Zgodnie z informacjami TVN24, były szef CBA Paweł Wojtunik ma niebawem usłyszeć zarzuty z tytułu tzw. „przestępstwa urzędniczego” (art. 231 KK). Według TVN24, krakowska prokuratura prowadzi też dwa odrębne postępowania dotyczące okresu, gdy CBA kierował Wojtunik. Chodzi m.in. o sprawę podsłuchiwania dziennikarzy. Wojtunik w rozmowie z portalem Onet twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia i kreuje się na ofiarę.
Nie mam pojęcia, czego dotyczy ta sprawa. Czuję się jak w „Procesie” Kafki
— stwierdził, zaznaczając, że nigdy nie był jeszcze przesłuchiwany w Krakowie. Zaznaczył, że według niego cała sprawa to zemsta ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, którego Wojtunik zastąpił na stanowisku szefa CBA po tym, jak Mariusz Kamiński został odwołany z tej funkcji przez Donalda Tuska w 2009 roku.
Kamiński i jego ludzie publicznie oskarżali mnie o popełnianie poważnych przestępstw. Nic do tej pory nie udowodnili. Ta sprawa, w której mają mi być postawione zarzuty, jest dowodem ich desperacji. Uważam też, że moment jest nieprzypadkowy. Sprawa przyspieszyła po tym, gdy udzieliłem wywiadu Onetowi, w którym zarzuciłem Kamińskiemu stosowanie ubeckich metod
— mówił. Po czym zaczął jeszcze bardziej kreować się na ofiarę jakiegoś politycznego spisku.
Jestem niewinny, ale to bez znaczenia. Przy dzisiejszej prokuraturze i służbach wszystko jest możliwe
— stwierdził.
Wypowiedzi Wojtunika to kolejny dowód na to, że niemal każdy z polityków i urzędników związanych z opozycją na wszelkie zarzuty ze strony prokuratury odpowiada, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a cała sprawa jest polityczna.
Polecamy również:
as/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404294-byly-szef-cba-ma-uslyszec-zarzuty