Nie rozumiem dlaczego ktoś, kto robi zadymę pod Sejmem czy maluje wulgarne napisy na ścianach, ma sobie wygodnie odpoczywać w celi. Te osoby powinny być natychmiast wdrożone do prac porządkowych
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Andruszkiewicz (WiS).
wPolityce.pl: „Zatrzymani zadymiarze spod Sejmu nie powinni sobie odpoczywać w celach - należy szybko ich wdrożyć do prac społecznych, takich jak zamiatanie ulic” - napisał pan na Twitterze. Jakie prace poza zamiataniem ulic powinni jeszcze wykonywać?
Adam Andruszkiewicz: Przede wszystkim do prac porządkowych. Nie rozumiem dlaczego ktoś, kto robi zadymę pod Sejmem czy maluje wulgarne napisy na ścianach ma sobie wygodnie odpoczywać w celi. Te osoby powinny być natychmiast wdrożone do prac porządkowych. Mogliby czyścić ściany pod Sejmem na których znajdują się wulgarne napisy. Skoro protestujący chcieli być tak blisko Sejmu mogliby zamiatać ulicę przed parlamentem. Spełnią się ich marzenia.
Pański wpis nie spodobał się lewicowemu działaczowi Piotrowi Szumlewiczowi.
Pan Szumlewicz lubi krytykować wszystkich, którzy są po prawej stronie sceny politycznej. Jest dość zabawnym zjawiskiem w polskiej przestrzeni publicznej. Ale cieszę się, że jest, sądzę, że nie tylko mi poprawia humor.
Jeden z czterech agresywnych uczestników protestu, zatrzymanych przez policję to Dawid Winiarski, który był uczestnikiem prowokacji w warszawskim kościele. Broni go na Twitterze posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Żenujące. Tacy ludzie nie powinni funkcjonować w przestrzeni publicznej.
W piątek protest przyciągnął zaciągnął kilkadziesiąt osób pod Sejm.
Śmieszna liczba w dwumilionowym mieście. Więcej kolegów bym zebrał. To pokazuje skalę ich śmieszności. Zaangażowanie pana Petru w protesty jest szczytem żenady. Lepiej niech założą kabaret. Może wtedy bardziej się przysłużą opozycji.
Zastanawiał się pan czemu protestujących jest coraz mniej?
Ponieważ Polacy nie widzą żadnego zagrożenia dla wolności. Jako naród mamy problem z codzienną, konsekwentną działalnością, ale potrafimy się zmobilizować w sytuacjach zagrożenia. W zrywach jesteśmy mistrzami świata. Gdyby Polacy widzieli, że naprawdę zagraża nam dyktatura to pod Sejmem pojawiłyby się tysiące osób. Ale Polacy nie widzą żadnego zagrożenia. Ono istnieje tylko w wyobraźni pana Petru oraz jego kilku koleżanek i kolegów.
Policja z dużą wyrozumiałością odnosi się do protestujących. Za rządów PO-PSL nie miała takiej wyrozumiałości dla uczestników Marszu Niepodległości czy protestujących po ujawnieniu afery taśmowej.
Platforma się nie patyczkowała z protestującymi. Za rządów PO byłem wywożony na komendę, policja odwiedzała mnie w mieszkaniu. Miałem sprawę w sądzie za zorganizowanie protestu po wybuchu afery taśmowej. Uczestnicy Marszu Niepodległości byli bici przez policję. Platforma stosowała często środki przemocy wobec obywateli. Na szczęście dzisiaj policja zachowuje się inaczej. Bardzo dobrze, że tak się dzieje. Przecież protestującym zależy, żeby policja ich zagazowała, spałowała czy pobiła.
Not. ems.
Polecamy programy telewizji wPolsce.pl:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404795-nasz-wywiad-andruszkiewicz-o-protestach