Sędzia jest obowiązany nie tylko patrzeć na konstytucję, ale przede wszystkim na ustawy. Nie można wybrać sobie jednej normy, nawet najwyższej z systemu prawnego i stwierdzić, że inne mnie nie obowiązują
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu.
wPolityce.pl: Sędzia Małgorzata Gersdorf przerwała urlop twierdząc, że wraca do pracy. Jak Pan to odebrał?
Mec. Piotr Andrzejewski: Żywię sympatię dla pani prof. Małgorzaty Gersdorf. Ale jej upór, żeby trwać przy wolontariacie w Sądzie Najwyższym bez spełnienia wymogów przewidzianych przez prawo, zaczął budzić już moją wesołość.
Co w jej przypadku mówi prawo? Pani sędzia twierdzi, że jest nadal I prezesem SN i będzie nim do 2020 roku.
Konstytucja zobowiązuje każdego sędziego do jej przestrzegania oraz przestrzegania ustaw. Art. 180 ust. 3 mówi o kadencyjności organu, jakim jest I prezes SN. Osoba fizyczna musi mieć zdolność do pełnienia funkcji, tzn. musi być pełnoletnia, mieć zdolność do czynności prawnych, nie może być chora, skazana, ani pozbawiona praw publicznych oraz musi spełniać wszystkie wymogi, które prawo łączy ze sprawowaniem funkcji w kadencyjnym organie. Ale zależy to jednocześnie od okoliczności, które określa ustawa, do której jako do kompetentnej w ramach regulacji tej zdolności, odsyła konstytucja.
Czyli prof. Gersdorf broniąc swoich racji nie może jedynie powoływać się na konstytucję?
Sędzia jest obowiązany nie tylko patrzeć na konstytucję, ale przede wszystkim na ustawy. Nie można wybrać sobie jednej normy, nawet najwyższej z systemu prawnego i stwierdzić, że inne mnie nie obowiązują. Bo system prawny ma charakter zupełny i ogarnia wszystko, co dotyczy naszego życia i funkcjonowania organów państwa. Jednocześnie system ten musi mieć charakter wzajemnie się dopełniający, czyli komplementarny i niesprzeczny. Sędzia ponadto musi kierować się sumieniem, poczuciem sprawiedliwości i powszechnie obowiązującymi zasadami funkcjonowania prawa. Pani sędzia Gersdorf wybiera sobie tylko jedną normę, która dotyczy funkcjonowania organu. Jest personalna równość sędziów wobec prawa i pani profesor w wieku 65 lat utraciła - z mocy samej ustawy - zdolność prawną do kierowania tym organem. Nie wolno unieważniać indywidualną opinią ustawowej normy demokratycznie wybranej reprezentacji narodu.
Za swój upór sędzia Gersdorf może odpowiadać dyscyplinarnie i zostać pozbawiona stanu spoczynku?
Moim zdaniem należy ją traktować pobłażliwie, choć oczywiście jako zaangażowaną politycznie. Wszyscy ci sędziowie, którzy opowiadają się za konstytucją, a przeciwko regulacjom ustawowym z niej wynikającym, nie spełniają wymogów praworządności. Mają oni uprawnienie do kontroli konstytucyjności ustaw przed TK, lecz takich czynności nie podejmują. Biorą natomiast udział w happeningach politycznych, jako aktualnych demonstracjach życia towarzyskiego. Niepoważne jest tłumaczenie, że skoro nie oni dyktują skład personalny TK, to jest on pozbawiony uprawnień orzeczniczych wynikających z konstytucji.
Dziś przed Sejmem odbywa się protest Obywateli RP, którzy żądają natychmiastowej nowelizacji ustaw sądowych zgodnie z zaleceniem KE. Jak pan to odczytuje?
Powtarzalne manifestacje publiczne wskazują na bezprzykładne rozpasanie demokracji w Polsce. Anty ustrojowe happeningi w imię powszechnie uznawanych i praktykowanych przez nas wartości mają na celu destrukcję państwa i prawa w Polsce. KE inspirowana fałszywym przedstawianiem sytuacji prawnej i faktycznej funkcjonowania demokracji w Polsce odwołuje się do ogólnikowych kompetencji ingerowania w suwerenność państwa członkowskiego UE. Tym samym sama stwarza obawę poważnego zagrożenia wartości. UE nie ma możliwości stwierdzenia takiego naruszenia, gdyż ograniczone jest ono wymogiem jednomyślności członków UE, a takiej nie ma i nie będzie. Niech uczą się demokracji od Polski. To, że dziś w Polsce można manifestować i bezkarnie obrażać, naruszać i negować obowiązujące prawo świadczy o bezprzykładnym rozpasaniu demokratycznych praktyk do granic destrukcji samej demokracji.
Twierdzi Pan, że należy patrzeć pobłażliwie na panią Gersdorf, która dziś wzięła w obronę sędziego Iwulskiego. Jej zdaniem trwa bezprecedensowy atak na jego osobę. Zgodzi się Pan z tym?
Każdy ma swoje spojrzenie i prawo do własnej oceny. Widziałem sędziów, którzy należeli do PZPR i w niektórych sprawach wyrokowali przyzwoicie, a w innych byli zależni od dyrektyw politycznych lub aby nie narazić się sprawującym władzę. Jeżeli na podstawie jego orzecznictwa, które zna pani sędzia Gersdorf, ocenia sędziego Iwulskiego pozytywnie, to jej prawo. Aktualnie obiektywnie ujawnione fakty pozwalają mi nie zgodzić się z jej opinią. Papierkiem lakmusowym jest dla mnie tutaj jeszcze jedna sprawa.
Jaka?
Dla weryfikacji przydatności dotychczasowych sędziów SN do oceny ich bezstronności, niezależności i niezawisłości ważny jest ich stosunek do podjętej przez SN w 2007 r. uchwały, która uwalnia od odpowiedzialności i usprawiedliwia ich kolegów łamiących w latach 80. podstawową zasadę niedziałania prawa wstecz. Uchwała uznaje za dopuszczalne skazywanie przeciwników politycznych za czyny, który nie były karalne w chwili ich popełnienia. To właśnie rok 2007 jest dla mnie kryterium wskazującym do czego doprowadził brak skutecznej weryfikacji stanu sędziowskiego po roku 1989 r.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404391-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-o-gersdorf