Od kilku dni w izraelskich mediach trwa wielka kampania reklamowa sponsorowana przez polski bank. Dotarła to do wszystkich. Ostrzegałem, że Polska powinna strategicznie milczeć i nie rozkoszować się sukcesem. Niestety, retoryka mówiąca o większych korzyściach Polski niż Izraela po znowelizowaniu ustawy okazała się być nieprawdą. Są takie momenty w dyplomacji, gdy należy być cicho. To był taki moment
— mówi w rozmowie z portalem Onet.pl prezes fundacji From the Depths Jonny Daniels. Słowa dotyczyły fali krytyki ze strony środowisk żydowskich na temat wspólnej deklaracji polsko-izraelskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bulwersujące słowa ministra edukacji Izraela: „Deklaracja z polskim rządem to hańba, która jest pełna kłamstw”
Daniels uważa, że jeśli presja społeczna w Izraelu będzie naprawdę duża, premier Netanjahu może wycofać się z deklaracji.
Ponad pół roku temu Netanjahu ogłosił, że deportuje wszystkich nielegalnych migrantów, w przeciwnym razie zostaną oni aresztowani. Spotkało się to z negatywną reakcją opinii publicznej. Premier się wycofał, bo Netanjahu działa tak, jak pozwalają mu sondaże, których wyniki przegląda codziennie rano. W przypadku oświadczenia może być podobnie. Już się wobec niego zdystansował
— podkreśla. Odnosi się również do bulwersującej opinii izraelskiego ministra edukacji narodowej Naftalego Bennetta, który, w opinii Danielsa, może zaszkodzić politycznej karierze Netanjahu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ważna informacja! Kancelaria Premiera Izraela: W pracach nad wspólną deklaracją uczestniczyła główna analityk Yad Vashem
Bennett jest jednym z najważniejszych polityków w Izraelu. Od niego w dużej mierze zależy przyszłość obecnej koalicji. Ma bardzo silne poparcie. Nie sądzę, by to tego dopuścił, ale może zażądać zerwania polsko-izraelskiej deklaracji, a jeśli tak się nie stanie, zerwie koalicję. To mógłby być początek końca Netanjahu
— ocenia. Jak dodaje, treść porozumienia była konsultowana z Yad Vashem, wbrew temu, co obecnie twierdzi Instytut.
Jesteśmy podobnymi narodami. Polacy i Izraelczycy są dumnymi narodami. Oczywiście, że deklaracja była z nimi konsultowana. To jedna z najważniejszych w Izraelu organizacji zajmujących się Holokaustem. Oświadczenie było sprawiedliwe i uczciwe. To, co teraz widzimy, to antypolonizm. Wierzę, że Netanjahu jest wystarczająco silny, by się temu przeciwstawić
— zaznacza Daniels. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji obie strony powinny milczeć.
Jej ogólny odbiór był taki, że Polacy teraz pławią się w sukcesie, bo wyszło na ich. A to trzeba było przemilczeć!
— sądzi prezes fundacji From the Depths. Jak podkreśla, antypolskie nastroje są w Izraelu żywe.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wiceprezes IPN zaskoczony oświadczeniem Yad Vashem: Deklaracja nie zawiera jakichkolwiek kontrowersji
Antypolonizm w Izraelu jest wciąż silnie zakorzeniony. Sam otrzymałem pogróżki
— komentuje, oceniając, że „Odpowiedź Yad Vashem po ośmiu dniach to nic innego jak polityka”.
Instytut to organizacja sponsorowana nie przez rząd Izraela, lecz przez prywatnych darczyńców. Izraelska opozycja chce ugrać swoje, odnosząc się do Holokaustu. To tani chwyt. Jeśli chcesz coś ugrać w Izraelu, to grasz antypolską kartą. To działa
— zauważa Daniels.
W Izraelu będą się cieszyć, jeśli polski rząd w odwecie znów powie coś o zabarwieniu antysemickim. Znów Izraelczycy będą mogli powiedzieć, że mają rację, jak zobaczą zalew antysemickich wpisów w polskim internecie
— podkreśla prezes fundacji From the Depths w wywiadzie dla portalu Onet.pl.
PZ/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402733-daniels-o-atakach-yad-vashem-i-bennetta