłaszałam swojej kandydatury do Sądu Najwyższego nie zamierzam jej zgłaszać
— mówi w programie „Onet Rano” sędzia Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Warzocha o kulisach głosowania w Senacie: „Opozycja próbowała zerwać kworum podczas jednego z głosowań, ale się na tym przejechała”
Tematem wywiadu były najnowsze nowelizacje ustaw reformujących sądownictwo. Piwnik zaproponowała alternatywne rozwiązania regulujące sposób wyboru sędziów Sądu Najwyższego.
Należałoby rozważyć, czy do Sądu Najwyższego powinni trafiać ci sędziowie, którzy zgłoszą się jak ochotnicy na front czy powinien być inny system naboru. Powinno się przeprowadzić na ten temat dyskusję, zapomnieć o podziałach i zastanowić się nad tym, kto i w jaki sposób powinien pewnym osobom proponować stanowisko sędziego SN. Dyskusje byłyby jeszcze bardziej burzliwe niż są, choć uważam, że tak powinno się wyłaniać kandydatów
— tłumaczy sędzia, która przynależność do Sądu Najwyższego pojmuje jako zwieńczenie kariery i godne zakończenie aktywności zawodowej prawnika
Byłby on powszechnie znany i akceptowany w społeczeństwie. To nie znaczy, że miałby być jakimś ideałem. Wiem natomiast, że to jest marzenie przysłowiowej „ściętej głowy”
— ocenia. Choć prowadzący próbował sprowadzić wywiad na tory krytyczne wobec partii rządzącej, Piwnik skupiła się na merytorycznych propozycjach poprawy wizerunku sędziów.
To jest konsekwencja tego, że osoby wykonujące ten trudny zawód przez lata nie dawały się poznać. Niejednokrotnie apelowałam, aby sędziowie np. Sądu Najwyższego nie obawiali się obecności w mediach. Chodzi o to, aby nie tylko tłumaczyli obowiązujące prawo, ale także pokazywali, co to znaczy być sędzią. Dzisiaj z tego zawodu wyłania się obraz złego człowieka. W ogóle pomija się kwestię, że większość sędziów wykonuje ten zawód 15, 20 lat i nie przyszli wraz z obecną władzą. Mimo, że wielu z nich zapracowało sobie na szacunek i uznanie w małych miastach lub w sądach okręgowych i apelacyjnych, to nie zaistnieli w szerszej świadomości społecznej i nie pokazali, co to znaczy nie bać się swoich decyzji
— podkreśla była minister sprawiedliwości.
Jeżeli były przedstawiane propozycje zmian, to ja oczekiwałam, że stowarzyszenia sędziowskie nie podejmą rękawicy na polu politycznych zadań, będą natomiast proponowali w mediach kontrpropozycje i projekty. Mało tego, gdyby wszystko było doskonale, nie byłoby społecznego przyzwolenia na reformy. Gdyby każdy obywatel mający kontakt z wymiarem sprawiedliwości stwierdził, że funkcjonuje on bez zarzutu, to ten opór społeczny byłby inny
— uważa Piwnik, która podzieliła się również praktycznymi postulatami, mającymi ułatwić pracę sędziów.
Odebrałabym sędziom asystentów i zabrałabym monitory stojące przed sędziami. Ja muszę słuchać człowieka, oceniać jego reakcje, zwrócić uwagę na zachowanie świadków. To tez jest część zgromadzonego materiału, który ocenia sędzia
— wyjaśnia sędzia w programie „Onet Rano”.
PZ/Onet Rano
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405417-piwnik-broni-reformy-sadownictwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.