Bp Tadeusz Pieronek – niestety - nie daje o sobie zapomnieć. Wzór „apolitycznego” hierarchy atakuje wręcz rządzących za sądy, wprowadzanie dyktatury, a nawet przekupstwo wyborcze za pomocą 500 plus! Mało tego, żali się na innych biskupów, którzy nie zabierają głosu w sprawie… rzekomego łamania konstytucji (sic!).
Hierarcha w rozmowie z portalem Wiadomo.co zaczyna swoisty lament od wspomnienia 3 lipca, który miał być dla niego „dniem tragicznym”.
To jest prosta droga do dyktatury, zresztą podążamy nią już ponad 2 lata, poczynając od dewastacji Trybunału Konstytucyjnego
— powiedział.
Zbliża się seria wyborów: samorządowe, europejskie, parlamentarne i prezydenckie. Władza zmienia prawo wyborcze pod dyktando wodza, który zdaje się nie mieć miary w „reformowaniu” państwa. To człowiek, który nie ponosi odpowiedzialności za to, co robi. Właściwie nie istnieje też parlamentaryzm. Nie dopuszcza się do głosu opozycji, karze za błahostki posłów, którzy mają inne zdanie, a na o wiele gorsze wystąpienia swoich - na przykład Jarosława Kaczyńskiego o „zdradzieckich mordach” - przymyka się oko. Parlament nie jest już miejscem żadnej debaty i sporu. Marszałek Sejmu przypomina bardziej jednostronnie zaprogramowany automat
— atakuje dalej bp Pieronek.
Dotarliśmy do końca. Nie jest to co prawda dyktatura formalna i zadekretowana, ale ma jej wszystkie cechy
— dodał w iście przerażającym tonie…
Przed wyborami parlamentarnymi 80 proc. Polaków opowiadało się za przyjęciem uchodźców, a dzisiaj jest odwrotnie. To jest jeden z największych grzechów PiS-owskiej polityki, która wytrąciła ludzkie sumienia i z chrześcijańskiej zasady pomocy uczyniła narzędzie polityczne dla zdobycia swoich wyznawców. Przypominam, że nam kiedyś pomagali wszyscy
— mówił dalej.
Gdyby tego było mało, bp Pieronek politykę socjalną rządzących nazwał… „przekupstwem”!
Program 500 Plus, Mieszkanie Plus, 300 zł na wyprawkę szkolną, zapowiedziane podwyżki dla nauczycieli - to wszystko potrzebne jest do zdobycia wyborców. Tylko i aż tyle
— stwierdził.
Jak bardzo hierarcha utracił ewangelicznego ducha, można było się przekonać, czytając jego odpowiedź na pytanie… „Dlaczego Kościół w sprawie łamania konstytucji nie zabiera głosu, tak jak np. w przypadku aborcji?”(sic!). Tak, naprawdę takie pytanie padło!
Łamanie zapisów konstytucji to nie tylko naruszanie praw ludzkich, ale także wykroczenie moralne. Biskupi powinni zabierać w tych sprawach głos
— odparł.
Do tego biskup przekonywał, że nie czuje się „zbuntowany”.
Mam obowiązek mówić głośno i wyraźnie o tym, co się dzieje w naszym kraju. Po to jestem biskupem, żeby reagować na zło. Wolę mówić niż milczeć i schować głowę w piasek
— powiedział.
Po takich słowach rodzi się pewna refleksja. Każda wypowiedź bp. Tadeusza Pieronka jest okazją, by dostrzec skrajną hipokryzję środowisk liberalno-lewicowcych! Zarzucają PiS zbratanie się z Kościołem, atakują w nienawistny sposób o. Tadeusza Rydzyka i Radio Maryja, domagają się antyklerykalizacji w przestrzeni publicznej i laicyzacji państwa… Ale wszystkie te hasła chowają w szafie, gdy cytują bp. Pieronka, czy chociażby ks. Bonieckiego. Gdy duchowni ci – doprawdy, wyżyny „apolityczności”! - okładają bez zahamowania PiS, stają się wtedy nagle „autorytetami”. Czyż naprawdę nie dostrzegają tego wykorzystywania? Nie widzą tego, że te absurdalne pytania o głos Kościoła ws. chociażby sądów, to zwykła obłuda? Bo próżno szukać w tym wszystkim ducha ewangelicznego.
ak/wiadomo.co
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402825-apolityczny-bp-pieronek-500-plus-to-przekupstwo-wyborcze