Nie jest przecież istotne kto kim się czuje, ale ważne jest to, kto jest kim z mocy prawa. Należy zauważyć, że pani prof. Gersdorf od 4 lipca jest z mocy prawa sędzią w stanie spoczynku
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
wPolityce.pl: Powiedział Pan ostatnio, że za niestosowanie się do obowiązującego prawa pani prof. Małgorzata Gersdorf może zostać pozbawiona stanu spoczynku. Dojdzie do tego?
Stanisław Piotrowicz: Można powiedzieć, że jeszcze tak źle nie jest dlatego, że równie dobrze pani prof. Gersdorf mogłaby uważać się za chińskiego cesarza. Natomiast nie jest przecież istotne kto kim się czuje, ale ważne jest to, kto jest kim z mocy prawa. Należy zauważyć, że pani prof. Gersdorf od 4 lipca jest z mocy prawa sędzią w stanie spoczynku. Cóż to oznacza? Używając języka potocznego jest to tzw. emeryt sędziowski. A skoro jest sędzią w stanie spoczynku, to korzysta z tytułu sędziego i z innych przywilejów przynależnych temu stanowi, w szczególności z uposażenia. Ale nie ma niczego za darmo?
To znaczy?
Skoro korzysta w dalszym ciągu z przywilejów sędziowskich, to związana jest również pewnymi regułami obowiązującymi każdego sędziego. Należy przestrzegać prawa, zachowywać się w sposób, który licuje z powagą urzędu sędziego i przestrzegać apolityczności. Jako sędzia w stanie spoczynku podlega również postępowaniu dyscyplinarnemu. A kiedy mówimy o nim, to rozpiętość sankcji prawnych przewidzianych dla tego postępowania jest dosyć duża: od upomnienia, do wydalenia ze stanu sędziowskiego. To jest oczywiste dla każdego prawnika.
Ale sędzia Gersdorf twierdzi, że nie ma za co odpowiadać dyscyplinarnie, bo broni jedynie konstytucji. Co Pan na to?
To rodzi się pytanie: a co w konstytucji jest zapisane? Trójpodział władz, o którym pani sędzia Gersdorf przecież też bardzo często mówi. Nie dostrzega jednak, że jej działanie powoduje łamanie konstytucyjnego trójpodziału władz. Nie uwzględnia ona, jak widać, przepisów konstytucyjnych, które mówią o tym, że określenie granicy wieku i cały ustrój sądownictwa, to jest wyłączna domena władzy ustawodawczej. I nic sędziom do tego. Są oni niezawiśli w zakresie rozstrzygania spraw, wyrokowania, a nie w zakresie organizacji i dobrego mniemania o sobie. Wręcz jest zapis konstytucyjny, że nie mogą angażować się politycznie. Sprawa wieku również jest w konstytucji precyzyjnie określona. Jest to uprawnienie i obowiązek Sejmu, ażeby w drodze ustawy określić wiek, po osiągnięciu którego sędzia przechodzi w stan spoczynku. I ustawa określiła go na 65 lat. Pani prof. Gersdorf doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wie, że każda ustawa korzysta z domniemania zgodności z konstytucją. I jest wobec powyższego, tak jak każdy inny obywatel, a może nawet jeszcze bardziej, zobowiązana do przestrzegania obowiązującego w Polsce ustawodawstwa. Nieprzestrzeganie w Polsce prawa jest obwarowane pewnymi sankcjami. Skoro tak, to tym bardziej naraża się na nie sędzia, który powinien być wzorem przestrzegania porządku prawnego w Polsce.
Pani Gersdorf powtarza jednak jak mantrę, że jest nadal I prezesem SN, będzie nim do 2020 roku i nic tego faktu nie zmieni. Co w związku z tym?
Przepisów nie wolno wyrywać z kontekstu i z całego systemu prawnego. W konstytucji, jak mówiłem również jest zapis o wieku emerytalnym. W tym kontekście należy również dokonywać oceny konstytucyjnego przepisu o sześcioletniej kadencji. Gdyby iść tokiem rozumowania pani profesor, to okazałoby się, że sędzia nie będący czynnym sędzią byłby prezesem SN, a to jest rzecz niedopuszczalna. Mało tego. Co będzie, gdyby z jakichś innych przyczyn pani sędzia nie mogła wypełniać swoich obowiązków? Mamy wtedy także tkwić do 2020 roku? To absurd. Doskonale pani profesor o tym wie i również jestem przekonany, że ma świadomość, iż łamie takim działaniem konstytucję. Coraz bardziej widać, że nie chodzi tu o prawo, konstytucję i demokrację. Chodzi o to, że środowisko sędziowskie broni swoich przywilejów i nie zachowuje przy tym już nawet przyzwoitości.
Nie jest też znamiennym fakt, że prof. Gersdorf stanęła w obronie sędziego Iwulskiego uważając, że „trwa bezprecedensowy atak na jego osobę”?
Ale na czym ten atak miałby polegać? Na tym, że społeczeństwo więcej się dowiaduje na ten temat? A może społeczeństwo powinno wiedzieć to, co jest istotne o każdym sędzim, a nie tylko o panu sędzim Iwulskim? Zresztą jeżeli o niego chodzi, to również należy do grona tych, którzy ostentacyjnie nie przestrzegają prawa. Pan sędzia Iwulski dał w szczególności temu wyraz wówczas, kiedy złożył wniosek do pana prezydenta o przedłużenie jego pracy na stanowisku sędziowskim. W tym wniosku zademonstrował, że nie uznaje obowiązującej ustawy.
Dziś przed Sejmem trwa protest Obywateli RP, którzy żądają natychmiastowej nowelizacji ustaw sądowych zgodnie z zaleceniami KE. Jak Pan na to patrzy?
Bronią określonych interesów. Myślę, że te wszystkie szyldy, które mają w nazwie ”obywatele” wprowadzają opinię publiczną w błąd. Z tego względu, że dobrze wiemy, iż ani Platforma Obywatelska nie kieruje się oczekiwaniami obywateli, a Obywatele RP reprezentują tylko określony krąg obywateli. Widzę też tutaj pewną zbieżność interesów. Proszę zwrócić uwagę, że w jednym szeregu stoją przedstawiciele PO, Nowoczesnej, pan płk. Mazguła i wszyscy ci, którym emerytury obniżono za pracę w takich a nie innych organach minionego okresu. I oni powiadają dzisiaj, że walczą o prawa i wolności obywatelskie? Trochę to zakrawa na kpinę.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Polecamy również wypowiedź ministra Marcina Warchoła dla wPolsce.pl o prof. Gersdorf:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404350-nasz-wywiad-piotrowicz-o-gersdorf