Jednym z celów nowelizacji było wprowadzenie mechanizmów, aby o ile to możliwe, nie naruszając zasad demokracji, ukrócić obstrukcyjne działania sędziów
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Ast, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie pośle, jak po wejściu w życie nowelizacji będzie wyglądała sprawa losowania sędziów do spraw? PiS rezygnuje z niej?
Marek Ast: Wniosłem poprawkę wycofującą zapis, który opacznie rozumiała opozycja i wykorzystywała do podnoszenia argumentu, że odchodzimy od losowania spraw.
W imieniu wnioskodawców złożył pan na sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka kilkadziesiąt poprawek do nowelizacji ustawy o SN, KRS, sądach i prokuraturze. Które z tych poprawek uważa pan za najistotniejsze?
Było kilka ważnych poprawek. To też nie jest tak, że w momencie kiedy poprawiamy ten projekt któraś jest ważna, ważniejsza czy mniej ważna. Wśród zgłoszonych przeze mnie poprawek znalazły się rozwiązania, które trochę wychodziły naprzeciw oczekiwaniom ze strony opozycji i różnym głosom podnoszącym, że nie będzie realnego trybu odwoławczego dla sędziów ubiegających się o stanowiska w Sądzie Najwyższym. Podkreślano, że odwołania, które nie spełniają wymogów formalnych będą przez Krajową Radę Sądownictwa odrzucane.
Jak to zostało rozwiązane w zgłoszonej przez pana poprawce?
W takim wypadku poprawka umożliwia złożenie odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA takie odwołanie będzie rozpoznawał. Tryb odwoławczy jest. Pojawiła się również kwestia związana, podnoszona i krytykowana a dotycząca aplikacji uzupełniającej. Na aplikację prokuratorską będzie kierował aplikantów Prokurator Krajowy. Natomiast w przypadku aplikacji sądowej będzie konkurs. Aby nie było wrażenia, że jest jakaś nierówność, w przypadku aplikacji uzupełniającej prokuratorskiej będzie przeprowadzany konkurs. Są to ważne i merytoryczne zmiany. Generalnie duża część poprawek miała charakter porządkujący, redakcyjny i legislacyjny, więc one w sposób merytoryczny założeń projektu nie zmieniają.
Wczoraj na sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka atmosfera była gorąca. „Albo się pani uspokoi, albo wyleci stąd pani na zbity p….” - tak poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz zwracał się do pani prof. Krystyny Pawłowicz. W piątek na sali plenarnej Sejmu też będziemy świadkami takich obrazków?
Nie sądzę, żeby dziś tak było. Po pierwsze dlatego, że pan marszałek podjął decyzję, że nie będzie pytań. Tych pytań nie było, były raczej emocjonalne wystąpienia klubowe. Głosy oburzenia ze strony totalnej opozycji są najlepszym dowodem na to, że reforma działa i jest nie w smak opozycji. Nie będzie już sędziów na telefon. Nie będzie już w Sądzie Najwyższym skazujących w stanie wojennym. Nie będzie bezkarności sędziów. Nie będzie nadzwyczajnej kasty. Im bardziej opozycja krytykuje tę reformę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to jest realna zmiana w wymiarze sprawiedliwości. Jeżeli chodzi o temperaturę dyskusji to poseł Meysztowicz słynie z nieparlamentarnych wystąpień na dużym poziomie emocji. Myślę jednak, że dziś marszałek zapanuje nad emocjami na sali plenarnej.
Spodziewał się pan tak dużego oporu przed reformą wymiaru sprawiedliwości ze strony środowisk sędziowskich?
Jednym z celów nowelizacji było wprowadzenie mechanizmów, aby o ile to możliwe, nie naruszając zasad demokracji, ukrócić obstrukcyjne działania sędziów. Są zapisy w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa dotyczące wyłaniania kandydatów na sędziów do Sądu Najwyższego czy sądów powszechnych. Taki był cel nowelizacji.
Not. TP
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Marek Ast: „Sąd Najwyższy na pewno nie jest miejscem do jakichkolwiek protestów. To jest świątynia praworządności”
Polecamy również materiały telewizji wPolsce.pl:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404666-nasz-wywiad-marek-ast-o-losowaniu-sedziow