Jan Vincent Rostowski w środę stanie przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Jak sam chętnie opowiada, czeka też na zaproszenie przed komisję ds. VAT.
Na zaproszenie co prawda czeka, ale w jaki sposób będzie zeznawał, to już inna kwestia. Niemniej ciekawa. Na podstawie zeznań poprzednich świadków, wysokich rangą urzędników państwa polskiego już możemy przypuszczać, że Jan Vincent Rostowski może z czasów, kiedy piastował funkcję ministra, niewiele pamiętać.
Na pewno jednak, jeśli nie funkcja ministra finansów nie pozwalała na zgłębienie tematu Amber Gold w porę, to wiedza z notatki służb specjalnych, która dotarła do najważniejszych osób w państwie, trafiła także na biurko Rostowskiego.
Jeszcze głębszą wiedzę powinien mieć zastępca ministra, czyli wiceminister Andrzej Parafianowicz, który zajmował się tematem wtedy, kiedy do Komisji Nadzoru Finansowego już docierały informacje, że w sprawie Amber Gold należy, co najmniej, uważać.
Później KNF wydawał już ostrzeżenia, ale Ministerstwo Finansów nadal nie interweniowało. Dlaczego? Miejmy nadzieję, że odpowiedzialni za budżet państwa będą w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Najważniejsze jednak będzie to, czy czują odpowiedzialność za wybuch gigantycznej afery. Czy byli odpowiednimi osobami na odpowiednim miejscu, które na swoje barki wezmą szeroko reklamowaną aferę, która pozbawiła oszczędności życia niczego nieświadomych ludzi?
No i jak wytłumaczyć kwestię podatku VAT? Jak zobrazować sytuację, w której wobec alarmujących danych szef resortu finansów nie podjął działań, by zahamować wypływ 250 mln złotych z budżetu państwa? Dziś już wiemy, że na nic tłumaczenia, że to unijne prawo nie pozwalało uszczelnić systemu.
ZOBACZ WIDEO: M. Horała: UE nie była przeciwna wprowadzaniu rozwiązań uszczelniających VAT
Rozwiązaniem problemu zajęła się, znajdują się w granicach Unii Europejskiej przecież, m.in. Słowacja. W tym samym czasie Polska usprawiedliwiała się brakiem możliwości. A ci, którzy nie mogli zajmować się wyłudzaniem podatku VAT w innych krajach, przenosili się do Polski, gdzie mogli kraść w najlepsze.
Polska do 2015 r. była anty-podatkowym rajem. Polskie, ale i zagraniczne firmy nie musiały płacić złotówki w naszym kraju, a jeszcze bez problemu mogły wynosić miliony do siebie. Po kilku miesiącach znikały i, tak solidny wobec maluczkich aparat skarbowy, stawał się bezradny wobec zorganizowanych grup przestępczych.
Jak to możliwe, że w państwie prawa to wszystko działało bez zarzutu, jak w szwajcarskim zegarku? I dlaczego nikt nie zareagował? Czy dziś, po latach, poczuje choćby minimum odpowiedzialności za rządzone przez siebie państwo?
Na komisję śledczą ds. VAT co prawda jeszcze nieco poczekamy, ale już sam sposób odpowiadania na pytania przed komisją śledczą ds. Amber Gold pokaże wiele. Odpowiedzi, albo sam sposób odpowiedzi na te pytania, poznamy jeszcze w tym tygodniu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404031-jaka-odpowiedzialnosc-za-panstwo-czuje-b-minister-finansow