Banderowcy dążyli do tego, żeby po prostu wytępić polskość z Wołynia i Małopolski Wschodniej w sensie bardzo dosłownym, poprzez wymordowanie Polaków. W dodatku robili to w sposób okrutny, nieludzki. Działania obecnych władz ukraińskich wskazują na to, że Ukraińcy są dalecy od przyznania się do tego, że dokonali tej zbrodni. To prowadzi do sytuacji bardzo skomplikowanej
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk.
wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda wczoraj z okazji 75. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu był na Ukrainie, gdzie m.in. symbolicznie złożył kwiaty na terenie nieistniejącej już polskiej wsi na Wołyniu. Z kolei w swoim przemówieniu prezydent wspominał o tym, że relacje polsko-ukraińskie należy budować na prawdzie. Apelował też do władz ukraińskich, aby umożliwiły wznowienie ekshumacji na Wołyniu. Czy według pana ta wizyta prezydenta Andrzeja Dudy była w jakichś sposób istotna?
Prof. Wojciech Polak: Sprawa jest złożona. Bardzo dobrze, że miała miejsce taka wizyta i prezydent pojechał na Ukrainę na miejsce, gdzie działy się te straszne wydarzenia. Msza odprawiona w Łucku, złożenie kwiatów na miejscu nieistniejącej wioski, były to gesty piękne i wzruszające. To trzeba oczywiście oceniać bardzo pozytywnie. Prezydent zrobił to co do niego należało. Oddał cześć ofiarom tej strasznej rzezi. Musimy jednak pamiętać o całym skomplikowanym kontekście tej wizyty. Z drugiej strony stosunki pomiędzy Polską a Ukrainą są napięte, zwłaszcza z tego powodu, że Polska domaga się, żeby Ukraina pozostawała w prawdzie, jeżeli chodzi o te rzeczy, które działy się na Wołyniu czy w Małopolsce Wschodniej. Tymczasem Ukraina robi wszystko, żeby w jakichś sposób zamazać pamięć tamtych wydarzeń. Tworzy narrację, która traktuje te wydarzenia nie jako rzeź, akt ludobójstwa, ale efekt walk polsko-ukraińskich.
W tym samym czasie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko był w Sahryniu na Lubelszczyźnie, gdzie oddał hołd Ukraińcom zamordowanym przez oddziały AK w marcu 1944 roku. Przedstawiał tam właśnie tę często powtarzaną przez stronę ukraińską narrację, że w okresie II wojny światowej zarówno Polacy, jak i Ukraińcy wzajemnie się mordowali.
Tak. To jest narracja nieprawdziwa. Głównie ze względu na proporcje i motywy działania. Polaków zginęło z rąk ukraińskich 100-130 tys., a Ukraińców z rąk polskich 3-5 tys. Nie wiadomo jeszcze, ilu z owych zabitych Ukraińców zostało zamordowanych przez samych banderowców za to, że pomagali Polakom. Zatem liczby są tu bardzo odmienne, trudno tutaj stawiać znak równości. W dodatku musimy pamiętać o tym, że oddziały Armii Krajowej czasami samowolnie dokonywały pacyfikacji wsi ukraińskich w akcie samoobrony, odwetu. Wychodzili z założenia, że skoro Ukraińcy robią takie straszne rzeczy z Polakami, to jedyną rzeczą, która może ich powstrzymać i uratować ludność polską, jest atak odwetowy na wsie ukraińskie. Polskie władze podziemne zabraniały tego rodzaju aktów, ale one sporadycznie się zdarzały. Oczywiście trzeba nad nimi ubolewać. Trzeba też pamiętać o proporcjach.
Druga kwestia jest taka, że Polskie Państwo Podziemne nie popierało ataków na ukraińskie wsie, z kolei ze strony ukraińskiej te zbrodnicze działanie się rozpoczęły i były one inspirowane politycznie przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów.
Banderowcy dążyli do tego, żeby po prostu wytępić polskość z Wołynia i Małopolski Wschodniej w sensie bardzo dosłownym, poprzez wymordowanie Polaków. W dodatku robili to w sposób okrutny, nieludzki. Działania obecnych władz ukraińskich wskazują na to, że Ukraińcy są dalecy od przyznania się do tego, że dokonali tej zbrodni. To prowadzi do sytuacji bardzo skomplikowanej. Polska musi współpracować w Ukrainą, a Ukraina z Polską chociażby dlatego, że zagrożenie dla nas stanowi Rosja. Ta współpraca jest konieczna. Jednak my Polacy chcemy współpracować w prawdzie i myślę, że prędzej czy później Ukraińcy to zrozumieją.
Jaki pana zdaniem jest powód Ukraińców do tego, że nie chcą się przyznać do ludobójstwa na Wołyniu? Czy chodzi o tutaj o obawę, że zniszczeniu ulegnie pewien mit założycielski niepodległej Ukrainy, o „bohaterskich” żołnierzach UPA walczących o wolność tego kraju?
Każdy kraj potrzebuje mitów we właściwym rozumieniu – nie jako czegoś fałszywego, ale czegoś prawdziwego, budującego tożsamość narodu. Ukraina również potrzebuje takich mitów, z tym że od pewnego czasu czynniki rządzące na Ukrainie szukają tego mitu jednoczącego państwo właśnie w działaniach banderowców w czasie II wojny światowej. To jest mit fałszywy, na którym nie da się zbudować nic dobrego. On jest związany z działalnością zbrodniczą, przestępczą. To ogromny błąd, które popełniają władze ukraińskie. Mam nadzieję, że tutaj mądra refleksja doprowadzi do zmiany ich nastawienia. Jest tyle pięknych kart, tyle pięknych postaci w dziejach narodu ukraińskiego, że naprawdę nie trzeba opierać tożsamości narodowej na mitach związanych z banderowcami.
A na kim przykładowo pana zdaniem Ukraińcy mogliby oprzeć taki alternatywny mit?
Jest chociażby osoba Semena Petlury, który walczył z bolszewikami o niepodległą Ukrainę. Jest to postać ze wszech miar pozytywna.
Wczoraj w Telewizji Polskiej wyemitowany został film Wojciech Smarzowskiego pt. „Wołyń”. Prezes TVP Jacek Kurski podał na swoim Twitterze, że w piku oglądało go ponad 3,6 mln widzów. Czy pana zdaniem to dobry sposób, aby dotrzeć z prawdą o ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej do masowego odbiorcy?
Na pewno. Wielu Polaków prawdopodobnie nie do końca orientuje się, co się działo na polskich Kresach w tym czasie, bo o tym po prostu nie mówiono. Bardzo dobrze, że powstają takie filmy fabularne – nie każdego da się nakłonić do czytania grubych tomów książek naukowych. Czasami lepiej jest oddziaływać poprzez formy związane z filmem czy audycją radiową. Przez lata komunizmu prawda o tym co się działo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej była ukrywana, maskowana, nie wolno było o tym pisać. Także po roku 1990 obowiązywały jakieś dziwne zasady poprawności politycznej. Przez długie lata nic o tym nie mówiono. Najwyższy czas, żeby zacząć tę prawdę pokazywać. Tylko na prawdzie można budować prawdziwe przyjacielskie relacje.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403167-nasz-wywiad-prof-polak-o-ludobojstwie-na-wolyniu