Kilka dni temu doszło po raz kolejny w tej kadencji Sejmu do protestów, które zakończyły się przepychankami agresywnych sympatyków opozycji z policją pilnującą, aby nikt nie zakłócił trwającego posiedzenia Sejmu. I choć to ze strony protestujących mieliśmy do czynienia z agresją, jak chociażby w przypadku ataku na Kornela Morawieckiego prze liderkę Strajku Kobiet, to niektóre środowiska próbują zaklinać rzeczywistość, przekonując, że było inaczej. W te działania włączyło się kilkaset wykładowców uczelni wyższych pisząc oficjalny list do Komendy Głównej Policji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wiceszef MSWiA broni policjantów chroniących Sejm: Nie nadużyli swoich uprawnień, byli atakowani przez awanturników
Protestujemy wobec używania przez Policję przemocy wobec demonstrantów i demonstrantek (…) Okoliczność ta w połączeniu z zamykaniem przestrzeni budziła wśród protestujących – nie bez powodu – silne skojarzenia historyczne z militaryzacją i stanem wyjątkowym w chwili, gdy wyrażali oni legalny sprzeciw wobec zmian o charakterze ustrojowym
—czytamy w liście, podpisanym przez wykładowców m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Jagiellońskiego, Łódzkiego czy Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Czy wykładowcy pójdą dalej i będą namawiać studentów do protestów przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości? A może zaczną w końcu dbać o wykształcenie młodzieży?
kk/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/405059-wykladowcy-pisza-list-do-kgp