Polacy są niedojrzali i za mało rozumni, by zrozumieć nie tylko pytania referendalne zaproponowane przez prezydenta Dudę, ale by pojąć na czym polega idea referendum. Właśnie taki przekaz sączył się z mediów przez ostatnie tygodnie. Niechęć obozu rządzącego wobec inicjatywy prezydenta widoczna była od chwili jej ogłoszenia. Z rozczarowaniem przyjmuję dzisiejszą decyzję Senatu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wniosek prezydenta ws. referendum odrzucony! Karczewski: Głównie termin i koszty przechyliły szalę w stronę decyzji, którą podjęliśmy
Bardzo szanujemy tę inicjatywę prezydenta i jeszcze raz chce podkreślić, że żaden z senatorów PiS nie głosował przeciwko tej inicjatywie
— oświadczył marszałek Karczewski tuż po odrzuceniu przez Senat wniosku prezydenta.
Jeśli tak ma wyglądać szacunek do przełomowej inicjatywy, która miała ożywić Polaków w 100-lecie niepodległości Polski, to jak wyglądałby brak szacunku? Senatorowie uznali, że nie warto pytać obywateli o ich zdanie na temat kształtu konstytucji, bo to za drogie. Mogłoby też odebrać możliwość uczestniczenia w Święcie Niepodległości. Czyżby? Jeśli to tak duży problem, można było zorganizować referendum jednodniowe - 10 listopada, jako społeczną inaugurację 100-lecia Niepodległości.
Kancelaria Prezydenta do samego końca próbowała przekonać senatorów do poparcia inicjatywy.
„Nie bójcie się demokracji i wypowiedzi narodu”. „Nadszedł czas by oddać obywatelom głos w kwestii kierunku zmian w ustroju państwa”
— apelował minister Paweł Mucha. Bezskutecznie. Ważna inicjatywa prezydenta została odrzucona i nie zaproponowano nic w zamian. Wszystko przez to, że dopuszczenie do referendum przed wyborami samorządowymi było obciążone zbyt dużym ryzykiem politycznym.
Nie byłoby frekwencji? Oczywiście, że byłaby, gdyby Prawo i Sprawiedliwość (bo na sensowność działań totalnej opozycji nie ma co liczyć) od samego początku nie zniechęcało swojego elektoratu do poparcia referendum
Jest za drogie? Czy w takim razie mamy zrezygnować na stałe z inicjatywy referendalnej? Przecież to jedno z kluczowych narzędzi demokracji.
Ludzie nie zrozumieją pytań? Irytująca pycha polityków i publicystów. Nawet gdyby tak było, ich obowiązkiem jest przeprowadzenie efektywnej kampanii informacyjnej.
I tak nie będzie większości konstytucyjnej, by dokonać zmian? Teraz szansa jest jeszcze mniejsza. PiS nie wzięło bowiem pod uwagę nawet potencjalnego koalicjanta - Ruchu Kukiz‘15, który opowiada się zarówno za referendum, jak i za zmianą kostytucji.
Termin jest nieodpowiedni? W takim razie dlaczego nie podjęto z prezydentem rozmów wcześniej i nie ustalono wspólnego, odpowiedniego i akceptowalnego dla wszystkich?
Żaden z podanych przez PiS argumentów mnie nie przekonuje. Prezydencka inicjatywa, która powstała bez uzgodnienia z obozem rządzącym, jest dla partii Jarosława Kaczyńskiego nieakceptowalna właśnie z tego powodu. I to rozczarowuje najbardziej…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405341-jesli-nie-odwet-to-co-argumenty-senatu-nie-przekonuja