Felieton ukazał się w ostatnim numerze tygodnika „Sieci” [29 (294) 2018]
Francja ma powód do ulgi, ale i dumy. Francuski Trybunał Konstytucyjny uznał, że Cedric Herrou nie będzie odpowiadał karnie za pomoc nielegalnym imigrantom, którzy przedostają się do kraju. Ten – według opiniotwórczych środowisk we Francji – bohater narodowy, rolnik, którego farma znajduje się przy granicy włoskiej, przetransportował stamtąd ponad 200 nielegalnych imigrantów z Afryki i pomógł im w osiedleniu się w kraju.
Skazany zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego artykuły Kodeksu karnego penalizujące wspieranie nielegalnego pobytu. Sędziowie przyznali mu rację. Od teraz w imię „braterstwa”, które wraz z „wolnością” i „równością” figuruje jako dewiza republiki w konstytucji, obywatel Francji będzie miał prawo pomagać przybyszom, nie troszcząc się o ich prawny status. Władze mają obowiązek zmienić ustawę, penalizującą „bezpośrednią lub pośrednią pomoc dla obcokrajowca, który przybywa, przemieszcza się lub pozostaje nielegalnie we Francji”.
Tamtejsze lewicowe, dominujące środowiska są w ekstazie. Oto fragment jednego z komentarzy oddających ten nastrój:
[Decyzja Trybunału] stanowi wyzwanie dla całej Europy, szczególnie dla krajów ogarniętych gorączką populizmu […], da do myślenia Angeli Merkel, jej ministrowi spraw wewnętrznych, premierom Węgier i Austrii i oczywiście Matteo Salviniemu, skrajnie prawicowemu ministrowi spraw wewnętrznych Włoch. Może mieć wpływ na decyzje innych Trybunałów Konstytucyjnych, zwłaszcza niemieckiego i włoskiego – sędziowie tych najwyższych gremiów nieustannie utrzymują przecież z sobą dialog. Prawdopodobnie zainspiruje Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Komentarz znanego francuskiego prawnika i publicysty, którego niewielkie fragmenty zacytowałem, demonstruje stan ducha elit tego kraju. Wydaje się, że dla autora najważniejsze jest dołożenie znienawidzonym „prawicowym populistom”. Równocześnie odsłania mechanizmy kreowania opinii w europejskim establishmencie prawniczym i jest faktycznie wezwaniem do zablokowania w kwestii imigracji działania demokratycznie wybranych władz. Mogą uzyskiwać one poparcie obywateli, ale ideologicznie nastawione sądy będą w stanie zastopować każdą ich decyzję. Bo czy można wyobrazić sobie coś bardziej arbitralnego niż odwołanie do dewizy „wolność, równość i braterstwo”? To pod jej hasłem jakobini rozpętali rewolucyjny terror. Czy w imię równości przestanie być penalizowane okradanie bogatszych? Można je zinterpretować jako redystrybucję dóbr w imię „równości”. Literalnie traktowana zasada ta może unieważnić naszą cywilizację. A wolność Przywykliśmy, że w jej imię jest ona coraz bardziej krępowana. Zasadą braterstwa jesteśmy w stanie uzasadnić co najmniej tyle samo.
Można zarzucić mi przesadę. Przecież francuski TK pieczołowicie analizował zaskarżoną ustawę, aby dojść do wniosku, że „nie wyważyła ona należycie zasad braterstwa i ochrony porządku publicznego”. I właśnie to podejście budzić powinno elementarny niepokój. Jeśli to TK wyważać ma rozmaite zasady funkcjonujące w życiu społecznym w oparciu o proste hasła, oznacza to, że uzyskuje pełnię władzy w państwie, a z demokracją możemy się pożegnać. To najlepszy dowód, że powołane w celu nadzoru nad elementarnymi zasadami konstytucji ciała te roszczą sobie dziś uprawnienia do jej najdalej idącej interpretacji, a więc arbitralnego decydowania o wszystkich kwestiach życia społecznego.
Decyzję francuskiego TK uznać można za wcielenie dychotomii wykreowanej przez Maksa Webera, który etykę przekonań przeciwstawił etyce konsekwencji. Modelowi temu wiele można zarzucić, ale decyzja francuskich sędziów dowodzi, że doskonale pasuje ona do niektórych postaw. Weber samobójczą etykę przekonań ilustrował pacyfizmem. Dziś można opisać ją przez stosunek establishmentu europejskiego do muzułmańskiej imigracji. Europa jest ciągle bogatym i bezpiecznym regionem. Jeśli otworzymy go dla wszystkich chętnych, przestanie nim być. Ta dość elementarna konstatacja nie trafia do elit europejskich, ale śmiem wątpić, że ze względu na ich wysoce moralne nastawienie. A decyzja francuskiego TK podjęta została w trakcie wielodniowych walk ulicznych w Nantes, gdzie „młodzi” – jak umownie określa się mieszkańców muzułmańskich przedmieść – podpalali domy i samochody oraz atakowali policję w odwecie za zabicie w trakcie pościgu poszukiwanego przestępcy ze swojego grona.
Więcej w ostatnim numerze „Sieci”, w sprzedaży od 16 lipca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404842-wildstein-dla-sieci-braterstwo-czyli-samobojstwo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.