Minister Rostowski zaprezentował nowatorską teorię walki z piramidami finansowymi, godną nagrody Nobla. A brzmi ona tak. Skuteczne wymuszanie przez służby skarbowe, aby nielegalnie działające firmy wypełniały ciążące na nich obowiązki, grozi tym, że będą one mogły o wiele dłużej działać. Tym samym będą mogły oszukać o wiele więcej klientów niżeli takie same firmy, od których służby skarbowe nie będą niczego egzekwować. Jeżeli nie będą niczego żądać, a firmy te nie będą wywiązywać się ze swoich obowiązków, to same zdemaskują swoją nieuczciwość, a nawet doprowadzą się do upadłości, jak to się stało z Amber Gold.
Dlaczego służby skarbowe powinny nieuczciwym firmom dać „święty spokój? Nieuczciwa firma, która ma cwanego właściciela, może wynająć super zdolnego, ale nieuczciwego księgowego. I co się wtedy dzieje? Taki księgowy dostarcza do skarbówki wszystkie niezbędne dokumenty i sprawozdania. Ba, nie tylko. Płaci także w terminach wszystkie należne podatki. Skarbówka cieszy się, że ma tak solidnego klienta. Nie wie tylko, że sprawozdania i podatki są fałszowane. A firma ciągnie ogromne zyski. I działa na rynku o wiele dłużej, niż taka niesolidna jak Amber Gold, która szybko „podpada”.
To nie żart. Taką teorię wysnuł minister Rostowski, który w środę w roli świadka odpowiadał na pytania przed sejmową komisją do sprawy Amber Gold.
Przesłuchanie byłego ministra finansów w rządzie Donalda Tuska, w sposób najbardziej jaskrawy obnażyło rządy Platformy Obywatelskiej i udzieliło odpowiedzi na pytanie, jak mogło dojść do oszustwa finansowego na tak wielką skalę. A małżeństwo hochsztaplerów działać tak długo.
I to jest niewątpliwie arcyważna korzyść. Trwające od rana do późnych godzin popołudniowych przesłuchanie było bodajże najbardziej burzliwe w dotychczasowym, dwuletnim już okresie prac komisji. Obfitowało w wiele ostrych spięć, wzajemnych, małych złośliwości i wycieczek politycznych, znacznie wykraczających poza merytoryczną treść pytań i odpowiedzi. Taki scenariusz, jak się wydaje zaplanowany i narzucony od pierwszych minut spotkania z komisją przez ministra Rostowskiego, zdominował całe przesłuchanie. Można powiedzieć, że w ogromnej mierze większość konfliktowych sytuacji była wywołana przez świadka i to prawdopodobnie w sposób celowy. Można było chwilami odnieść wrażenie, że świadek szczególnie w pierwszych godzinach, dąży do zakłócenia przesłuchania poprzez wyprowadzenie z równowagi przewodniczącą komisji. Wywołania reakcji, która mogłaby ją właśnie obarczyć odpowiedzialnością za zakłócenie posiedzenia komisji. Doprowadzenie Małgorzaty Wasserman do nie kontrolowanych w pełni odruchów. To się jednak najwyraźniej świadkowi nie udało. Było jednak także kilka sytuacji, w których nerwowe, na pograniczu niesmacznego tonu, reakcje ministra Rostowskiego były spontaniczne. Pokazywały słabą odporność psychiczną świadka w momentach, w których był – jak to się mówi – mocno przyciskany do muru. Kiedy komisja przedstawiała niezbite dowody na brak aktywności ministra finansów. I to wtedy, kiedy ta aktywność była konieczna. Powinna zaś sprowadzić się do zastosowania narzędzi administracyjnych, jakimi dysponowały podległe ministerstwu finansów służby skarbowe, w celu wyegzekwowania od firmy Amber Gold różnych powinności, z których właściciel spółki był zobowiązany się wywiązać, a które przez ponad dwa lata całkowicie ignorował.
To właśnie w tym momencie minister Rostowski próbował obronić brak działań swojego resortu, teorią którą wcześniej przedstawiłem.
Dla zobrazowania choćby w namiastce kolorytu tego przesłuchania, przytoczę kilka charakterystycznych wypowiedzi świadka i niektórych członków komisji.
Czy po wykryciu afery Amber Gold i jej skutków wyciągnięto jakieś konsekwencje wobec kogoś po linii partyjnej?
— zapytał świadka wiceszef komisji Jarosław Krajewski.
Platforma Obywatelska jest partią demokratyczną. To w PiS jest jedynowładztwo prezesa. W Platformie nie ma przełożonych partyjnych. To PiS przypomina PZPR
— odparł lekko zaperzony minister Rostowski.
Co się pan tak denerwuje?
— próbował rozładować sytuację Krajewski, na co usłyszał:
Muszę się denerwować. Żeby ludzie zobaczyli jak ta komisja jest prowadzona. W tej notatce nie ma nic, co by mówiło o rządach Platformy Obywatelskiej. Ta komisja to teatr polityczny, który ma przykryć afery PiS, które wybuchają co miesiąc.
Małgorzata Wasserman :
Czy wie pan, dlaczego zdecydowałam się wejść do polityki? Żeby przerwać aroganckie rządy, których był pan członkiem.
Pani wybaczy, ale wobec pani mam ograniczone zaufanie. Komisja jest prowadzona w sposób niezwykle chaotyczny. Przewodnicząca nie pozwala świadkowi odpowiadać. Zadaje jedno pytanie, a potem drugie. Zanim zdążę odpowiedzieć na pierwsze, przerywa i żąda odpowiedzi na drugie, a potem znowu na pierwsze.
Jacek Rostowski dalej peroruje, co uniemożliwia zadawanie kolejnych pytań. Prawdopodobnie Małgorzata Wasserman wyłącza świadkowi mikrofon, aby przerwał wygłaszanie dalszych uwag. Kiedy po chwili włącza, słyszy:
Proszę, zachęcam panią do częstszego wyłączania mikrofonu świadkowi. Czy to jest pani kampania wyborcza o prezydenturę w Krakowie? Rozumiem, że tak.
W pewnym momencie przewodnicząca pyta świadka:
Czy chce pan może przerwę?
Mnie nie jest potrzebna, ale Pani by się przydała.
Kiedy przewodnicząca po jakimś czasie zaproponowała po raz drugi przerwę, zwracając uwagę, że to świadek o nią prosił, minister Rostowski podtrzymał chęć skorzystania z przerwy i dodał:
Dziękuję, myślę, że wszystkim się przyda.
Jarosław Krajewski:
Panu szczególnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404472-nowator-w-swiecie-dzialan-skarbowych