Żadne wystąpienie nie zmieni faktu, że dzisiejsza reputacja tego rządu w Europie i na świecie jest coraz bardziej wątpliwa
— mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk, goszczący w „Faktach po Faktach” na antenie TVN24.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef RE rzuca rękawicę prezesowi PiS?! Tusk: Gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się kandydować, to stanąłbym do takiego pojedynku
Tusk komentował przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim.
To nie było przełomowe wydarzenie. Nie chcę ujmować znaczenia, ale powiem brutalnie. Żadne wystąpienie nie zmieni faktu, że dzisiejsza reputacja tego rządu w Europie i na świecie jest coraz bardziej wątpliwa
— powiedział prowokacyjnie.
Sytuację w Polsce rysuje się grubą kreską. Mało kto zna niuanse. Jest raczej ten obraz, że w Polsce coś złego się dzieje
— dodał.
I jak można było się spodziewać, szef RE bronił Komisji Europejskiej.
KE ma oczywisty interes, aby dobrze współpracować z każdym krajem członkowskim, z drugiej strony stoi straży traktatów. Jeśli w Europie czy na świecie zwycięży to przekonanie, że tzw. reforma sądów w Polsce jest niezgodna ze standardami europejskimi, to będzie problem z respektowaniem wyroków. Powstania np. ta niepewność inwestycyjna
— straszył więc.
Nie traktowałbym to jako politycznej gry KE, ze ktoś się bawi w dobrego i złego policjanta, czy Juncker, czy Timmermans
— dodał.
Każdy jak najlepiej życzy Polsce i chciałby, aby jak najszybciej wyjść z tego kryzysu. (…) Raczej widzę tutaj dobrą wolę. I co ważne, nie można mylić krytyki rządu PiS, a Polski. Polska jest zbyt ważnym partnerem, żeby ją krzywdzić
— powiedział, choć przekonywał, że powiązanie kwestii praworządności ze sprawą budżety unijnego jest złym pomysłem.
Nie tylko ze względu na to, że nie chciałbym, żeby Polska była karana, ale że generalnie dla Europy nie byłoby dobrze, gdyby mieszać te dwa porządki
— dodał.
Pieniądze, które w budżecie przeznaczamy na różne kwestie, nie powinny podlegać kryteriom czysto politycznym
— podkreślił.
Poważniejsze jest to, że Polska traci reputację, a była traktowana jako lider, który jakby spajał całą tą naszą część Europy ze starym Zachodem. Polska była jakby gwarantem przez lata, że warto inwestować bardzo duże pieniądze także w naszą część Europy, m.in. dlatego, że było widać, że Polska jest na czele tej europeizacji i przejmowania możliwe najwyższych standardów w każdej dziedzinie życia
— mówił dalej.
Tusk zwrócił uwagę, że wątpliwości wobec sytuacji związanej z praworządnością w Polsce zmieniają wobec niej nastawienie.
Kiedy pojawiło się to zwątpienie - zaraz, co się dzieje z tą polską demokracją? Co się dzieje z prawami człowieka? Co się dzieje z rządami prawa? - to wtedy natychmiast pojawia się pokusa w Paryżu, w Brukseli, w Madrycie, gdziekolwiek się nie spojrzy, że zaraz - to czy nie lepiej inwestować większe pieniądze u nas, skoro tam (w Polsce) te standardy zachodnie wydają się znowu dość wątpliwe?
— powiedział szef RE.
Podkreślił, że obecnie nie boi się konkretnej decyzji o obniżeniu Polsce funduszy, ale - jak mówił - w dalszej perspektywie „oddalanie się polityczne Polski od Europy i od jej standardów może spowodować negatywną - może nie rewolucję, ale nową tendencję”.
To znaczy podzielenie na nowo starej i tej nowej Europy, co na końcu będzie wiązało się też z inną filozofią finansowania zadań. I to może nastąpić
— dodał Tusk.
kpc/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403790-szef-re-reputacja-tego-rzadu-jest-w-europie-watpliwa