Rządzący nie powinni realizować scenariusza, którego oczekują stosujący przemoc, próbujący zdobyć władzę w niedemokratyczny sposób. Dlatego szalenie ważna jest roztropność i rozwaga, a jednocześnie konsekwencja. Dzisiejszej opozycji potrzeba natomiast ofiar
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Obrzydliwy wpis Nurowskiej! Pisarka życzy „wylewu i paraliżu” Stanisławowi Piotrowiczowi. A doradza jej…Holland
wPolityce.pl: Jak odnosi się Pan do ataków pisarki Marii Nurowskiej, która, mówiąc wprost, życzyła Panu śmierci lub ciężkiej choroby?
Stanisław Piotrowicz: Z każdego zła Pan Bóg wyprowadza pewne dobro. Dzięki takim wypowiedziom dowiadujemy się, kim były elity III RP. Dowiadujemy się nieco więcej o autorkach tych agresywnych wypowiedzi. Tacy ludzie w dalszym ciągu uzurpują sobie prawo do kształtowania opinii publicznej i wpływania na bieg wydarzeń w Polsce. Warto pamiętać, że agresja niszczy przede wszystkim tego, kto nią emanuje. To nie jest tak, że reagując agresją, zabija się swojego przeciwnika politycznego.
Demonstranci umieścili antyrządowe napisy na budynku Sejmu, doszło do przepychanek z policją, kilka osób zostało aresztowanych. Z czego, Pańskim zdaniem, wynika ta eskalacja agresji w ostatnich dniach?
Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na przewrotność w wypowiedziach opozycji i demonstrantów. Powiadają, że walczą o demokrację. Czy o demokrację w państwie demokratycznym walczy się metodami niedemokratycznymi? Przemoc nie jest przecież uprawniona w państwie demokratycznym. Warto podkreślić, że rządzący dziś Polską władzę zdobyli w wyborach demokratycznych i nie odwrócili się od społeczeństwa. Dowodem tego jest to, że większość parlamentarna cieszy się dużym poparciem społecznym, nie mniejszym, niż w chwili wyborów. Ci, którzy mają pełne usta wolności, chcą tę wolność ograniczyć innym. To jest przecież samo w sobie sprzeczne. Na przykład ci, którzy przychodzili na spotkania ze mną określali się jako Komitet Obrony Demokracji. Robili to nie po to, aby korzystać ze swojej wolności, ale po to, aby odebrać wolność innym, którzy stanowili większość na tych spotkaniach. Pokazuje to hipokryzję i zakłamanie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Chłopak w wieku mojego syna pobity przez policję”. Zobacz kogo broni Scheuring-Wielgus. To uczestnik prowokacji w warszawskim kościele
Część komentatorów uważa, że polskiemu rządowi brakuje odwagi, aby podjąć bardziej radykalne kroki wobec łamiących prawo.
Demonstranci stosują przemoc i jednocześnie tę przemoc chcą zarzucić siłom porządkowym. Ponieważ się to nie udaje, mieliśmy w przeszłości przecież do czynienia z pozorami i udawaniem ofiary. Dziennikarz kładł się na asfalcie, aby udawać ofiarę represji i to akurat uchwyciły kamery. Rządzący nie powinni realizować scenariusza, którego oczekują stosujący przemoc, próbujący zdobyć władzę w niedemokratyczny sposób. Dlatego szalenie ważna jest roztropność i rozwaga, a jednocześnie konsekwencja. Dzisiejszej opozycji potrzeba natomiast ofiar. Jeżeli nie ma rzeczywistych ofiar, to pojawiają się nawet udawane ofiary.
Gdzie zatem jest granica, w której władze powinny zareagować bardziej stanowczo?
Trzeba, żeby społeczeństwo zobaczyło, z czym mamy do czynienia. Gdyby władza przystąpiła w tym momencie do skutecznego i stanowczego realizowania prawa, być może niektórzy byliby zdezorientowani. Obecna sytuacja coraz bardziej otwiera oczy społeczeństwu. To bardzo ważne. Natomiast w przypadku drastycznego łamania prawa władza musi wykazać stanowczość, ponieważ na tym polega praworządność. Wszyscy muszą przestrzegać prawa, a szczególnie ci, którzy to prawo stosują. Myślę tu przede wszystkim o środowiskach sędziowskich i prawniczych. Te środowiska powinny być wzorem przestrzegania prawa.
Rozmawiał Paweł Zdziarski
ZOBACZ WIĘCEJ NA TEN TEMAT W TELEWIZJI WPOLSCE.PL:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404776-piotrowicz-o-ataku-nurowskiej