„Dezinformacja” – to pojęcie bardzo popularne w ostatnim czasie. Niemal co dzień odbiorcy mediów dowiadują się o nowych przykładach dezinformacji. Problem wrogiego oddziaływania, w tym dezinformacji, jest dla współczesnych państw coraz większym wyzwaniem. W najbliższych latach będzie to jedno z ważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego. To właśnie w tej kategorii należy analizować i rozpatrywać szerzenie dezinformacji, propagandy i prowadzenie działań informacyjnych wymierzonych m.in. w Polskę.
Ostatnie przykłady agresywnych działań prowadzonych na masową skalę można było identyfikować przy okazji próby otrucia Siergieja Skripala i jego córki. W czasie, gdy Zachód jednoczył się, by potępić użycie broni chemicznej na terenie Wielkiej Brytanii, rosyjska propaganda pracowała nad tym, aby zarzuty dotyczące sprawy Skripalów odrzucić, a każdą informację o rosyjskich wątkach w tej sprawie zdeprecjonować i ośmieszyć.
Sięgano przy tej okazji po sprawdzone mechanizmy dezinformacji. Wśród tez lansowanych przez rosyjskie i prorosyjskie media można było znaleźć tak kuriozalne stwierdzenia jak te, że za zamachem na Skripala stoi Wielka Brytania, Stany Zjednoczone czy też Ukraina. Słyszeliśmy, że to międzynarodowy spisek mający na celu podsycanie rusofobi w krajach Zachodu, że Skripalowie zostali otruci przez przypadek czy też że Siergiej Skripal prowadził nieuważnie badania nad bronią chemiczną i sam się otruł. Mogliśmy przeczytać, że to Zachód próbuje odwrócić uwagę od Brexitu, od rosyjskich „sukcesów” w Syrii, a nawet że rodzinie Skripalów nic się nie stało i że mamy do czynienia z wielką mistyfikacją wymierzoną w Rosję. W tej sprawie powstało wiele innych teorii, związanych choćby z pochodzeniem środka chemicznego noviczok, który został użyty do próby zamordowania Skripala i jego córki. W sumie eksperci naliczyli ponad 30 rosyjskich narracji dotyczących wydarzeń z Wielkiej Brytanii. W szerzenie dezinformacji na temat zamachu na byłego rosyjskiego szpiega włączały się rosyjskie i prorosyjskie media, ale również rosyjscy oficjele, w tym prezydent Władimir Putin, szef MSZ czy rzecznik tego resortu. W swoich wystąpieniach powtarzali tezy współbrzmiące z przekazem rosyjskich i prorosyjskich mediów, sięgając przy tym po zwykłe kłamstwa, manipulując faktami i powielając absurdalne tezy. To jeden z wielu faktów wskazujących, że dezinformacja rosyjska przybiera oficjalną, państwową formę.
Dla Rosji, co ma swój wydźwięk w dokumentach Federacji Rosyjskiej, dezinformacja i operacje propagandowo-informacyjne są jedną z metod prowadzenia polityki. Kampanie informacyjne mają za zadanie wspierać rosyjską politykę imperialną, by ułatwiać osiąganie politycznych celów, rozbijać współpracę członków NATO czy UE, szerzyć chaos, który Rosji sprzyja, lub też – jak w przypadku Skripalów – odwracać uwagę od realnego obrazu działań Kremla. Tego typu kampanie osłonowe widać było również przy okazji wojny na Ukrainie czy w Syrii, po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17 nad okupowaną przez prorosyjskich rebeliantów Ukrainą czy też w sprawie tragedii smoleńskiej.
Rosja od lat działa według utartego schematu polegającego na prowadzeniu, często brutalnych, wymierzonych w inne państwa działań, które wybiegają daleko poza kampanie informacyjne. Na bieżąco możemy obserwować działania kinetyczne Rosjan, które mają te same cele co dezinformacja. Zajęcie Krymu przez „zielone ludziki”, ataki hakerskie, operacje wpływu wymierzone np. w kulturę innych państw, działania stricte polityczne czy działania militarne, w tym stałe naruszanie przestrzeni powietrznej krajów NATO, przeplatają się wzajemnie i uzupełniają z operacjami propagandowymi. Rosyjskie działania związane z wrogim wpływem na społeczeństwa Zachodu stały się w ostatnim czasie bardzo elastyczne, zaś ich podprogowy charakter sprawia, że są one bardzo trudne do zneutralizowania. Niemal symbolicznym przykładem może być budowa gazociągu Nord Stream 2. Choć energetyka pozostaje od dawna elementem nacisku politycznego i psychologicznego na kraje Europy Środkowej, zaś projekt NS2 wpisuje się w operacje wrogiego wpływu, wiele krajów Zachodu udaje, że tego nie widzi i lansuje tezę, że z Rosją w tej sprawie można rozmawiać jak z normalnym demokratycznym krajem o normalnej gospodarczej inicjatywie. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdziwe.
Sama próba otrucia Siergieja Skripala koresponduje z innymi agresywnymi działaniami prowadzonymi przez Rosję. Zamach na Skripala to nie tylko sygnał dla rosyjskich oficerów współpracujących z zachodnimi służbami - Putin wprost zagroził im śmiercią, ale również sygnał dla obywateli państw zachodnich. To typowe oddziaływanie psychologiczne, które ma pokazywać siłę Rosji, a także budzić strach przed nią i oporem wobec jej polityki. To również sposób na podsycanie paniki wśród obywateli państw Zachodu. Próba zabicia człowieka mieszkającego od lat w Wielkiej Brytanii, w połączeniu z narażeniem na niebezpieczeństwo wielu innych osób, w tym funkcjonariuszy służb mundurowych, jest uderzeniem w wiarygodność państw Zachodu i ich zdolność do zapewnienia bezpieczeństwa własnym obywatelom. Próba zamordowania byłego rosyjskiego oficera jest zapewne obliczona także na oddziaływanie na mieszkańców państw Zachodu, szczególnie tych znanych z krytyki rosyjskiej polityki. Rosyjska machina propagandowa takie wydarzenia, jak omawiana próba zamachu, wykorzystuje oczywiście także na potrzeby polityki krajowej. Kreml od lat prezentuje swoim obywatelom Rosję jako kraj zagrożony polityką NATO. Rozwój polityki militarnej i coraz większa agresja w działaniu Moskwy są tłumaczone tzw. zwykłym Rosjanom jako odpowiedź na agresywną postawę Zachodu. Celem tych działań jest mobilizacja Rosjan wokół rządzących elit, utrzymywanie ich w stanie podwyższonego ryzyka oraz prezentowanie świata Zachodu jako wroga. Od początku należało zakładać, że próba zamachu na Skripalów, a także reakcja Zachodu będą wykorzystywane przez Kreml dla własnych celów. I tak się stało, co nie było i nie powinno być przeszkodą do podejmowania reakcji w sprawie dotyczącej Skripala i jego córki.
Zamach przeprowadzony na terenie Wielkiej Brytanii skupił uwagę opinii publicznej wielu zachodnich państw na Rosji i na realnym niebezpieczeństwie, jakie jej polityka sprowadza na Europę. Coraz więcej państw, decydentów i opiniotwórczych elit przekonuje się, że Rosja stanowi największe zagrożenie dla Zachodu. Polska od dawna wskazuje na ten problem, zaznaczając jednocześnie, że zagrożenie ze Wschodu, jak i same metody wrogiego oddziaływania, nie są wcale nowe. W historii państwa rosyjskiego możemy z łatwością zaobserwować podobne do opisanych powyżej działania. Również historia relacji polsko-rosyjskich jest nasycona operacjami przeciwko Polsce, które można by dziś nazwać elementami „działań hybrydowych”. Budowanie rosyjskiej agentury, w tym agentury wpływu, sięganie po polityczny terror, podsycanie etnicznych animozji, wspieranie ugrupowań politycznych wzywających do oderwania części kraju, odwoływanie się do agresji, organizowanie wrogiej propagandy, nagonki na poszczególne osoby, sianie chaosu, osłabianie zaufania do państwa – z tym wszystkim musiała się mierzyć choćby II RP, która od samego początku istnienia była atakowana przez Moskwę. Takie mechanizmy są przez Kreml stosowane od dekad, i to na wielu różnych kierunkach. Społeczeństwa krajów zachodnich powinny mieć tego świadomość.
Rosja od dawna udoskonala i stosuje podprogowe metody agresji politycznej, ale we współczesnych warunkach stają się one coraz bardziej niebezpieczne. Masowość komunikacji społecznej powoduje, że współczesnym zagrożeniem jest formatowanie świadomości poszczególnych osób i wpływanie na nie tak, by w konsekwencji manipulować decyzjami całych narodów. Techniki odziaływania informacyjnego są wykorzystywane przez Rosję właśnie w tym celu. Kampanie informacyjne czy polityczne przed takimi wydarzeniami jak brytyjskie referendum ws. Brexitu, hiszpańskie referendum ws. niepodległości Katalonii, wybory we Francji, w Niemczech czy w Stanach Zjednoczonych stały się dla Rosji okazją, by zniekształcać procesy decyzyjne w krajach Zachodu. Operacje rosyjskie miały ten sam skutek, jaki mogłyby przynieść np. ataki hakerskie na systemy wyborcze, jednak zostały przeprowadzone w sposób znacznie bezpieczniejszy dla agresorów. Hakerzy zazwyczaj pozostawiają ślady, czasem umożliwiające namierzenie sprawców. Prowadzenie kampanii oddziaływania informacyjnego jest niedostatecznie usankcjonowane, zaś decyzje – nawet zmanipulowanych wyborców – wciąż są ich decyzjami. Rosja, manipulując w ten sposób społeczeństwami, korzysta z obecnych na Zachodzie wolności i swobód obywatelskich. Dają one Kremlowi możliwość zniekształcania świadomości wyborców i wpływania na ich postrzeganie świata. Dzięki technologizacji komunikacji społecznej, dzięki ogromnej liczbie informacji wytwarzanych przez współczesną cywilizację, autorzy operacji wrogiego wpływu są w stanie działać skutecznie, szerząc chaos i brutalną propagandę. Neutralizacja tych działań jest szczególnie trudnym zadaniem, co wynika chociażby z faktu, iż Rosja prowadzi je na wielu różnorodnych płaszczyznach. Wrogi wpływ to bowiem nie tylko szerzenie prymitywnej prorosyjskiej propagandy, ale również wyolbrzymianie radykalnych poglądów, podsycanie wątpliwości, sięganie do kognitywistyki, by nie tyle zakłamywać rzeczywistość, co budować w odbiorcach tło poznawcze. Rosyjska propaganda wpływa na świadomość i schematy poznawcze odbiorców, by później oni sami wyciągali korzystne dla Rosji wnioski i podejmowali korzystne dla Rosji decyzje. Działania rosyjskie są często podejmowane w obszarach, które z Rosją na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego. Są prowadzone w sposób skuteczny, systemowy, a jednocześnie podstępny. Wynika to z natury rosyjskiego państwa. Rosja nie jest - i nie powinna być tak traktowana - demokratycznym krajem. Jest państwem rządzonym przez służby specjalne, które stoją również za działalnością dezinformacyjną oraz propagandową. To dlatego kraje Zachodu muszą traktować zagrożenia informacyjne jako zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Oficjalna propaganda w Rosji jest prowadzona pod dyktando tamtejszych służb, w sposób brutalny a zarazem elastyczny i nowoczesny. Rosyjskie służby są w stanie zmusić każdy rosyjski podmiot do podjęcia działań zgodnych z oczekiwaniami Kremla, często więc trudno zidentyfikować realne cele przyświecające konkretnym operacjom wpływu, a także podmioty biorące w nich udział.
Wrogie oddziaływanie to niebezpieczna i skuteczna broń, którą imperialna Rosja od lat stosuje dla osiągania strategicznych celów w polityce zagranicznej i wewnętrznej. Dla analityków zajmujących się tym tematem jasne jest, że Rosja Władimira Putina oddziałuje na państwa Zachodu w konkretnych celach, według których zadaniowane są nie tylko służby specjalne, ale i całe państwo. Cele te pozostają niezmienne - chodzi o: wspieranie rosyjskiej polityki, w tym imperialnych zapędów; wspieranie pozycji Rosji jako państwa rozgrywającego na świecie; uzasadnianie rosyjskiej stanowczości (choć bardziej pasuje „brutalności”); sianie paniki i chaosu tam, gdzie jest to korzystne dla Rosji, wzmacnianie i kreowanie podziałów wśród państw Zachodu, w szczególności członków NATO; jednoczenie Rosjan wokół władzy; wzmacnianie tożsamości narodowej Rosjan; budowanie pozytywnego obrazu rosyjskiej historii jako legitymizacji dla bieżącej, agresywnej polityki; podział świata na dwa obozy, przy czym Rosja przedstawiana jest jako kraj zagrożony polityką Zachodu; wzniecanie konfliktów, które mają szansę zniweczyć plany niekorzystne dla Rosji.
Stałym elementem rosyjskich działań są próby podważania zaufania do państw Zachodu i wartości ważnych dla ich obywateli. Kłamstwa szerzone w ramach dezinformacji uderzają w wiarygodność wszystkich mediów działających w atakowanym kraju. Wytwarzając chaos informacyjny Rosja nie tylko utrudnia, czy wręcz uniemożliwia, poznanie prawdy, ale również zniechęca opinię publiczną do ufania w jakiekolwiek informacje podawane w mediach, jak również do interesowania się w ogóle sprawami publicznymi. Rosja chce sprawić, by społeczeństwa europejskie były nieufne wobec wszystkiego co słyszą, dzięki czemu będą miały zwiększoną podatność na manipulacje. Inne rosyjskie operacje, polegające na wywieraniu wpływu na wyborców, podważają z kolei zaufanie do aktu wyborczego w krajach demokratycznych, sugerując, że staje się on farsą. Taktyka rosyjska jest więc ciosem w powagę ustroju demokratycznego krajów Europy, a więc i legalności władz, jak również sposobem walczenia z prawem społeczeństwa do informacji. Rosja oddziałuje również na politykę w Europie w inny sposób. Działania Kremla są obliczone na podsycanie skrajnych postaw politycznych, co powoduje rozrost grup radykalnych. Wzmacnia w ten sposób również partie w bardzo jednoznaczny sposób kontestujące systemy polityczne obowiązujące w ich krajach. W zachodniej Europie partie te są często mocno prorosyjskie. Chaos, który szerzą antysystemowe i prorosyjskie ugrupowania, jest korzystny dla Rosji, która zyskuje nowe możliwości działania w zwiększonej entropi świata globalnej polityki. Rosja zyskuje przy tym podwójnie - z jednej strony deprecjonując świat Zachodu, a z drugiej starając się uchodzić w oczach wielu grup na Zachodzie za ostoję stabilności i przewidywalności, za państwo, w którym udało się zbudować trwały system władzy. Te grupy w zamyśle Kremla mają się odwoływać właśnie do Rosji jako ośrodka stabilizacji na świecie.
Wyzwania związane z bezpieczeństwem informacyjnym jako elementem bezpieczeństwa państwa są widoczne w Polsce. Jako kraj sąsiadujący z Rosją jesteśmy szczególnie narażeni na rosyjskie operacje wpływu. Wynika to nie tylko z powszechnego stosowania przez Kreml mechanizmów wrogiego oddziaływania, które staje się dla Rosji tzw. wojną zastępczą, ale również ze sposobu postrzegania Polski. Rosja uznaje Polskę za jedno z najbardziej wrogich państw. W ocenie władz Rosji nasz kraj stoi na przeszkodzie w relacjach z Europą Zachodnią, a także zwalcza wpływy rosyjskie w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Polska jest także postrzegana przez rządzące Rosją elity, jako kraj mający potencjał realnego osłabiania integralności ideowej i terytorialnej Rosji. Takie podejście do naszego kraju determinuje wiele działań związanych z wrogimi operacjami wpływu organizowanymi przez Kreml. Służby specjalne mają dobre rozeznanie zagrożeń wynikających z rosyjskiej działalności. W ostatnich latach polski kontrwywiad ujawnił kilka przypadków tego typu operacji i zatrzymał zaangażowane w nie osoby. Operacje te prowadzone były z udziałem osób narodowości rosyjskiej lub polskiej, podających się niejednokrotnie za dziennikarzy, polityków, ekspertów czy naukowców. Tylko w maju br. na wniosek ABW wydalono lub objęto zakazem wjazdu na terytorium RP pięć osób, które brały udział w działaniach hybrydowych wymierzonych w Polskę, w tym obywatelkę Cypru i Rosji Anastazję Z. oraz obywatelkę Rosji Jekaterinę C.
Z materiałów ABW wynika, że Anastazja Z., zatrzymana przez Straż Graniczną, była jedną z osób, które podejmowały aktywność wpisującą się w priorytetowe cele rosyjskiej wojny informacyjnej przeciwko Polsce. Kobieta prowadziła, na zlecenie czynników rządowych Federacji Rosyjskiej, kuluarowe działania zmierzające do konsolidacji środowisk prorosyjskich w RP w zakresie kwestionowania i podważania polskiej polityki historycznej i zastępowania jej narracją rosyjską. Inspirowała również prorosyjskie środowiska do określonych zachowań leżących w interesie FR oraz przekazywała im do realizacji dyrektywy rosyjskich instytucji ściśle związanych z władzami tego kraju. Jekaterina C. uczestniczyła w próbach konsolidacji środowisk prorosyjskich w RP wokół dwóch aktualnie priorytetowych dla strony rosyjskiej celów działań hybrydowych realizowanych przeciwko Polsce, tj. podsycania animozji polsko-ukraińskich w sferze społecznej i politycznej oraz kwestionowania i podważania polskiej polityki historycznej i zastępowania jej narracją rosyjską. Wnioski ABW dotyczące ww. osób to efekt realizowanych działań Agencji neutralizujących aktywność dwóch struktur sieciowych biorących udział w rosyjskiej wojnie hybrydowej i informacyjnej prowadzonej przeciwko RP. Z informacji, które pozyskują służby, wynika, że Rosja prowadzi stałe i natężone działania wymierzone w Polskę.
Służby w naszym kraju coraz lepiej i częściej podejmują działania dotyczące wrogiego oddziaływania na nasze państwo. W 2015 roku z Polski wyjechał rosyjski korespondent mieszkający od lat w naszym kraju. Mężczyzna miał bardzo dużo kontaktów, był osobą wpływową, która utrzymywała relacje z wieloma dziennikarzami i ekspertami. Organizował również wyjazdy zagraniczne czy inne wydarzenia. Z racji swojego długiego pobytu w Polsce miał możliwości wejścia do wielu miejsc ważnych dla kształtowania opinii publicznej. Jego sprawa stała się głośna, ponieważ polskie państwo nakazało mu wyjazd ze swojego terytorium. Przez wiele miesięcy w tej sprawie toczyły się spory natury prawnej. Od początku jednak było oczywiste, że rosyjski dziennikarz, którego działalność wykraczała poza jego oficjalną afiliację, zostanie z Polski usunięty. W 2017 roku Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wnioskował o wydalenie z Polski Dmitrija K. Rosyjski historyk oficjalnie pracujący dla jednego z rosyjskich instytutów naukowych, a w Polsce prowadzący działalność akademicką, był w rzeczywistości organizatorem kampanii wrogiego wpływu przeciwko Polsce i miał kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi. ABW zidentyfikowała go jako człowieka, którego działania były elementami działań hybrydowych. Z materiałów ABW wynika, że K. miał liczne kontakty w środowisku akademickim, w szczególności wśród historyków, oraz dziennikarskim. Wynajdował osoby, które mają prorosyjski punkt widzenia i proponował im współpracę naukową z rosyjskimi instytucjami, wyjazdy na zagraniczne konferencje czy międzynarodowe publikacje. Z czasem osoby współpracujące z K. były instruowane, co mają mówić, by prezentować rosyjski punkt widzenia. K. prowadził również działania mające na celu inspirowanie kampanii informacyjnych wymierzonych w polskie interesy, m.in. obliczone na podgrzewanie relacji polsko-ukraińskich czy też podsycanie sprzeciwu wobec ustawy, która pozwala na demontowanie pomników sowieckich żołnierzy okupujących Polskę po II wojnie światowej. Z inicjatywy K. podejmowane były realne działania mające na celu zdyskredytowanie polskich władz, zarówno w polskich, jak i w zagranicznych mediach. Prowadzona przez Dmitrija K. działalność była na tyle groźna, że Szef ABW wystąpił o wydalenie go z kraju.
Działania związane z wrogim wpływem miał również prowadzić zatrzymany przez ABW w 2016 roku Mateusz P. Chciał on budować w Polsce prokremlowską partię Zmiana. Z materiałów śledztwa wynika, że ugrupowanie miało być finansowane przez Rosję, zaś sam P. miał się angażować w działania informacyjne i propagandowe korzystne dla Kremla. Wcześniej podejmował on już podobną aktywność, wizytując m.in. rejony okupowanej przez Rosję Ukrainy i legitymizując okupację Krymu przez Federację Rosyjską. Analiza działań P. pozwala na postawienie tezy, iż budowanie przez niego partii było próbą utworzenia w Polsce prorosyjskiego lobby, które miałoby swoje polityczne zaplecze w postaci prorosyjskiej formacji politycznej. Prowadzona na szkodę polskich interesów wroga działalność została przerwana przez ABW. Dzięki służbom udało się także osądzić Stanisława Sz., który współpracował z rosyjskimi służbami specjalnymi. Ten adwokat z polskim i rosyjskim obywatelstwem został skazany za współpracę z rosyjskimi służbami, dla których zdobywał m.in. informacje dotyczące polskiej energetyki. Poza zdobywaniem informacji wrażliwych prowadził on również „rozpoznanie” środowiska dziennikarskiego, werbował do współpracy ze sobą inne osoby, a także inspirował artykuły o korzystnym dla Rosji wydźwięku. Przez jego aktywność doszło do publikacji materiałów opisujących w sposób typowo rosyjski inwestycje kluczowe z punktu widzenia polskiej energetyki. Mężczyzna brał udział we wrogich działaniach wymierzonych w Polskę i robił to na zlecenie rosyjskich służb w obszarze, który dla Rosji jest bardzo ważny.
Wymienione powyżej wrogie działania informacyjne to jedynie kilka przykładów pokazujących, że wojna informacyjna z Polską trwa. Każda z tych historii dowodzi, że za akcjami wymierzonymi w nasz kraj stoją rosyjskie służby, które działają aktywnie na kierunku zachodnim. Na ich podstawie dobrze widać, na czym Rosji zależy i na jakich tematach w Polsce się skupia.
Wśród tematów szczególnie ważnych z rosyjskiego punktu widzenia znajdują się: - Projekty energetyczne, które budują polską niezależność energetyczną; Działania rządu zmierzające do dywersyfikacji dostaw oraz zwiększenia własnego bezpieczeństwa energetycznego stoją w jawnej sprzeczności z polityką rosyjską, która wykorzystuje energetykę do wzmacniania swoich politycznych wpływów. Wysiłki rosyjskie zmierzają do neutralizacji działań polskich władz, które poprawiają polską sytuację energetyczną. Wojna informacyjna z takimi projektami jest prowadzona na różnych płaszczyznach. O zainteresowaniu rosyjskim powyższą tematyką świadczy również historia Marka W., który został w 2018 roku zatrzymany. Z materiałów ABW wynika, że W. będący urzędnikiem w jednym z resortów gospodarczych miał dostęp do informacji o kluczowych dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego projektach. Swoją wiedzą dzielił się z rosyjskimi służbami wywiadowczymi. W. został aresztowany przez sąd i czeka obecnie na proces. Jego aktywność jest kolejnym dowodem, że polska energetyka jest dla rosyjskich działań wywiadowczych obszarem kluczowym.
- Obecność sił sojuszniczych na terenie Polski, a także relacje z USA i z NATO; Wzmocnienie wschodniej flanki NATO przez siły sojusznicze oznacza zmianę rozkładu sił w Europie. Obecność sił sojuszniczych w Polsce i w innych krajach Europy Środkowo-Północnej jest z punktu widzenia rosyjskiego osłabieniem możliwości oddziaływania na Europę. To sprawia, że tematyka związana z relacjami Polski z NATO staje się stałym elementem rosyjskiego oddziaływania. Rosyjska propaganda próbuje i będzie próbowała podsycać emocje związane z obecnością sił NATO w Polsce. Warto wskazać, że rozbijanie jedności sojuszników NATO jest jednym z kluczowych działań Rosji wymierzonych w cały świat Zachodu. W tym zakresie widzieliśmy w poprzednich latach wiele działań, w tym publikowanie fałszywych wywiadów z polskimi czy amerykańskimi żołnierzami, szerzenie kłamstw o rzekomych rozbojach żołnierzy z krajów sojuszniczych, ale także nadmierne nagłaśnianie każdego incydentu z udziałem żołnierzy wojsk sojuszniczych w Polsce. Aktywne pozostają również te radykalne grupy, które twierdzą, że siły NATO to siły okupacyjne, czy też porównują obecność wojsk Sojuszu do obecności wojsk sowieckich z czasów komunistycznej okupacji. Do działań wymierzonych w relacje Polski z NATO i USA wykorzystywane są prorosyjskie portale stale szerzące dezinformację w polskiej przestrzeni medialnej.
- Modernizacja wojska; Wojsko Polskie jest najsilniejszym wojskiem w Europie Środkowej. Rosyjska propaganda stale wykorzystuje działania informacyjne, by walczyć z projektami modernizacyjnymi Sił Zbrojnych. Działania mające na celu wzmocnienie i unowocześnienie Wojska Polskiego są dla Rosji powodem do wrogich działań propagandowych. Rosja stara się osłabiać morale polskich żołnierzy, atakować politykę wojskową i jej liderów, a także osłabiać możliwości modernizacji armii. Co ważne, działania obliczone na dyskredytowanie najważniejszych oficerów i polityków odpowiedzialnych za wojsko są wręcz modelowym przykładem działania propagandy rosyjskiej i - szerzej - rosyjskiego państwa.
- Polityka historyczna; Dla Rosji polityka historyczna jest jednym z moralnych filarów uzasadniających posunięcia współczesnych decydentów na Kremlu. Mit związany z udziałem Moskwy w II wojnie światowej jest wykorzystywany przez Rosję do legitymizowania imperialnych zapędów w obecnej polityce. Rosja, opierając się na micie wojny przeciwko faszyzmowi, próbuje przedstawiać się jako światowy rozjemca i sugeruje, że ten sam model działania powinna realizować i dziś np. na Ukrainie czy w Syrii. To dlatego wysiłki Rosji obliczone na zakłamanie prawdy o naturze jej działań w Europie Środkowej w czasie II wojny są tak dużym zagrożeniem. Rosja, by realizować zarysowane powyżej cele, musi zakłamać prawdziwy obraz swoich działań z przeszłości. Na tej kłamliwej narracji Rosja stara się budować zgodę świata na prowadzoną przez siebie politykę imperialną. W tym przypadku zagrożenie jest trudne do wykrycia, bowiem nie łatwo zrozumieć, że polityka historyczna Rosji jest wykorzystywana do cynicznej gry w globalnej polityce.
- Współpraca regionalna Polski; Kontakty Polski z krajami sąsiednimi są dla Rosji potencjalnym zagrożeniem, ponieważ mogą prowadzić do powstania spójnego bloku państw patrzących podobnie na rosyjskie zagrożenie i - co więcej - mających podobne historyczne doświadczenia w relacjach z Rosją. Te kraje zostały w ostatnich latach wzmocnione przez wojska sojusznicze, dlatego Rosja nie zrezygnuje z atakowania i torpedowania wspólnych inicjatyw będących efektem współpracy regionalnej Polski. Nagłaśnianie, wykorzystywanie czy wręcz inspirowanie napięć na linii Polska-Ukraina i Polska-Litwa staje się dla Rosji ważnym elementem siania chaosu i niszczenia potencjalnie groźnych dla Kremla tendencji w Europie Środkowej. W ostatnim czasie szczególnie widoczne są działania mające na celu rozbicie możliwości współpracy Polski i Ukrainy. W praktyce ma to umożliwić Rosji dalsze sianie chaosu na Ukrainie i destabilizowanie Europy. Próba skłócenia Europy Środkowej jest dla Rosji jednym z priorytetów, bowiem pozwala Moskwie operować na terenach, które ona uznaje za swoją strefę wpływów.
- Wizerunek Polski; W rosyjskim zainteresowaniu pozostaje również wizerunek naszego kraju. Działania rosyjskie skupiają się na pokazaniu Polski, jako kraju rusofobicznego, który nie kieruje się racjonalizmem w polityce międzynarodowej. Kreml stara się pokazać Polskę jako kraj pogrążony w konfliktach i chaosie, zarządzany w sposób niekompetentny, pogrążony w ksenofobii a nawet zagrażający bezpieczeństwu całego NATO i Europy. Walka z wizerunkiem Polski jest dla Rosji bardzo ważna, bowiem jako największy kraj Europy Środkowej mamy potencjał do zwalczania rosyjskich wpływów w Europie. Jeśli Moskwie uda się pokazać, że Polska jest niewiarygodna, że nie warto jej słuchać, przestaniemy mieć możliwości oddziaływania na inne państwa w obszarach kluczowych dla interesów Moskwy. Ukazanie Polski jako kraju niewiarygodnego jest więc dla Rosji celem strategicznym. Rosja ma w Polsce sporo aktywów i jeszcze więcej interesów do ugrania. W związku z polskim potencjałem i możliwościami oddziaływania walka z polskimi interesami jest istotna dla Rosji w kontekście polityki europejskiej Kremla. Dlatego do tej sprawy podchodzi niezwykle poważnie. I choć jej możliwości działania są w Polsce mniejsze niż w wielu innych krajach Europy, chętnie korzysta z radykalnych grup i gra na odczuciach Polaków. Wykorzystuje rosyjskie media, prorosyjskie portale internetowe (również te prowadzone przez służby specjalne), naukowców i dziennikarzy pracujących w Polsce, a także osoby publiczne, czy ekspertów mających korzystne z punktu widzenia Kremla poglądy. Swoje kampanie informacyjne wspiera dzięki nowoczesnym technikom oddziaływania informacyjnego. To sprawia, że Rosja jest na tyle mocna, by skutecznie mieszać i przeszkadzać w polskiej polityce. Świadomi zagrożeń wynikających z rosyjskich działań muszą być decydenci i urzędnicy, ale również wszyscy Polacy. Dziś to narody stały się celem rosyjskich ataków i wrogiego oddziaływania. Świadomość społeczeństw to jeden z wielu warunków skutecznej obrony.
Tekst stanowi rozwinięcie tez opublikowanych w artykule „Atakowani po kryjomu” („Do Rzeczy” nr 26/278)
Stanisław Żaryn Autor jest rzecznikiem Ministra Koordynatora Służb Specjalnych
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403215-stanislaw-zaryn-o-dezinformacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.