Praworządność jest jedną z wartości UE, którą realizujemy, ale w sposób, który wynika z naszej konstytucji i ustaw. Dzisiaj organy unijne uważają natomiast, że mogą nam narzucić sposoby funkcjonowania tych wartości i ich realizacji w naszym życiu wewnętrznym. Te naciski mają charakter polityczny. Zapewne UE w nieskończoność będzie wysłuchiwać Polski i ją krytykować. To są typowe „strachy na lachy”
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Iwulski zastępcą Gersdorf? Sędzia Johann: „Prezydent unika konfliktu. I słusznie robi. To jest w jakimś sensie kompromis”
wPolityce.pl: Jaki status ma obecnie prof. Małgorzata Gersdorf? Jest byłym I prezesem Sądu Najwyższego czy prezesem na urlopie?
Mec. Piotr Łukasz Andrzejewski: Pani prezes Małgorzata Gersdorf podlega prawu i art. 180 ust. 4 konstytucji, który mówi, że z wiekiem 65 lat władza ustawodawcza może skierować wszystkich sędziów aktywnie wykonujących swój zawód w stan spoczynku, nie pozbawiając ich uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie. Są oni natomiast zwolnieni ze służebnej roli w ramach artykułu 45 konstytucji.
Prof. Gersdorf twierdzi, że jej kadencja kończy się w 2020 roku i powołuje się przy tym na konstytucję. Co Pan o tym sądzi?
Nie podzielam tego poglądu. Wykonywanie mandatu i kadencyjność I prezesa Sądu Najwyższego ma dwa aspekty. Pierwszym jest aspekt związany z zakresem kompetencji prezesa. Drugi aspekt to aspekt personalny. Osoba, która pełni tę funkcję, w ramach kadencji organu musi mieć pełną zdolność do czynności prawnych, nie tylko ogólną, ale i szczególną. W polskim systemie prawa, zarówno w przepisach, jak i w praktyce, traci się szczególną zdolność prawną do sprawowania urzędu w momencie, kiedy jest się pozbawionym prawa czynnego wykonywania funkcji sądowniczych, czyli będąc w stanie spoczynku. Być może należałoby to zmienić i oddzielić wykonywanie władzy sądowniczej przez aktywnych sędziów od pełnienia funkcji np. prezesów sądów. Póki co, polski system prawny łączy obie kwestie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Długi o sporze wokół SN: Doszliśmy do paranoi. Powinniśmy się troszeczkę otrząsnąć i zacząć racjonalnie myśleć
Jak najprościej wyjść z tej sytuacji?
Jeżeli poglądy na sprawę są różne, to przysługuje mi, każdemu obywatelowi jak i samemu sędziemu, który powinien znać system prawa i jego rygory, skarga na ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego o sprawdzenie zgodności tych rozwiązań z konstytucją. Art. 180 ust. 3 o kadencyjności organu ma zastosowanie również wobec sędziów, którzy już nie wykonują władzy sądowniczej, korzystając jedynie z pewnych przywilejów, ale i obowiązków, np. obowiązek niezależności i niezawisłości, nieangażowania się w życie polityczne i partyjne. To obciąża również sędziów będących w stanie spoczynku.
Znaczna część osób stojących po stronie prof. Gersdorf uważa, że TK jest upolityczniony i nie ma sensu zgłaszać takiej skargi. Jak Pan to odbiera?
Uważają też, że nie stosują się do ustaw, ponieważ Sejm jest niekonstytucyjny. Naród wybrał taką linię polityczną. Polityka to troska o dobro publiczne. Mamy taki, a nie inny system konstytucyjny. Mówienie, że nie uznaje się prezydenta, bo to nie nasz prezydent, podobnie jak większości parlamentarnej, bo nie głosowaliśmy na nią, jest anarchią systemu prawa. Trudno takie poglądy podzielać. Jest to po prostu naruszanie praworządności przez pewną samowolę interpretacyjną.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Kornel Morawiecki: Sędziowie na czele z panią prof. Gersdorf powinni dojść do wniosku, że nie mogą przeciwstawiać się prawu
Ostatnio często mówi się, że w obecnej konstytucji jest wiele nieścisłości. Czy, Pańskim zdaniem, wymaga ona doprecyzowania?
Konstytucja wymaga doprecyzowania. Sam o to występowałem. Należy skonkretyzować i ujednoznacznić uprawnienia poszczególnych organów władzy, np. prezydenta. W kwestii, o której mówimy, konstytucja odsyła do ustawy. Jest jednak pewien problem, który powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny, jeśli byłaby złożona skarga. Chodzi o to, czy art. 180 ust. 3 o kadencyjności organu, jakim jest I prezes i art. 180 ust. 4 mówiący o sędziach przechodzących w stan spoczynku, daje podstawę do kwestionowania uprawnień władzy ustawodawczej. Powinno być to doprecyzowane na poziomie podkonstytucyjnym lub konstytucyjnym. Nawet jeżeli TK stwierdzi niekonstytucyjność jakiegoś przepisu, to władza ustawodawcza jako reprezentacja narodu ma możliwość zmiany ustawy albo zmiany konstytucji. Jeżeli będzie miała kworum, być może uzna, że problem sprzeczności ustawy z konstytucją wymaga zmiany ustawy zasadniczej. Aktualnie taka sytuacja nie zachodzi. Ustawa jest narzędziem precyzującym treści zawartych w konstytucji. Tam, gdzie tego odesłania nie ma i są nieprecyzyjne sformułowania, tam stosuje się konstytucję wprost. To jest analiza systemowa, ale dzisiaj mamy do czynienia z sobiepaństwem w interpretowaniu konstytucji w Polsce i za granicą ponad uprawnieniami władzy ustawodawczej i ponad suwerenną decyzją narodu. Dokonywane jest to w celach politycznych dla wprowadzenia destrukcji i obalenia obecnego systemu władzy. Zależy na tym części opozycji i układowi administracyjno-politycznemu za granicą.
Czy groźby postawienia Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości UE mogą realnie wpłynąć na zmianę stanowiska rządu w kwestii reformy sądownictwa?
Groźba postawienia przed Trybunałem wynika albo z niewiedzy, albo z politycznego matactwa. Śp. prezydent Lech Kaczyński podpisał polsko-brytyjski protokół do Traktatu Lizbońskiego, który wyłącza z możliwości rozpoznania przez TSUE naruszenia Karty Praw Podstawowych, a to jej dotyczą zarzuty. Oczywiście jest to tylko zapowiedź, ponieważ póki co nie ma takiego wniosku. Podobnym fiaskiem zakończą się groźby zastosowania artykułu 7. Praworządność jest jedną z wartości UE, którą realizujemy, ale w sposób, który wynika z naszej konstytucji i ustaw. Dzisiaj organy unijne uważają natomiast, że mogą nam narzucić sposoby funkcjonowania tych wartości i ich realizacji w naszym życiu wewnętrznym. Te naciski mają charakter polityczny. Zapewne UE w nieskończoność będzie wysłuchiwać Polski i ją krytykować. To są typowe „strachy na lachy”. Komisja Europejska nie ma możliwości stwierdzenia naruszenia wartości i zobowiązania Polski do stosownych reakcji z pominięciem zdania naszego parlamentu.
Rozmawiał Paweł Zdziarski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402904-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-o-sporze-wokol-ustawy-o-sn
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.