Opozycja nie przestaje zadziwiać w kreowaniu kolejnych pięter swojego alternatywnego świata. Zamiast uczestniczyć w Zgromadzeniu Narodowym na 550-lecie polskiego parlamentaryzmu, zgromadzili się w swoim totalniackim grajdołku, ogłaszając okupację PiS.
Musimy ocalić Polskę przed tymi rządami
— wykrzyknęła Katarzyna Lubnauer, przekonująca wspólnie z Grzegorzem Schetyną o konieczności odbicia władzy. Lider Platformy przypomniał, że w historii Polski, zawsze „gdy Sejm był słaby, skłócony, skutkowało to rozpadem demokracji”.
Nasi przyjaciele – Obywatele RP - bronią demokracji
— rzucił niemal przez łzy Schetyna, twierdząc że właśnie dlatego PO i Nowoczesna nie obchodzą razem z PiS uroczystości.
Jesteśmy wśród tych, którzy szanują wolność, szanują wolności obywatelskie. (…) Nie pozwolimy, żeby polska demokracja miała twarz Mazurek i Terleckiego. (…) Dziś nie ma czego świętować. PiS niszczy demokrację, konstytucję i parlamentaryzm
— obwieścił lider PO.
Z kolei pierwsza demokratka III RO, Ewa Kopacz, „żaden człowiek nie może stać się królem”.
Odpowiadamy za przyszłość Polski, za przyszłość Polaków. (…) Dziś świętować polski parlamentaryzm chcą ci, którzy go niszczą każdego dnia! Wasze działania zostaną postawione w jednym szeregu z tymi, którzy działają na szkodę narodu polskiego
— zaintonowała Kopacz, co natychmiast podchwycił Radosław Sikorski.
Dlaczego oni nas tam chcieli dzisiaj? Przecież nie – jak powiedziała pani marszałek – „dla przyjemności oglądania naszych zdradzieckich mord”
— rzucił, wyjaśniając że opozycja nie chce dziś świętować razem z PiS, ponieważ partia Kaczyńskiego „cywilizacyjnie ciągnie nas na Wschód”.
„Musimy postawić tamę demoralizacji naszego państwa” – skwitowała Małgorzata Kidawa-Błońska
Ileż dramatyzmu, histerii i ubolewania nad Polską. Teksty napisane przez politycznych PR-owców, teatralnie wygłoszone w totalniackim grajdole, mają nieść nadzieję na powrót do III RP. Mają porwać zwolenników minionej epoki i wyprowadzić ich na ulice. Mają doprowadzić do ulicznej rewolucji i przywrócić przywileje tym, którzy nie mogą pogodzić się z ich utratą. Jakże to niskie i niewiarygodne… Nie przestaje jednak uderzać ta bezwzględna determinacja w niszczeniu państwa. Za wszelką cenę, wbrew interesom narodowym, wbrew dobru obywateli. I być może ktoś na te piękne hasła mógłby dać się nabrać, gdyby nie ta kuriozalna hipokryzja…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403705-zgromadzenie-w-totalniackim-grajdole-nie-pomoze-opozycji