Po latach budowania wielokulturowych społeczeństw nastąpił pewien zwrot. Ten zwrot symbolizują nie tyle kraje Europy Środkowo-Wschodniej, ile Austria i Włochy, gdzie powstały od końca 2017 r. Rządy eurosceptyczne i antyimigranckie. Jest to zwiastun poważnych zmian, które moim zdaniem czekają Stary Kontynent. Wytwarza się nowy konsens mówiący o „nasyceniu” Europy imigrantami, szczególnie z kręgu kulturowego islamu. Coraz więcej państw UE uważa, że nie może ich więcej przyjąć
— mówi Daniel Pipes w rozmowie z Aleksandrą Rybińską na łamach tygodnika „Sieci”.
Amerykański politolog i historyk, prezes ośrodka badawczego Forum Bliskowschodnie, komentował problem błędnej polityki imigracyjnej państw Europy Zachodniej.
Zdaniem Pipesa, Polska dobrze zrobiła nie zgadzając się na przyjmowanie imigrantów w ramach przymusowej relokacji.
Byłem kilka tygodni temu w Polsce, a obecnie jestem na Węgrzech, i to właśnie dlatego, że fascynuje mnie to zjawisko. Zamierzam także odwiedzić pozostałe państwa Wyszehradu. Jestem zafascynowany tym, że kraje te powiedziały wyraźnie „nie” muzułmańskim imigrantom. Osobiście nazywam takie partie jak PiS czy Fidesz, holenderską PVV czy niemiecką AfD „cywilizacjonistami”. Nie jest to skrajna prawica, bo partie te, jeśli chodzi o politykę gospodarczą i społeczną, sytuują się na lewicy. Nie nazywam ich także partiami populistycznymi, bo populistów można znaleźć również na skrajnej lewicy, choćby we Francji, ani nacjonalistami, bo nie o naród w tym wszystkim chodzi. Tylko o cywilizację, zachodnią cywilizację. Te partie rosną w siłę, ale co jest zdumiewające, jeśli chodzi o kraje Wyszehradu, to to, że nie reagują one na kryzys u siebie, tylko na kryzys, który ma miejsce gdzie indziej, u ich zachodnioeuropejskich sąsiadów. Uczą się na błędach innych, których nie chcą powtarzać. I jest to bardzo sensowna postawa. To naturalne i racjonalne chcieć kontrolować własne granice i zachować własną cywilizację. Nie dziwi mnie to wcale
— czytamy.
Co mnie dziwi, to zaproszenie przez kanclerz Merkel ponad miliona imigrantów do Niemiec, niemających żadnych dokumentów tożsamości, bez żadnej kontroli
— dodaje.
Pipes zauważa też, że w Polsce nie brakuje osób innej narodowości.
Polska nie jest zresztą społeczeństwem zamkniętym, bo przyjęła ponad milion Ukraińców. W Polsce żyją też muzułmanie, i to nie tylko Tatarzy, lecz także imigranci z krajów islamskich, którzy przybyli niedawno. W końcu chodzi o to, by Polska pozostała taka, jaka jest. Sympatyzuję z tą postawą i nie rozumiem, dlaczego zachodnioeuropejskie kraje jej nie podzielają ani nie chcą zachować swojej tożsamości. Ma to coś wspólnego z poczuciem winy, z ich historią, szczególnie jeśli chodzi o Niemcy, ale także z demografią, czyli brakiem rąk do pracy
— stwierdził.
Zamachy terrorystyczne, do których doszło we Francji, to dopiero początek. Czekają nas gorsze rzeczy. Jestem pod tym względem pesymistą
— mówi Pipes.
Zdaniem analityka, nasz brak zgody na przyjmowanie nielegalnych imigrantów będzie miał pozytywne konsekwencje dla państwa.
Kiedyś Polska będzie przyjmowała emerytów z Niemiec i Francji, gdy kryzys się tam zaostrzy, firmy z tamtych krajów przeniosą się nad Wisłę. Bo tu będzie bezpiecznie. W przyszłości kraje Europy Środkowo-Wschodniej prześcigną gospodarczo swoich zachodnich sąsiadów
— powiedział Daniel Pipes.
Cały wywiad z Danielem Pipesem w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 16 lipca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404709-pipes-dla-sieci-bronicie-cywilizacji-zachodniej