Czas stanąć twarzą w twarz z lekarzami, z najlepszymi specjalistami. Dopóki nie jest za późno.
Naprawdę się starałem. Chciałem znaleźć w ostatnich protestach i towarzyszących im wypowiedziach jakieś racjonalne elementy i argumenty. Ale co zrobić, jak się nie da. Co zrobić, gdy na Krakowskim Przedmieściu jakieś dziewczę w pomarańczowych spodniach i z mikrofonem w dłoni wydziera się wniebogłosy „konstytucja” i „wolne sądy”, wprawiając przy tym swoje ciało w dziwne podrygi, pląsy i zawijasy. A towarzyszący jej klawiszowiec generuje z instrumentu jakieś wycie, które tylko jego samego wprawia w trans. Co zrobić, gdy Klementyna Suchanow, poważna na pozór badaczka i biografka Witolda Gombrowicza (ta sama, która rzucała jajami w samochody wiozące VIP-ów w okolicach Pałacu Prezydenckiego) tak desperacko próbowała zainteresować sobą policjantów chroniących Sejm, aż się spociła, potargała i wpadła w jakąś półprzytomną ekstazę? Ta sama Suchanow za swoje wielkie osiągniecie uważa baner z nabazgranym na nim napisem: „Wypierdalać! Czas na sąd”. I ta sama Suchanow uważa, że może paskudzić sprayem mury, gdyż „Sejm ma od cholery kasy, żeby to sobie zamalować 50 razy”. Wspomnę jeszcze o laleczkach voodoo skrajnie wyczerpanej nerwowo pisarki Marii Nurowskiej, która uważa, że życząc innym wylewu i paraliżu demonstruje w ten sposób wyrafinowane poczucie humoru, niedostępne plebsowi. Wspomnę o chwaleniu się przez tym razem demoniczną reżyserkę Agnieszkę Holland (ten demoniczny rys to zapewne inspiracja powieścią Witkacego „622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta”), że „w młodości 2 razy, za każdym razem ze skutkiem śmiertelnym” zabawiała się lalkami voodoo, ale potem „obiecała sobie i córce, że już nigdy żadnego voodoo nie wykona”.
Racjonalnego jądra próbowałem szukać w kręgach akademickich, ale natrafiłem na manifest dr hab. Magdaleny Środy z Uniwersytetu Warszawskiego. Ta Aleksandra Kołłontaj, Emilia Plater, Wanda Wasilewska i Betty Friedan w jednym postanowiła wezwać lud na barykady. „Trzeba organizować podziemie: infrastrukturę, wydawnictwa, uniwersytety (nauczanie początkowe też), trzeba zorganizować system adwokatów, którzy będą bezpłatnie wspierać tych, którzy pójdą siedzieć i system mieszkań dla tych, którzy się ukrywają; trzeba nauczyć się z powrotem robić i rozrzucać ulotki (‘Precz z komuną’, ‘Kaczka orła nie pokona’, ‘Jesień wasza, wiosna nasza’, ‘Solidarność zwycięży’), tak by się nie dać złapać (najlepiej z dachów); trzeba zacząć się komunikować poza systemem, wymyślić i wyprodukować jakieś symbole (nowe oporniki?)… Acha! [to słowo akurat pisze się przez „h”, ale rewolucja ma swoje ortograficzne prawa]. No i możecie wyrzucić paszporty, zaraz będą nieaktualne, nowa władza będzie jak w PRL kontrolowała mobilność obywateli, jeden paszport za 10 donosów…” – wzywała Środa. Jej manifestu nie trzeba komentować, gdyż sam się komentuje, choć ktoś się chyba jednak powinien zatroskać o zdrowie pani dr hab. Środy.
Jeśli nie dr hab. Magdalena Środa, to może chociaż prof. Wojciech Sadurski, spieszący z odsieczą aż z australijskiego Sydney? Zacząłem więc czytać Sadurskiego w organie polskiej nauki, dla niepoznaki zwanym „Gazetą Wyborczą”. A tam: „Już dawno tak wiele w Polsce nie zależało od jednej osoby. Małgorzata Gersdorf nie prosiła się o heroizm, ale tak wyszło: na nią padło i los powierzył jej honor Polaków. I nie tylko honor – także losy praworządności na najbliższe miesiące i lata. (…) Kalkulacja ta [szybkie wskazanie p.o. prezesa Sądu Najwyższego] rozbiła się o pojęcia dla polityków PiS niezrozumiałe, a mianowicie o uczciwość i przyzwoitość sędziowską. Oceniając innych swoją miarą, Ziobro i jego ludzie byli przekonani, że jakiegoś sędziowskiego Quislinga znajdą. Przeliczyli się. Sędziowie SN – dotychczas w dużej mierze anonimowi dla większości Polaków – okazali się po prostu ludźmi honoru”. Australia ma swoją chyba niezłą służbę zdrowia, ale w razie potrzeby jakiś SOR w Warszawie mógłby udzielić profesorowi pomocy, gdyby stracił przytomność z powodu upojenia własną mądrością i poczuciem humoru.
Skoro zawiedli przedstawiciele nauki, próbowałem znaleźć rozsądek na łamach ich organu (dla zmyłki zwanego „Gazetą Wyborczą”). No i od razu trafiłem na manifest faktycznego naczelnego Jarosława Kurskiego. A on napisał: „Wszyscy ci parlamentarzyści, prezydenci, premierzy, sędziowie i czynownicy partyjnych mediów - mają tę samą twarz. Twarz umiłowanego przywódcy z żoliborskiego ‘ośrodka dyspozycji politycznej’. Twarz człowieka cienia, który za nic nie odpowiada, ale o wszystkim decyduje. To on was stworzył. Was, ludzi bez twarzy, głupców godnych litości, oportunistów, karierowiczów godnych pogardy i ideowych fanatyków godnych modlitwy. (…) Wasz Sąd Najwyższy ustali wynik wyborów. Właściwy wynik. Wy wymierzycie prawo i sprawiedliwość. Frasyniukom, Wałęsom, Tuskom, pismakom, lewakom, komunistom i złodziejom. Ziobro oskarży, Ziobro osądzi i Ziobro osadzi. (…) Mafijny jest kraj, w którym parlament przestaje być parlamentem, rząd - rządem, prezydent - prezydentem, sądy - sądami, media – mediami”. Wstrząśnięty lekturą odezwy Jarosława Kurskiego sprawdziłem, gdzie mieści się najbliższy Czerskiej 8/10 SOR, przychodnia lub szpital i wyszło na to, że najbliżej jest Przychodnia Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego przy ul. Chełmskiej lub Akademickie Centrum Medyczne przy Bobrowieckiej.
Ostatecznie przekonała mnie Klementyna Suchanow:
„Czasu rozmów nigdy nie było, czas protestów spacerowych jest dawno za nami, czas na ostateczne kroki. (…) Czas wejść i stanąć z nimi twarzą w twarz. (…) Po cholerę nam ta jakaś ‘niepodległość’, skoro nie potrafimy sprostać wolności, bo mózg mamy zajęty drobnomieszczańskimi zmartwieniami o pobrudzeniu muru”.
Słusznie prawi pani Klementyna: koniec zajmowania mózgu drobnomieszczański duperelami, czas stanąć twarzą w twarz z lekarzami, z najlepszymi specjalistami. Dopóki nie jest za późno i z mózgami da się jeszcze coś zrobić. Bo ciała chyba już tylko potrafią się wić i skręcać. W demokratycznej i antytotalitarnej ekstazie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405407-poszukajmy-dla-nich-najlepszych-specjalistow