Sytuacja, w której kapitan szkolony przez WSW jest I prezesem SN, to jest naprawdę sytuacja analogiczna do krajów, do których nie chcielibyśmy być równani, a które w literaturze międzynarodowej podaje się za przykład anormalności
— mówił w „Minęła Dwudziesta” (TVP Info) prof. Sławomir Cenckiewicz, członek Kolegium IPN i dyrektor Wojskowego Biura Historycznego.
Prezes Sądu Najwyższego Józef Iwulski jest oficerem Ludowego Wojska Polskiego i szkolonym żołnierzem Wojskowej Służby Wewnętrznej - poinformował w środę na Twitterze dyrektor Wojskowego Bura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.
Z umieszczonego skanu dokumentu datowanego na 5 maja 1976 r. wynika, że Iwulski szkolił się w Ośrodku Szkolenia WSW im. Feliksa Dzierżyńskiego. WSW była w latach 1957-1990 wojskową służbą specjalną, odpowiedzialną m.in. za kontrwywiad wojskowy; wywodziła się z Głównego Zarządu Informacji WP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Amnezja? Sędzia Iwulski oficerem LWP i WSW! Cenckiewicz: Premier miał rację mówiąc o komunistach w Sądzie Najwyższym
Prof. Cenckiewicz komentował na antenie TVP Info sprawę oświadczenia lustracyjnego sędziego Iwulskiego.
Ewidentnie sprawa sędziego Iwulskiego zamyka się w kwestii służby w WSW. Był podoficerem, potem oficerem rezerwy WSW
— powiedział.
Widziałem sporo oświadczeń lustracyjnych, w których różne osoby, mając wątpliwości co zaznaczyć, dodawały wyjaśnienie, że kończyły różnego typu szkoły i szkolenia. (…) Tak powinien się zachować sędzia
— stwierdził historyk.
Pojawiają się głosy, idące w taką stronę, że praktycznie każdy po skończeniu studiów lądował w ośrodkach szkoleniowych WSW. To oczywiście głosy, które obrażają naukę i to, co wiemy o strukturach bezpieczeństwa komunistycznego aparatu represji. To nie były zwykłe szkoły. Do tych ośrodków kierowano ludzi obserwowanych już często na studiach, których wyselekcjonowano. Ale oczywiście, zdarzały się sytuacje, że Bogu ducha winni w ramach służby lądowali w takim ośrodku i nie mieli potem z tym nic wspólnego
— mówił dyrektor WBH, dodając:
Niestety, [w przypadku sędziego Iwulskiego – red.] tak nie było.
Historyk przedstawiał konkretne zapisy z ujawnionych dokumentów.
W jego aktach mowa o tym, że jako sędzia stanu wojennego odbywał przeszkolenia wojskowe i to są ciekawe opinie, bo w jego charakterystyce jest mowa o tym, że świetnie rozumie kwestie orzecznictwa w tym „szczególnym” czasie, jakim był stan wojenny
— powiedział Cenckiewicz.
Mało tego, w dokumencie mowa, że został zakwalifikowany do jednostki specjalnej w 1987 roku. Mówimy o człowieku, którego tajna służba do końca PRL uważała za perspektywicznego
— dodał.
Jestem po stronie prawdy historycznej. Z tego punktu widzenia oświadczenie, że nigdy nie służył w WSW czy żadnym organie bezpieczeństwa, polega na nieprawdzie
— podkreślił.
Sytuacja, w której kapitan szkolony przez WSW jest I prezesem SN, to jest naprawdę sytuacja analogiczna do krajów, do których nie chcielibyśmy być równani, a które w literaturze międzynarodowej podaje się za przykład anormalności
— ocenił prof. Sławomir Cenckiewicz.
kpc/TVP Info/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403495-cenckiewicz-oswiadczenie-iwulskiego-polega-na-nieprawdzie