Gdyby kierować się założeniami ustawodawcy, od 4 lipca 2018 r. Małgorzata Gersdorf nie jest już I prezesem SN, gdyż przepis o statusie sędziego jest nadrzędny wobec przepisu o sześcioletniej kadencji
— pisze Stanisław Janecki na łamach tygodnika „Sieci”. Publicysta analizuje sytuację wokół Sądu Najwyższego i rolę Małgorzaty Gersdorf całym zamieszaniu.
Prezesem, a więc także czynnym sędzią, nie może być bowiem ktoś, kto przeszedł w stan spoczynku, niezależnie od tego, czy jego kadencja dobiegła końca, czy nie. Ustawa korzysta z domniemania konstytucyjności, dopóki Trybunał Konstytucyjny nie orzeknie inaczej. A dotychczas nikt skargi konstytucyjnej w tej sprawie nie wniósł. I niczego nie zmienia twierdzenie Małgorzaty Gersdorf, że taka skarga nie jest potrzebna ze względu na treść art. 183 ust. 3 konstytucji. Nawet I prezes SN nie jest bowiem uprawniona do orzekania zgodności ustaw z konstytucją. A pełna kadencja nie jest bezwzględna, o czym w przeszłości orzekał Trybunał Konstytucyjny (np. 24 czerwca 1998 r. w sprawie o sygn. K. 3/98 – w pełnym składzie), gdyż musi uwzględniać niemożność sprawowania funkcji z powodu choroby, innych przypadków losowych czy sytuacji związanych ze zmianą ustroju sądów. Wtedy o postępowaniu decyduje stosowna ustawa, bo do niej odsyła konstytucja
— czytamy.
W co gra Małgorzata Gersdorf? Z jej wielu wypowiedzi można wnosić, że nie jest kimś, kto prowadzi lud na barykady, ale znalazła się w sytuacji, gdy jest ostatnią nadzieją przeciwników obecnej władzy (wcześniej taką redutą był ówczesny prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński). I jako ostatnia nadzieja jest mocno naciskana, przede wszystkim przez byłych prezesów TK ( jej mąż Bohdan Zdziennicki też był prezesem TK), ale również przez większość organizacji i stowarzyszeń prawniczych oraz przez polityczną opozycję, by upierała się, że jest I prezesem SN. Urlop jest tylko wybiegiem, żeby nie podpisywać dokumentów, bo może się to okazać nielegalne, ale chodzi o to, żeby uchodzić za I prezesa. Co przychodzi tym łatwiej, że nie ma politycznej woli blokowania Małgorzacie Gersdorf dostępu do budynku Sądu Najwyższego ani wyprowadzania jej z niego. A na to liczyli ci wszyscy, którzy chcieli wokół fizycznie wręcz „prześladowanej” Małgorzaty Gersdorf budować jakiś ruch oporu
— pisze Janecki.
Podkreśla, że awantura wokół Sądu Najwyższego może mieć poważne konsekwencje polityczne. Janecki twierdzi, że cała sprawa jest używana do ataku na Prawo i Sprawiedliwość.
Chodzi więc o to, żeby było głośno, żeby świat tym żył i żeby Polskę postrzegano jako kraj bezprawia, a to oznacza jeszcze większą nagonkę, jeszcze więcej protestów w kraju i uruchomienie nacisków na skalę globalną. Wokół tej sprawy ma być rozpętane piekło, a Małgorzata Gersdorf ma być nie tylko bohaterką tego wielkiego spektaklu, lecz również kimś w rodzaju politycznego lidera, choć sama temu zaprzecza
— czytamy.
Dziennikarz tłumaczy dlaczego postać Gersdorf i sprawa Sądu Najwyższego są tak ważne dla totalnej opozycji.
Sąd Najwyższy jest dla przeciwników rządów PiS ostatnią nadzieją i ostatnią redutą. Wierzą oni, że jeśli wewnętrzna rozgrywka, przede wszystkim uliczna, zostanie skoordynowana z międzynarodową nagonką oraz z działaniami Trybunału Sprawiedliwości UE, można będzie odsunąć PiS od władzy, można będzie przeprowadzić jakąś rewolucję. A wówczas Małgorzata Gersdorf byłaby jedną z bohaterek, nawet pozostając przez większą część tych działań na uboczu.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 9 lipca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403761-janecki-w-sieci-gry-malgorzaty-gersdorf
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.