Kwestia wynagrodzenia jest pochodną tego, jak oceniamy całą sytuację prawną. Prawnicy nie mają wątpliwości, że pani profesor jest sędzią w stanie spoczynku, a tym przysługuje 75 proc. wynagrodzenia, a nie 100 proc.
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Waldemar Buda (PiS), członek sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
wPolityce.pl: PiS zaproponowało nowe zasady wyboru I prezesa SN. To reakcja na zapowiedzi sędziów, że w przyszłości zamierzają zgłosić wiele kandydatur na to stanowisko?
Waldemar Buda: Na początku określiliśmy przepis, który wskazywał, że I prezesa SN wybierze Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego po tym, jak skład będzie nie mniejszy niż 110 sędziów. Natomiast w związku z sytuacją, że sporo sędziów nie chciało dalej orzekać i nie złożyło wniosku do pana prezydenta, przechodząc w stan spoczynku, to osiągnięcie stanu 110 sędziów jest dość odległe w czasie. Biorę tutaj pod uwagę całą procedurę w KRS, jak i decyzje pana prezydenta w tym zakresie.
Jest to więc pewna zmiana techniczna, która usprawni funkcjonowanie SN?
Tak. Ustawa jest bardzo szeroka, dotyczy wielu rzeczy, ale jeśli chodzi o tę część, to ona ma na celu doprowadzenie do sytuacji,w której I prezes SN zostanie wybrany wcześniej. Dzisiaj sami widzimy, że obecnie pełniący obowiązki prezesa niejako stawia się w roli zastępcy pani Gersdorf. I to jest jakiś kłopot z punktu widzenia jego uprawnień i możliwości. Z jednej strony jesteśmy przekonani- i ustawa to wskazuje- że jest on tylko pełniącym obowiązki, z drugiej strony uznaje się za zastępcę pani prezes Gersdorf. To kłopot, który chcielibyśmy przeciąć jak najszybciej. A obniżenie pułapu do 2/3 sędziów da nam szansę, że przy 80 sędziach jesteśmy w stanie wszcząć procedurę wyboru I prezesa SN.
Projekt zakłada również zmiany w procedurze obsadzania stanowisk sędziowskich w SN. Są daleko idące?
Wszyscy wiemy, że jest trochę wakatów w sądach, także w SN, w związku z ostatnimi rezygnacjami. Tam się nic nie zmienia z punktu widzenia kompetencji, upraszczamy tylko procedury. Skracając terminy, czy upraszczając odwołania, aby ten proces wyboru przebiegał szybciej.
Prof. Małgorzata Gersdorf powinna obecnie dostawać pełne wynagrodzenie, czy 75 proc.?
Kwestia wynagrodzenia jest pochodną tego, jak oceniamy całą sytuację prawną. Prawnicy nie mają wątpliwości, że pani profesor jest sędzią w stanie spoczynku, a tym przysługuje 75 proc. wynagrodzenia, a nie 100 proc. To jest zupełnie oczywiste, że nie może pobierać wynagrodzenia nie pracując. Rozumiem jednak, że na tym polega rola małej grupki sędziów i opozycji, żeby mnożyć problemy na każdym etapie.
To dlaczego sędzia Iwulski mówi, że będzie wypłacał prof. Gersdorf normalne wynagrodzenie?
Bo sędzia Iwulski w sposób zupełnie nieuprawniony, z pominięciem ustaw o SN uważa, że on tylko zastępuje panią prezes. W jego mniemaniu, jeżeli jest ona na urlopie, a nadal jest prezesem, to przysługuje jej 100 proc. wynagrodzenia. Jest to bzdura, ponieważ sędzia wygasiła stan sędziowski czynny pani Gesrdorf i ta przeszła w stan spoczynku. W tej sytuacji, jak mówi ustawa, przysługuje jej 75 proc.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403589-nasz-wywiad-buda-o-nowych-zasadach-wyboru-i-prezesa-sn