Temat polityki migracyjnej UE będzie jednym z najważniejszych problemów z jakim będzie się mierzyła Austria przewodząc w drugim półroczu Radzie UE. Choć Wiedeń zarzeka się, że nie jest prezydencją jednego tematu, wszelkie inne na razie schodzą na dalszy plan.
W czwartek austriacką stolicę odwiedził szef niemieckiego MSW i lider CSU Horst Seehofer, którego żądania zaostrzenia polityki migracyjnej zachwiały pozycją kanclerz Angeli Merkel (CDU). Choć jeszcze w połowie czerwca kanclerz Austrii Sebastian Kurz ogłaszali z Seehoferem, że tworzą wraz z Włochami „oś chętnych” do współpracy w zakresie migracji, to rozwiązania, które udało się przeforsować niemieckiemu ministrowi w negocjacjach z Merkel są teraz bólem głowy dla rządzących w Wiedniu.
Chodzi m.in. o niemieckie pomysły stworzenia centrów tranzytowych dla migrantów i odsyłanie poszukujących azylu z granicy austriacko-niemieckiej, jeżeli są oni zarejestrowani w innym państwie UE.
Niemcy są przygotowane do podjęcia krajowych środków. Te środki, zgodnie z tym co zostało zapowiedziane do teraz, miałyby wpływ na Austrię. Oznaczałoby to, że my również musielibyśmy podjąć działania wzdłuż naszej południowej granicy
— powiedział Kurz na spotkaniu w Wiedniu z unijnymi korespondentami.
Po rozmowach, na których Seehofer uspokajał go, że Berlin nie podejmie działań, które uderzą w Wiedeń Kurz podkreślał, że zgodził się ze swoim rozmówcą, iż Berlin nie będzie podejmował działań kosztem Wiednia.
Austria na południu graniczy z Włochami i Słowenią. Ze względu na łańcuch górski przebiegający wzdłuż granicy włosko-austriackiej najdogodniejszym miejsce do jej przekroczenia dla udających się w kierunku Niemiec jest przełęcz Brenner. Włosi obawiają się, że zamknięcie tego przejścia, albo nawet jego przyblokowanie przez szczegółowe kontrole graniczne negatywnie odbije się na handlu i gospodarce.
Kurz podkreślał, że jego kraj chce walczyć o europejskie rozwiązanie w sprawie migracji. Zastrzegł jednak, że rząd przygotowuje się na różne scenariusze. Deklarował, że w ”średnim terminie” chciałby, żeby w Europie nie było granic wewnętrznych i funkcjonujące granice zewnętrzne, tak żeby to UE decydowała kto dostaje się na jej terytorium, a nie przemytnicy.
Władze w Wiedniu nie kryją irytacji postawą Włoch, które kreują się na państwo ponoszące największe obciążenia migracyjne. Kurz podkreślał, że jego 8-milionowy kraj przyjął w zeszłym roku 150 tys. azylantów, a to oznacza ponoszenie dużych kosztów związanych z ich integracją przez lata.
Zawsze irytuje nas to, gdy lekcji udzielają nam ci, którzy przyjęli zaledwie odsetek tego co my
— mówił.
Podczas półrocznej prezydencji, która będzie ostatnim pełnym przewodnictwem przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 roku Austriacy będą mieli też inne, trudne tematy. Jednym z celów na jesień jest zakończenie negocjacji na temat umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE.
Chcemy wspierać głównego negocjatora Michela Barniera. „27” musi mówić jednym głosem, ale jednocześnie nie powinniśmy karać Wielkiej Brytanii za jej decyzję
— oświadczył austriacki kanclerz powtarzający słowa wypowiadane przez innych liderów unijnych.
Wiedeń deklaruje, że chce uniknąć tzw. twardego Brexitu, który oznaczałby wyjście Zjednoczonego Królestwa bez umowy z UE.
Jeśli okazałoby się, że nie możemy rozwiązać problemu związanego z granicą między Irlandią i Irlandia Północną powinniśmy kontynuować negocjacje
— zaznaczył Kurz.
Innym wyzwaniem będzie rozpoczęcie negocjacji między państwami UE w sprawie nowego wieloletniego budżetu. Austriacki kanclerz podkreślał, że opowiada się za wzmocnieniem spójności w UE i jest przeciw temu, by były kraje członkowskie pierwszej i drugiej kategorii. Jednocześnie Wiedeń należy do tych stolic, które chciałyby, żeby zaproponowany przez Komisję Europejską budżet był jeszcze mniejszy. A już teraz Polska w ramach polityki spójności ma mieć mocno ograniczone środki.
Austria deklaruje, że chce zasypywać podziały między państwami unijnymi w różnych sprawach.
Naszym celem jest wykorzystanie naszego położenia geograficznego budowanie mostów między wschodem i zachodem, północą i południem
— oświadczył kanclerz Kurz.
Wicepremier, szef MSW Włoch Matteo Salvini zlecił zaostrzenie procedury przyznawania azylu migrantom tak, by otrzymywali go wyłącznie ci, którzy uciekli przed wojną. Rozporządzenie w tej sprawie rozesłał do lokalnych władz w całym kraju.
Salvini poinformował w czwartek, że w okólniku do prefektów, czyli szefów władz prowincji i do przewodniczących komisji rozpatrujących wnioski o azyl poprosił o „szybkość i uwagę po to, by udzielać gościny tym, którzy naprawdę uciekają przed wojną, i zablokować tych, którzy nie mają do tego prawa”.
Szef MSW zwrócił uwagę w dokumencie na to, że we Włoszech rozpatrywanych jest obecnie 136 tysięcy wniosków o międzynarodową ochronę.
Podkreślił, że podań tych jest o 6 tysięcy więcej niż w poprzednim roku, a ich liczba przekracza liczbę 119 tysięcy osób przybyłych wtedy na włoskie wybrzeża.
Liczba wniosków - zaznaczył włoski wicepremier - wymaga uważnych działań i skrócenia procedury ich rozpatrywania, z czym - jak stwierdził - ściśle związana jest długość pobytu w ośrodkach dla osób ubiegających się o azyl.
Długi okres pobytu w takich placówkach - przypomniał - „nakłada na państwo znaczne obowiązki”.
Do komisji rozpatrujących wnioski zaapelował o „nieustającą pracę” przez pięć dni w tygodniu.
Salvini przytoczył następnie statystyki z ostatniego pięciolecia, wskazujące, że tylko 7 procent migrantów otrzymuje status uchodźcy, a około 25 procent dostaje prawo pobytu z „ważnych” powodów humanitarnych. Podkreślając, że przyznaje się je na podstawie przepisów z 1998 roku, minister spraw wewnętrznych odnotował, iż norma ta umożliwiła pobyt na terytorium Włoch osobom faktycznie nieuprawnionym do otrzymania ochrony.
Zdaniem Salviniego mechanizm ten rozszerzył się w ostatnich latach i był wręcz „automatycznie” stosowany.
W rezultacie status ten dostała „ogromna liczba osób”, które przebywają we Włoszech i mają „kłopoty z integracją”
— napisał Salvini.
Dlatego jego zdaniem wszystkie wnioski muszą być rozpatrywane rygorystycznie i z wielką uwagą.
Przestrzegł przed kierowaniem się „zwykłą konstatacją” przy rozpatrywaniu próśb.
Minister wyjaśnił zarazem, że „kobiety w ciąży, dzieci i uchodźcy pozostaną we Włoszech”.
Niech wstydzą się ci, którzy dezinformują i piszą coś przeciwnego
— dodał na konferencji prasowej.
Zapewnił, że celem jego rozporządzenia jest „ograniczenie nadużyć, które odbywają się na niekorzyść prawdziwych uchodźców” i - jak dodał - „legitymizują nielegalną imigrację”.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402678-europa-boryka-sie-z-imigracja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.