Mamy do czynienia z niezwykle groźną rzeczą, z zastraszaniem policjanta. Jak policjant ma wykonywać swoje obowiązki służbowe, kiedy grupa szaleńców uważa go za zbrodniarza? Jak przyjdzie nowa władza może się domagać konsekwencji dla funkcjonariusza, którego wizerunek ujawnił poseł Szczerba
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dariusz Loranty, były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa Świętokrzyskiego Forum Samorządowego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Loranty: „Gdyby ktoś obrzucił jajkami kolumnę samochodową prezydenta USA lub Izraela, jeżeli by przeżył, byłby trwale uszkodzony”
wPolityce.pl: Protesty pod parlamentem nadal trwają. Pracowałeś przez wiele lat w policji. Jak oceniasz działania policji pod Sejmem?
Dariusz Loranty: Cieszę się, że nie muszę aktualnie służyć w policji. Moje pokolenie policjantów by nie wytrzymało nerwowo takich demonstracji. Nie z tytułu obecnej władzy, chociaż mam zastrzeżenia do ministra Zielińskiego, tylko dlatego, że policjanci są prowokowani i mają zakaz reagowania. Naprawdę podziwiam tych chłopaków.
Za rządów PO-PSL policja była bardziej stanowcza.
Za poprzedniej władzy poznaliśmy prawdziwą twarz policji. Nie można było sobie robić żartów z policji. Funkcjonariusze potrafili zadziałać agresywnie i dosyć skutecznie. Nie twierdzę, że dobrze. Przypomnę, że zawsze krytykowałem nieprawidłowe działania na Marszu Niepodległości. Zarówno ci, którzy protestują jak i władza działają nieprawidłowo. Protestujący mają prawo krzyczeć co im się żywnie podoba, mogą machać ukraińskimi lusterkami. To wolny kraj, ale jest pewna granica, której przekroczyć nie można.
Co jest granicą?
Granicą wolności protestowania jest atak na policjanta, wtedy funkcjonariusz ma nie tylko prawo, ale i obowiązek użyć środków przymusu bezpośredniego. Nie podoba mi się władza polityczna, która nie wiadomo dlaczego zbyt miękko podchodzi do protestujących. Kordon policyjny jest grubą kreską, której nie można przekroczyć, bez względu na to jaka w Polsce jest władza. Nie znam krajów, ale chętnie się z takimi przypadkami zapoznam, że można wejść do Sejmu i protestować.
Jak policja powinna reagować wobec ataków protestujących pod Sejmem?
Działania policji są zorganizowane. Policjant, który stoi w szeregu nie może podejmować decyzji i indywidualnych interwencji. Jest to bardzo słuszne rozwiązanie, ponieważ wyłamałby się z szyku. Funkcjonariusz policji jest chroniony tak samo jak poseł czy innego urzędnika podczas wykonywania prawnych obowiązków służbowych. W związku z tym policja powinna interweniować i wyjmować agresywne osoby z tłumu. Była sytuacja, że wyciągnięto te osoby prawidłowo. Jednak władza „wymiękła”. Mam świadomość, że opozycji zależy na rozlewie krwi. Chcą, żeby policja ich biła. Ale delikatność policji zawsze będzie rodziła eskalację. Skoro można podejść do policjanta i mu „nawtykać”, to za przykładem tych, którzy to zrobili pójdą następni.
Poseł Michał Szczerba opublikował dane jednego z policjantów interweniujących pod Sejmem. Tłumaczył, że jego celem była ochrona obywateli.
Poseł Szczerba zachował się niegodziwie i zrobił rzecz straszną, naszczuł ludzi na policjanta. Mamy do czynienia z niezwykle groźną rzeczą, z zastraszaniem policjanta. Jak policjant ma wykonywać swoje obowiązki służbowe, kiedy grupa szaleńców uważa go za zbrodniarza? Jak przyjdzie nowa władza może się domagać konsekwencji dla funkcjonariusza, którego wizerunek ujawnił poseł Szczerba. A przecież on tylko wykonywał zgodnie z prawem swoje obowiązki służbowe. Jednak policjant nie ma ochrony prawnej wizerunku i nie ma żadnego immunitetu.
Not. TP
Polecamy również materiały telewizji wPolsce.pl:
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405258-loranty-demonstranci-nie-moga-atakowac-policjantow