Wspólna deklaracja Izraela z polskim rządem to hańba, która jest pełna kłamstw i szkodzi pamięci tych, którzy zginęli w Holokauście
— napisał w czwartek na Twitterze izraelski minister edukacji i diaspory Izraela Naftali Bennett.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wiceszef MSZ odpowiada na ataki Yad Vashem: „Dla nas wiążące jest stanowisko premiera Netanjahu”
Przewodniczący partii Żydowski Dom, współrządzącej w koalicji z partią premiera Benjamina Netanjahu Likudem jest przeciwny wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela. Domaga się, by premier Izraela „odwołał deklarację” i przekazał ją do zatwierdzenia rządowi.
Jako minister edukacji, któremu powierzono dziedzictwo Holokaustu, całkowicie ją (deklarację - PAP) odrzucam
— zadeklarował.
W pełni popieram stwierdzenie, że obozy zagłady były niemieckie, a nie polskie (…)”
— stwierdził Bennett.
Zaznaczył jednak, że - „po konsultacji z kompetentnymi profesjonalistami” - jednoznacznie stwierdza, że „deklaracja ta nie ma historycznej ani faktycznej ważności”.
Historyczna rzeczywistość jest taka, ze pomoc Polaków dla Żydów była stosunkowo rzadkim zjawiskiem, podczas gdy polskie ataki na Żydów były szeroko rozpowszechnione
— ocenił.
27 czerwca Morawiecki w Warszawie oraz Netanjahu w Tel Awiwie podpisali wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej, że relacje między Polską i Izraelem oraz między ich społeczeństwami „opierają się na głębokim zaufaniu i zrozumieniu” oraz współpracy „na arenie międzynarodowej, jak również w kwestiach związanych z zachowaniem pamięci i nauczaniem o Holokauście”.
W oświadczeniu przywódcy zadeklarowali m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów, podkreślili swobodę badań naukowych oraz potępili wszelkie formy antysemityzmu oraz „antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowe”. Morawiecki i Netanjahu zaapelowali również o powrót do „spokojnego dialogu opartego na wzajemnym szacunku w dyskursie publicznym”.
Przyjęta przez premierów Polski i Izraela deklaracja została przyjęta w dniu, w którym Sejm uchwalił, Senat przyjął bez poprawek, a prezydent podpisał nowelę ustawy o IPN. Nowelizacja uchyla artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - „niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu”.
Wracamy do normalnych, dobrych, przyjacielskich stosunków między oboma krajami
— powiedziała dziennikarzom ambasador Izraela w Polsce Anna Azari odnosząc się do noweli ustawy o IPN. Nie było nigdy zamknięcia polsko-izraelskich relacji, ale było pięć nie bardzo łatwych miesięcy - dodała.
W 120 osobowym Knesecie partia Żydowski Dom ma ośmiu członków. W koalicji z Likudem premiera Netanjahu ma trzech ministrów - Bennett jest jednocześnie ministrem ds. diaspory i edukacji.
PZ/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402664-bulwersujace-slowa-ministra-edukacji-izraela