Bezczelność! Jacek Rostowski dalej swoje: Nigdy o żadnym parasolu politycznym nad Amber Gold nie słyszałem

Jacek Rostkowski podobnie jak przed komisją śledczą ds. Amber Gold także i w „Faktach po faktach” w TVN24 zajął się głównie atakami na przewodniczącą komisji, Małgorzatę Wassermann.

Byłem tym głęboko zszokowany, żeby przedstawiciel partii rządzącej mówił, że przyszła do polityki aby opozycja zniknęła z tej polityki na zawsze, to powiedziała jasno, niedwuznacznie, jakie są cele PiS-u, czyli po prostu wprowadzenie systemu de facto jednopartyjnego

— atakował Małgorzatę Wassermann Jacek Rostkowski w „Faktach po faktach” w TVN24.

Dodał, że w ten sposób posłanka PiS obnażyła prawdziwe intencje PiS-u. Były minister finansów zeznawał w środę przed komisją ds. Amber Gold.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Małgorzata Wassermann: Rostowski chciał rozmyć trudne dla niego momenty opowiadaniem nie na temat i obrażaniem mnie

Jeżeli Marcin P. był słupem, a wszystko było zorganizowane przez jakieś mądrzejsze od niego osoby, to na pewno gdyby miał kłopoty z urzędami skarbowymi, by mu pomogli

— przekonywał Rostowski.

Nigdy o żadnym parasolu nie słyszałem

— stwierdził, że nie słyszał o „parasolu politycznym” roztoczonym nad szefami spółki.

Ja żadnych faktów nie znam, aby przypuszczać, że tak było. Absolutnie żadnych

— stwierdził.

Ale jeżeli P. był słupem, jeżeli to było zorganizowane przez jakieś mądrzejsze od niego osoby, to na pewno gdyby miał kłopoty z urzędami skarbowymi, to by mu pomogli. Z tą robotą papierkową, która była potrzebna, żeby urzędy nie podejrzewały, że coś bardzo złego się u niego dzieje w kontekście podatków. Na pewno by mu tę pomoc zapewnili

— powiedział.

Rostowski powiedział, że o istnieniu Amber Gold dowiedział się z notatki szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, którą w maju 2012 roku otrzymały najważniejsze osoby w państwie. W dokumencie wskazano, że Amber Gold to piramida finansowa.

Bardzo szybko na nią zareagowałem. Co zresztą nawet posłowie PiS na tej komisji przyznali

— stwierdził.

Więc o żadnym parasolu nie słyszałem

— podkreślił.

Zarzucił PiS, że odpowiada za aferę GetBack.

Teraz mamy do czynienia z oszustwem GetBack na pięciokrotnie większą skalę, dwa i pół miliarda złotych zamiast na 500 milionów złotych w przypadku Amber Gold

— powiedział.

ems/tvn24.pl