Prywatyzacja Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej jest obok afery reprywatyzacyjnej największą aferą rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz - ocenił kandydat na prezydenta stolicy Jan Śpiewak. W czwartek wziął udział w briefingu prasowym poprzedzającym pikietę przed siedzibą spółki Veolia.
Pikietę przed siedzibą główną Veolii - spółki zarządzającej siecią ciepłowniczą w Warszawie - zorganizowało Warszawskie Porozumienie Lokatorów we współpracy z Porozumieniem Wygra Warszawa.
Uczestnicy domagali się m.in. skrócenia okresu wykonywania przyłączy do kamienic komunalnych, do których miasto wydaje decyzje o doposażeniu w centralne ogrzewanie i centralną ciepłą wodę, niezwłocznego doprowadzenia sieci do terenów, gdzie stoją kamienice gminy, i zaprzestania podwyżek cen ciepła. Protestujący chcą także realnego wpływu środowisk lokatorskich na działania zarządu spółki, przedstawicieli samorządu zasiadających w radzie nadzorczej i na resztę rady, a także nieprzerzucania kosztów przyłączy na budżet miasta.
Przed rozpoczęciem pikiety kandydat na prezydenta Warszawy Jan Śpiewak powiedział dziennikarzom, że prywatyzacja SPEC „to sytuacja bezprecedensowa, skandaliczna i niedopuszczalna”. Dodał, że nigdy nie została ona skontrolowana przez „Najwyższą Izbę Kontroli ani przez żaden inny organ śledczy”.
To był majątek nas wszystkich, to była spółka komunalna, która zapewniała ciepło warszawiakom, ale też przynosiła zyski, dochody. Miała gigantyczny majątek, nieruchomości w całej Warszawie i została w 2011 roku sprzedana za bezcen, poniżej wartości księgowej całej spółki
— mówił Śpiewak.
Ocenił, że „obok afery reprywatyzacyjnej afera prywatyzacji SPEC to jest największa afera rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz”.
Natomiast Antoni Wiesztort z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów zwracał uwagę, że w stolicy niemal 50 tys. osób z ponad dwóch trzecich budynków gminy nie ma dostępu do centralnej sieci grzewczej i musi się dogrzewać urządzeniami na prąd.
Okazuje się, że kaloryfery często służą za ozdobę ścienną w kamienicach, ponieważ Veolia nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań jako monopolista (…) i nie podłącza ich do centralnego ogrzewania
— mówił.
Po briefingu prasowym przed wejściem do siedziby Veolii zebrało się około trzydziestu osób. Trzymały transparenty z napisami: „Dość samowoli Veolii!”, „Chcemy wpływu na Veolię”, „Władza wpycha w ubóstwo energetyczne”, „Odzyskamy kontrolę nad cenami ciepła”, „Najbiedniejsi płacą najwięcej”. Niektórzy trzymali flagi Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Słychać było gwizdy i okrzyki: „Nie będziemy płacić za wasz kryzys” oraz „Warszawa dla milionów, nie dla milionerów”.
Następnie protestujący przekazali przedstawicielce spółki list do zarządu i rady nadzorczej Veolii, w którym domagają się „realnej społecznej kontroli nad warszawską siecią ciepłowniczą”.
Warszawska sieć ciepłownicza - największa w Europie - została stworzona za publiczne pieniądze. Musi służyć społecznym potrzebom niezależnie od opłacalności inwestycji
— napisali w liście.
Dodali, że lokale miejskie najczęściej zasiedlają niskopłatni pracownicy, „bez których Warszawa nie mogłaby funkcjonować”.
Przedstawicielka spółki przekazała protestującym oświadczenie, w którym zaznaczono, że przyłączanie kolejnych budynków do sieci odbywa się zgodnie z możliwościami technicznymi i ekonomicznymi oraz we współpracy z miastem.
„Co roku Veolia podłącza około 200-250 budynków w Warszawie z czego około 30 proc. stanowią budynki miejskie. Na bieżąco współpracujemy nad podłączaniem do sieci ciepłowniczej zarówno budynków nowych, jak i już istniejących” - napisano w oświadczeniu. Podkreślono, że spółka ma obowiązek podłączania wszystkich budynków, które spełniają wymagania techniczne.
W środowym wywiadzie dla PAP Jan Śpiewak ocenił, że po prywatyzacji SPEC „ceny ciepła wzrosły, wliczając w to ukryte koszty, nawet o 60-70 proc.”
Zapowiedział również, że po wyborach będzie zabiegał o utworzenie w radzie miasta komisji specjalnej ds. wyjaśnienia prywatyzacji SPEC-u oraz o renegocjację umowy prywatyzacyjnej.
Jeśli Veolia - obecny właściciel SPEC-u - nie będzie chciała z nami negocjować, to my zaproponujemy w trakcie kadencji referendum w sprawie rekomunalizacji, repolonizacji
— zapewnił. Przedstawiciele Koalicji Ruchów Miejskich w Warszawie zaapelowali do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie specjalnej ustawy mieszkaniowej, nazwanej przez nich „lex deweloper”. W ich ocenie m.in. zwiększy ona ryzyko korupcji w samorządach.
W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił ustawę o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, tzw. specustawę mieszkaniową. Jej celem jest skrócenie czasu przygotowania inwestycji z pięciu lat do roku i określenie dla nich standardów, dotyczących m.in. odległości budowanych mieszkań od szkół i przystanków komunikacji miejskiej.
Podczas konsultacji publicznych projektu pojawiły się kontrowersje dotyczące kilku zapisów. Chodziło m.in. o przepisy, które miałyby zezwalać na budowę wbrew planom zagospodarowania przestrzennego, np. w miejskich parkach. Projekt przewidywał, że zgodę na inwestycję wyda wojewoda. Po konsultacjach zaproponowano, by to rady gmin uchwałami decydowały o lokalizacji. Ma to zachować planistyczną władzę gminy. Natomiast mieszkańcy będą mogli wyrażać opinie i zgłaszać uwagi wobec zaproponowanej lokalizacji inwestycji.
Podczas czwartkowej konferencji przed Pałacem Prezydenckim prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Mencwel ocenił, że ustawa jest skandaliczna i unieważnia plany miejscowe. Nawiązał do sprawy zamku powstającego w Stobnicy na terenie Puszczy Noteckiej.
Najprościej mówiąc, ta ustawa oznacza zamek na jeziorze w każdym powiecie. Zamek, który powstał dzięki bardzo szybkim zmianom planów miejscowych z niewidomych przyczyn, dzięki układom najprawdopodobniej korupcyjnym, bo sprawę bada CBA. W tym momencie rząd, parlament przegłosował ustawę, która zwiększy ryzyko korupcji w samorządach, zwiększy możliwość budowania byle czego pod pretekstem inwestycji mieszkaniowej, podobnie jak to ma miejsce w przypadku tego zamku, gdzie rzekomo też być może będą mieszkania, w szczerym polu, może na terenach przyrodniczych, skażonych, poprzemysłowych
— powiedział Mencwel.
To jest katastrofa dla krajobrazu Polski, dla demokracji, dla wpływu mieszkańców na swoje otoczenie. Po prostu w tej chwili silniejsi, bogatsi, ci, którzy mają pieniądze, uzyskują doskonałe narzędzie przepychania swoich inwestycji. Mieszkańcy tracą narzędzie rozmowy o tych inwestycjach
— dodał prezes Miasto Jest Nasze.
Przypomniał, że negatywną opinię o ustawie wydały m.in. Towarzystwo Urbanistów Polskich, Polska Akademia Nauk i Kolegium ds. Służb Specjalnych przy KPRM.
Kandydatka Ruchów Miejskich na prezydenta Warszawy Justyna Glusman powiedziała, że nowa ustawa wyłącza możliwość wpływu mieszkańców na ich najbliższe otoczenie i na jakość przestrzeni publicznej, która - jak zaznaczyła - „jest najważniejszym elementem określania jakości życia w mieście”. Dodała, że po wejściu ustawy w życie większy głos w planowaniu przestrzeni będą mieli inwestorzy i deweloperzy.
Sprzeciwiamy się temu, żeby mieszkańców pozbawiać wpływu na najbliższe otoczenie. Sprzeciwiamy się temu, żeby pozbawiać samorządy władztwa planistycznego. Bo Polska jest krajem zarządzanym w sposób zdecentralizowany i wyrazem tego jest właśnie władztwo planistyczne samorządów, które są najbliżej mieszkańców. I to mieszkańcy mają największy wpływ na samorząd lokalny
— powiedziała Glusman.
Podczas konferencji zaprezentowano petycję podpisaną przez Koalicję Ruchów Miejskich i organizacje miejskie m.in. z Wrocławia, Gorzowa Wielkopolskiego, Poznania, w której apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie ustawy mieszkaniowej.
Konferencji towarzyszył happening, polegający na rozstawieniu przed Pałacem Prezydenckim miniatury namiotu cyrkowego, symbolizującego zamek w Stobnicy.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403626-spiewak-spec-to-obok-reprywatyzacji-najwieksza-afera-hgw