Była I prezes SN Małgorzata Gersdorf chyba sama nie zdaje sobie sprawy, jak kuriozalnie brzmią jej słowa, gdy broni swojego stanowiska. Jej narracja przybiera coraz bardziej groteskową formę! „Będę I prezesem na uchodźstwie” - rzekła Gersdorf,żaląc się w Niemczech na polską reformę sądownictwa!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bezczelność! Gersdorf w liście do prezydenta: „Stwierdzam, że moja kadencja trwa nadal aż do dnia 30 kwietnia 2020”
Gersdorf przyjechała do Karlsruhe, by wygłosić wykład zatytułowany „Państwo prawa w Polsce – stracone szanse?”. Wcześniej w tym niemieckim mieście wzięła udział w konferencji prasowej.
Byłej I prezes udzieliła wsparcia przewodnicząca niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości Bettina Limperg.
Wychodzę z założenia, że Małgorzatę Gersdorf zwolniono z urzędu niezgodnie z prawem
— oceniła prezes niemieckiego trybunału, który odpowiada polskiemu Sądowi Najwyższemu. Wyraziła nadzieję, że Gersdorf będzie obecna na konferencji przewodniczących sądów najwyższych UE, która odbędzie się we wrześniu w Karlsruhe.
Zwolnienie Małgorzaty Gersdorf jest tymczasowym i dramatycznym punktem kulminacyjnym rozwoju sytuacji, który może być określany jako katastrofalny
— powiedziała Limperg niemieckiej agencji. Dodała, że „sytuacja w Polsce napawa (ją) największą troską”.
Gersdorf podczas konferencji prasowej przed wykładem zaczęła snuć coraz bardziej absurdalną narrację, broniąc swojego stanowiska. Była pytana m.in. o komentarz do uchwalenia w piątek przez Sejm nowelizacji przepisów m.in. o Sądzie Najwyższym i sądach w sprawie procedur wyboru I prezesa SN i obsadzania stanowisk sędziowskich w SN.
Gersdorf powiedziała, że było oczywiste, że Sejm przegłosuje ustawy. Dodała, że piątkowe procedowania w Sejmie ustaw było procedowaniem „nieprzyjętym w europejskich sferach prawniczych”. Zaznaczyła, że ustawy mają doprowadzić do szybszej wymiany kadr. Jak dodała, wymianę kadr ocenia źle, bo uważa, że prawnik im jest starszy, tym mądrzejszy.
CZYTAJ TAKŻE: Sejm przyjął nowelizację ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości. Ważne zmiany ws. wyboru I prezesa SN
Co się stanie, jeśli pojawi się drugi prezes? Sędziowie nie mają wojska. Sędzia zawsze przegra z władzą. Będzie tak, jak to będzie. W tej chwili mamy pełniącego obowiązki prezesa z mojego umocowania. Pan prezydent mówi, że z jego umocowania. Nowy prezes nie zostanie wybrany jednak szybko, mimo tego przyspieszenia
— powiedziała.
Będę I prezesem na uchodźstwie
— powiedziała.
Pytana, czy pojawi się moment, w którym ustąpi, odpowiedziała: „Ja już nie mam z czego ustępować. Jestem przy ścianie”.
Mogę tylko trwać, trwać w tym swoim mniemaniu, że jestem I prezesem, natomiast nie ma takiej możliwości, żeby sędzia, i to jednak kobieta, według władzy stara, mogła się przeciwstawić wszystkiemu
— powiedziała.
Dodała, że chce przebić się z przekazem do polskiego społeczeństwa o tym, że działania, które są podejmowane przez rządzących, są działaniami przeciw obowiązującej konstytucji, a ona sama przysięgała strzec tej konstytucji.
Stąd jestem zdeterminowana swoją przysięgą, ponieważ jestem osobą honorową. Jednak w pewnym momencie już nic nie można będzie zrobić
— powiedziała.
Jak zaznaczyła, w KRS zasiadają głównie sędziowie rejonowi, którzy będą oceniać kandydatów do Sądu Najwyższego, przesyłając te kandydatury do prezydenta.
W Sądzie Najwyższym znajdą się osoby, o których sędziowie Sądu Najwyższego nic nie wiedzą. Może będą to bardzo dobre osoby, a może będą to bardzo złe osoby. Nie mamy pojęcia
— zaznaczyła.
Powiedziała, że w poniedziałek zamierza prawdopodobnie przyjść do pracy, ale chce kontynuować urlop, który miała zaplanowany wcześniej.
W piątek Gersdorf wygłosiła w Karlsruhe wykład zatytułowany „Państwo prawa w Polsce – stracone szanse?”. W miejscowym ratuszu została powitana długimi oklaskami.
Jak oceniła, szkody wyrządzone polskiemu wymiarowi sprawiedliwości przez ustawy z ostatnich dwóch i pół roku są „niestety bardzo poważne i nic nie zapowiada ich naprawienia w najbliższej przyszłości”.
Zniszczono niezależność polskiego Trybunału Konstytucyjnego, w którym składy są ręcznie ustawiane pod dyktando oczekiwań partii rządzącej. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie ma już w ręku wszystkie instrumenty, które realnie pozwalają (mu - PAP) wpływać na bieg spraw, szczególnie karnych. Ma poddanych sobie prezesów sądów, a do tego obsadził ponad połowę Krajowej Rady Sądownictwa ludźmi bez mandatu konstytucyjnego, którzy zawdzięczają mu wszystko
— wskazała.
Jak dodała, „ta maszyna każdego może wynieść na szczyt lub zniszczyć, zależnie od woli rządzących”.
W Sądzie Najwyższym przeprowadzono czystkę pod pozorem wstecznej zmiany wieku emerytalnego. (…) Treść ważnych ustaw w sprawie sądownictwa zmienia się bezustannie, bez żadnych konsultacji i opinii
— mówiła.
Wykład Gersdorf był poświęcony pamięci Reinholda Franka - prawnika i bojownika ruchu oporu w Karlsruhe, który z powodu swojego stanowczego sprzeciwu wobec narodowego socjalizmu został stracony w 1945 r.
Wygłaszając go, Gersdorf też wyraziła wdzięczność KE i jej wiceszefowi, ale jednocześnie oceniła, że „mandat instytucji europejskich jest zbyt słaby, zwłaszcza w obliczu tendencji autorytarnych i nacjonalistycznych, które dzisiaj obserwujemy”.
Jestem świadoma tego, że niektóre rządy państw członkowskich - choć myślę, że akurat nie dotyczy to Niemiec - mają skłonność do traktowania tak zwanej reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości jako kwestii wewnętrznej, do której nie należy zbytnio się wtrącać
— wskazała.
Tymczasem - jak dodała Gersdorf - „mówimy o sprawie priorytetowej, o inwestycji w naszą wspólną przyszłość”.
Jeżeli Unia i jej członkowie powiedzą „pas!” w sporze o praworządność, to znak firmowy UE, jakim jest poszanowanie praw człowieka i praw podstawowych jutro może stać się tylko smutnym wspomnieniem
— zaznaczyła.
Gersdorf oceniła, że możemy mówić o „kryzysie państwa prawnego w Polsce”.
Jej zdaniem moment historyczny, w którym znalazła się nie tylko Europa, świat jest podstawową przyczyną sytuacji w Polsce. Powiedziała, że Polska jest wciąż młodą demokracją i „jako jedno z najsłabszych ogniw w europejskim łańcuchu narodów stanowi papierek lakmusowy stanu całej Unii Europejskiej”
Mogłabym mówić długo o polskich doświadczeniach historycznych ostatnich 200 lat, które kładą się długim cieniem na współczesnych sporach narodowych, choć chyba nie ma to sensu, bo takie mroczne zakamarki kryją się w duszy każdego narodu. Nie mam natomiast wątpliwości, że najbardziej rujnujące doświadczenie – okres 45 lat rządów realnego socjalizmu – nadal ciąży nam jak kamień u szyi
— wskazała.
Jak dodała, doświadczenie ruchu Solidarności z lat 80. wiele zmieniło na lepsze.
Przeorało świadomość społeczną. Otworzyło nas na nowe prądy intelektualne i przygotowało grunt pod pokojową transformację do ustroju demokratycznego. Procesowi demokratyzacji kraju nie towarzyszyła (jednak - PAP) wystarczająca debata ani akcja edukacyjna na masową skalę. Obywatelom nie pokazano, co to jest prawo, jak ono działa i dlaczego trzeba go przestrzegać
— oceniła.
Jak mówiła, stawiane są pytania, czy w takim razie przyjęcie Polski do Unii Europejskiej nie było błędem.
Absolutnie nie! Ostatnich 14 lat polskiej obecności w UE to dla nas wielka i ogólnie pozytywna lekcja. Taką lekcją jest również bieżąca sytuacja. Zrozumieliśmy, że państwo prawa to nie jest stan, który się osiąga, lecz ideał, do którego trzeba stale dążyć. W przeciwnym razie dzisiejsze sukcesy są zapowiedzią jutrzejszej klęski
— powiedziała.
Zaznaczyła, że przez swój przyjazd do Karlsruhe chciałaby dać wyraz osobistemu przekonaniu, że właśnie teraz należy bardziej niż kiedykolwiek pielęgnować przyjaźń Niemców i Polaków w zjednoczonej Europie.
Gersdorf na wykładzie zaproponowała też zorganizowanie Paneuropejskiego Kongresu Prawników, w ramach którego prawnicy mogliby lepiej się poznać i przedyskutować przyszłość Europy opartej na rządach prawa.
CZYTAJ WIĘCEJ:
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ WPOLSCE.PL:
ak/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404728-gersdorf-bede-i-prezesem-na-uchodzstwie