Prof. Jerzy Zajadło z Gdańska we Fransie Timmermansie widzi ostatnią nadzieję na wyzwolenie Polski z pisowskiej niewoli.
Ani data nie jest przypadkowa, ani autor, ani treść, ani cel. 22 lipca 2018 r., a więc w rocznicę oficjalnie ogłoszonego w Chełmie, choć faktycznie napisanego w Moskwie pod redakcją Stalina i tam ogłoszonego już 20 lipca manifestu, prof. Jerzy Zajadło napisał list do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. List to kuriozalny nie tylko ze względu na angielszczyznę, w której został napisany (w tłumaczeniu poczyniłem zabiegi podobne do tych, jakie czynili tłumacze Lecha Wałęsy, żeby jego słuchacze za granicą cokolwiek zrozumieli). Jerzy Zajadło to kierownik Katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, członek rady programowej Archiwum im. Wiktora Osiatyńskiego, czasem występujący w roli publicysty prawnego „Gazety Wyborczej”, w swoich publikacjach zdecydowany przeciwnik Prawa i Sprawiedliwości. Prof. Zajadło to kolejny przedstawiciel środowiska prawniczego (i zarazem akademickiego), który w reformie sądownictwa w Polsce widzi apokalipsę oraz Sodomę i Gomorę w jednym, a wybawić od niej mogą jedynie tacy herosi, jak Frans Timmermans. Trzeba ich tylko usilnie o to prosić, najlepiej kreując obraz czarniejszy niż ciało doskonale czarne.
Prof. Zajadło liczy zapewne na masowe poparcie swojej epistoły, bowiem list zaczyna od słów: „My, obywatele Polski i Unii Europejskiej, apelujemy do pana wiceprzewodniczącego o podjęcie jeszcze bardziej radykalnych kroków w procesie ochrony zasad prawa i demokracji w naszym kraju. To ostatni moment!”. Czyli radykalne kroki już były, a potrzebne są wręcz rewolucyjne, żeby obywatele Polski a jednocześnie Unii Europejskiej mogli w ogóle oddychać. A to dlatego, że radykalna jest władza. A w dodatku straszna: „20 lipca 2018 r. rządząca w Polsce partia PiS naprędce przeforsowała w Sejmie przyjęcie nowelizacji, po raz piąty w ostatnich miesiącach, ustawy o Sądzie Najwyższym, a także ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa, sądach i prokuraturze. Te ostatnie działania sprawiły, że zasady państwa prawa w Polsce zostały brutalnie pogwałcone”. Jak mawiał prof. Andrzej Rzepliński (za „Księgą Koheleta”), „marność nad marnościami i wszystko marność”.
Marność będzie tym marniejsza, że pisowska władza jest nie tylko straszna, ale i przebiegła. Jest straszna, bowiem „przyjęcie ustawy o Sadzie Najwyższym sprawia, że dopełnia się proces odbierania niezależności sądom i podporządkowywania wymiaru sprawiedliwości kierownictwu partii rządzącej. Ten ostatni krok w ciągu jawnie niekonstytucyjnych poczynań sprawia, że niezależne sądownictwo jako fundament ochrony praw człowieka w praktyce zostanie podporządkowane władzy wykonawczej. Uderza to w samą istotę prawa Unii Europejskiej. Biorąc pod uwagę szybkie przegłosowanie nowelizacji w Senacie oraz spodziewane podpisanie jej przez prezydenta, oznacza to, iż ustawa umożliwi błyskawiczne powołanie nowych sędziów Sądu Najwyższego, jak również niezgodne z konstytucją przerwanie kadencji wielu sędziów dotychczas orzekających, w tym pierwszego prezesa”. Czyli straszne jest tempo prac, a wręcz makabryczne to, że niektórzy sędziowie przestaną orzekać przechodząc w stan spoczynku. W ten stan przeszła też, o zgrozo, pierwsza prezes, która i tak od jakiegoś czasu nie orzekała, bo po prostu nie miała czasu.
Perfidia pisowskiej władzy polega na tym, iż „można się spodziewać, że nowe prawo wejdzie w życie jeszcze podczas wakacji, tak żeby zarówno społeczeństwo obywatelskie, jak i instytucje Unii Europejskiej zostały tym zaskoczone i nie zdążyły temu przeciwdziałać”. Wakacje, luzik, pewna ospałość na plaży czy w basenie i tylko pisowscy siepacze nie mają wolnego, żeby zaskoczyć odpoczywających po wielkich trudach w walce na rzecz demokracji. Czy może być większe okrucieństwo niż przerywanie ludziom wypoczynku? A przerywać się powinno, bo przecież nie można pozwolić na demontaż, demolkę, destrukcję i podkładanie bomb pod praworządność. Trzeba jednak zakładać, że nie uda się zmobilizować do walki z pisowskim reżimem tych wszystkich, którzy obowiązani są to robić, a ugrzęźli gdzieś w piaskach Majorki czy na Copacabanie. Ale na jedną osobę zawsze można liczyć. Na niestrudzonego bojownika o wolność, prawo i demokrację Fransa Timmermansa. Szczególnie można na niego liczyć w dzień „manifestu lipcowego”: „W ostatnich miesiącach i latach pan jako wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej udowodnił, że jest jednym z najbardziej lojalnych przyjaciół Polski. W imieniu wielkiej rzeszy obywateli tego kraju, którzy są wierni wartościom demokratycznym, chcemy wyrazić naszą wdzięczność za pana postawę i to, co pan robi. Bardzo nam zależy, żeby nadal działał pan politycznymi metodami na rzecz wspierania społeczeństwa obywatelskiego w jego walce o rządy prawa”.
Wszystko to byłoby śmieszne i groteskowe, gdyby nie to, że tacy ludzie jak prof. Jerzy Zajadło całkiem serio zwracają się do obcych dworów, żeby wyzwolili Polskę spod strasznej dyktatury, czyli wybranej demokratycznie władzy. I w tym mobilizowaniu obcych dworów nie ustaną, gdyż demokratycznego werdyktu nie zaakceptują nigdy, jeśli ma on wynosić do władzy Prawo i Sprawiedliwość. Rządzić może każdy, byleby nie PiS. Tę partię można tolerować wyłącznie w głębokiej opozycji, a i to warunkowo, bowiem w wypadku PiS dobra delegalizacja nie jest zła. Autorzy mniej czy bardziej grafomańskich oraz poddańczych listów do obcych dworów poczują się zadowoleni dopiero wtedy, gdy pisowcy skończą w więzieniu, łagrze czy obozie pracy. Dozwolony jest bowiem tylko jeden rodzaj władzy. Choćby nawet polała się krew czy zagranica przyszła z bratnią pomocą. Przerażające jest w tym to, że takie myśli rodzą się w profesorskich głowach, że naukowcy stają się zwykłymi pałkarzami. A wystarczyłoby zostawić im pełne koryto i wyłączny dostęp do niego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405091-kolejny-znany-prawnik-prosi-o-bratnia-pomoc-z-brukseli
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.