Dla mnie poezja to ucieczka od tego strasznego, technokratycznego, prawniczego języka. Zamiast ciągu paragrafów mam zestawienia słów, które wywołują w człowieku wzruszenie, zadumę, emocje. I to się po prostu nazywa poezja. To lek na ustawowy bełkot, muszę przeczytać coś pięknego, bo zwariowałbym!
—mówi w rozmowie z Robertem Mazurkiem dla „DGP” Marek Suski. W szczerym wywiadzie minister opowiada o swoim hobby, którym jest malowanie. Polityk opowiada również o swoim zamiłowaniu do poezji, a także zdradza, kiedy najcześciej się wzrusza.
Żona się ze mnie śmieje, że płaczę w kinie. (…) Wzruszają mnie muzyka, literatura, ale do łez tylko film. (…) Kiedy widzę grę aktora, czy to w kinie, czy w teatrze, to mnie się to udziela. I jeśli ktoś gra postać tragiczną, która przeżywa wielkie cierpienie, to ja przeżywam je wraz nimi. Może to i śmieszne, ale tak jest
—opowiada Suski.
Bardzo polubiłem operę, choć na początku wydawała mi się czymś sztucznym, bo to i śpiewają, i grają. Wszystko wydawało mi się strasznie poważne i nudne, ale kiedy się wciągnąłem, to całkowicie zmieniłem zdanie, spodobało mi się
—przyznaje minister.
W rozmowie pojawia się również wątek zamiłowanie Marka Suskiego do poezji.
Po całym dniu czytania ustaw, rozporządzeń, gdzie same artykuły i paragrafy, wieczorem włączam muzykę i czytam. (…) Od wieszczów przez Szekspira i nie mówię tu tylko o dramatach, ale o sonetach, wierszach po poezję współczesną. Ale fraszki też
—zdradza.
Ale Suski nie tylko, czyta, ale również pisze wiersze.
Nie uważam, żeby ty była jakaś prawdziwa poezja, ot, coś tam sobie napisałem i to jest na dnie w szafie. Zdecydowanie wolę pokazać swoje obrazy niż wiersze
—mówi.
Zdarzyło mi się napisać wiersz o miłości, ze wstydem się przyznaje. Choć od dziecka wolałem coś namalować, niż pisać wiesze, to z czasem przyszło
—dodaje.
Co Suski lubi robić, kiedy ma wolne? Jak odpoczywa?
Najlepiej odpoczywam w ogródku, gdzie mam posadzone kwiaty, poziomki, które zrywam z wnuczką, gdzie wiją się winorośle, a namalowane freski na ścianach imitują rzymski pejzaż. Żona z koleżankami do Włoch, a ja siedzę i maluję - tak było ze dwa lata temu. Pięknie
—opowiada Suski.
Jak się okazuje poseł PiS z malarstwa… postawił dom.
W życiu sprzedałem około tysiąca obrazów. Ja z tego malarstwa dom postawiłem!
—zaznacza minister i dodaje, że miał także swoje malarskie sukcesy.
Byłem członkiem stowarzyszeń twórczych, miałem swoje wystawy indywidualne, uczestniczyłem w wystawach zbiorowych
—zdradza Suski.
Kto by się spodziewał, że na codzień minister Suski uważany za „schwarccharakter” jest miłośnikiem sztuki? Przypomnijmy również o niedawnej rozmowie Doroty Łosiewicz z Markiem Suskim, w którym również możemy przeczytać o wyjątkowym życiu Marka Suskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: TOP 10 fragmentów niezwykłego wywiadu Marka Suskiego dla „Sieci”: „Od dawna marzyłem, żeby namalować fresk…”
kk/”Dziennik Gazeta Prawna”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403847-marek-suski-o-swoim-hobby
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.