Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) może oznaczać śmiertelnie niebezpieczny precedens, który uderza nie tylko w polską reformę sądownictwa, ale nawet w podstawy niezależności wymiaru sprawiedliwości! Trybunał przyznał dziś rację irlandziej sędzi, która nie wydała stronie polskiej groźnego handlarza narkotykami, który w ręce policji na podstawie europejskiego nakazu zatrzymania. Sędzia z Irlandii stwierdziła, że ma wątpliwości co do kwestii praworządności w Polsce! TSUE wprawdzie nie stwierdził, że w Polsce łamana jest prawoirządność, ale ta kwestia może być ocenianana przez sądy unijne. Trzeba będzie indywidualnie rozpatrywać każdą taką sytuację, a nie stosować dzisiejszego orzeczenia w sposób automatyczny. Wyrok, który nie budzi w Polsce pozytywnych emicji jest jednak uderzeniem w narrację kasty sędziowskiej i totalnej opozycji, które były rpzekonane, że TSUE wypowie się jednoznacznie na temat rzekomego łąmania praworządności w Polsce.
Organ sądowy, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się od jego wykonania, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a tym samym istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w wydającym nakaz państwie członkowskim.
- orzekł TSUE.
W marcu sąd w Irlandii - rozpatrujący sprawę Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków - zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego.
Najbardziej niebezpieczne w dzisiejszym orzeczeniu TSUE to fakt,że od teraz, to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu w Polsce, biorąc pod uwagę stan praworządności. Co to oznacza? To, że byle sędzia z drugiego końca Europy, będzie mógł dowolnie określać co dla niego jest praworządne w obcym kraju, a co nie jest!**
TSUE poszedł też za namowami przedstawicieli kasty sędziowskiej, którzy bronili tezy, iż niezawisłość sądów związana jest z zasadami powoływania organów sądowych. Jeśli dana osoba sprzeciwia się Europejskiemu Nakazowi Aresztowania powołując się na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej, to sąd zajmujący się ekstradycją musi ocenić, czy istnieje ryzyko rzetelnego procesu biorąc pod uwagę stan praworządności w Polsce - wynika z orzeczenia.
W tym kontekście - jak stwierdzili sędziowie w Luksemburgu - szczególnie ważne są informacje z wniosku Komisji Europejskiej o uruchomienie art. 7 unijnego traktatu.
Trybunał przypomniał, że dla niezawisłości i bezstronności konieczne jest wypełnianie zadań przez sądy „w pełni autonomicznie, bez nacisków i ingerencji z zewnątrz”. „Według Trybunału te gwarancje niezawisłości i bezstronności wymagają istnienia zasad, w szczególności co do składu organów sądowych, powoływania ich członków, okresu trwania ich kadencji oraz powodów ich wyłączania i odwoływania” - czytamy w informacji TSUE.
PAP, WB
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405257-europejski-trybunal-chce-ograniczyc-suwerennosc-polski